·      Wystarczy wejść na <a href="https://cs-online.club/en/servers">stronę</a>·      Wybrać kraj i pozostałe opcje·      Zapisać ustawienia·      Odświeżyć serwery·      Kliknąć „connect” Po chwili możemy cieszyć się kultową grą od Valve w przeglądarce internetowej. Otwiera to mnóstwo możliwości, szczególnie dla osób, których sprzęt nie jest przeznaczony do gamingu. Aplikacja pozwala na wybór podstawowych map, takich jak: de_dust, de_dust2, cs_assault i cs_italy. Pokazuje to, jak wiele czasu upłynęło od momentu premiery CS 1.6.

Jak włączyć Counter Strike 1.6 w przeglądarce?

584IEWNWgpvlTL2JZa07N4_cs-1592300451.jpg

Counter-Strike 1.6 dostępny w przeglądarce. Legendarny tytuł od Valve za darmo

W swojej codziennej&nbsp;<a href="https://nofluffjobs.com/pl/frontend">pracy frontend</a> działa nad tym, jak wizualnie będą prezentować się programy lub aplikacje i czy będą prawidłowo funkcjonować. Współpracuje m.in. z webmasterami, którzy dbają bardziej o aspekt wizualny witryn, ale to właśnie do frontendowca należy obowiązek zakodowania wszystkiego przy pomocy języka programowania.Frontend dba m.in. o to, czy dana strona internetowa będzie się odpowiednio prezentować na różnych typach urządzeń. Zupełnie inaczej tworzy się bowiem witrynę do przeglądarki komputerowej, a inaczej tę przeznaczoną na smartfony. Zadaniem frontendowca jest zapewnienie tego, aby i w pierwszym, i w drugim przypadku obsługa była wygodna, a wszystkie treści odpowiednio się prezentowały.

Frontend – co to za stanowisko?

Zarobki frontendowca w poszczególnych firmach najlepiej sprawdzić na No Fluff Jobs. Jest to strona, która wymaga od pracodawców umieszczania proponowanych widełek finansowych przy każdym ogłoszeniu. Nawet na stanowiskach o podobnym zakresie obowiązków czy wymaganym doświadczeniu wypłata może różnić się o kilka tysięcy. Wiele zależy od tego, w jakiej firmie zatrudni się kandydat. Dzięki danym z sierpnia 2022 roku można przedstawić orientacyjne widełki, na jakie mogą liczyć osoby na tym stanowisku. Oto one:<ul><li>Junior zatrudniony w ramach umowy o pracę – od 5 400 do 8 000 zł;</li><li>Mid zatrudniony w ramach umowy o pracę – od 11 000 do 17 500 zł;</li><li>Senior zatrudniony w ramach umowy o pracę – od 15 000 do 21 000 zł;</li><li>Junior pracujący w ramach kontraktu B2B – od 6 720 do 10 000 zł;</li><li>Mid pracujący w ramach kontraktu B2B – od 15 000 do 22 000 zł;</li><li>Senior pracujący w ramach kontraktu B2B – od 18 550 do 26 000 zł.</li></ul>Zarobki są atrakcyjne, ale wynika to z tego, jakie wymagania trzeba spełnić, aby dostać pracę. Frontend to tak naprawdę programista, czyli wymaga się od niego znajomości języków programowania. Aby dobrze opanować Pythona czy Javę, trzeba zwykle odbyć kurs pod okiem specjalistów.

Ile zarabia frontend?

Podstawowym wymogiem w pracy frontendowca jest znajomość kodów programowania. To, jakich konkretnie się wymaga, zależy od stanowiska i tego, na jakim języku pracuje dana firma. Najpopularniejsze są Python, CSS i JavaScript. Konieczna jest także umiejętność posługiwania się HTML-em czy oprogramowaniem GIT. Jak w przypadku wszystkich posad w IT, frontend musi bardzo dobrze mówić w języku angielskim.Na takie stanowisko najlepiej przygotowani są kandydaci z wykształceniem kierunkowym, ale można nauczyć się wszystkiego również bez studiów. Dobrym sposobem jest zapisanie się na kurs programowania. Istnieją również szkolenia przygotowujące bezpośrednio do roli frontendowca, więc zdecydowanie warto z nich skorzystać.Poza tym frontendowcami mogą zostać programiści, którzy do tej pory zajmowali się projektowaniem technicznych stron aplikacji czy programów komputerowych. Osoby z takim doświadczeniem mają większe szanse na zdobycie np. stanowiska mida. Praca jako frontend także pozwala na zmianę stanowiska na wiele innych. Niekiedy frontendowcy decydują się np. na zostanie UX designerem. W IT płynność zawodów jest bardzo powszechna, ponieważ podobne umiejętności wykorzystuje się na wielu stanowiskach, a możliwości rozwoju właściwie w każdym dziale są ogromne.Na tym stanowisku liczą się także umiejętności miękkie. Choć do kodowania wyglądu programów potrzeba technicznej wiedzy, to ogromnie przydaje się np. poczucie estetyki. Developer musi umieć wyobrazić sobie, jak będzie wyglądało intuicyjne i przyjemne dla użytkownika oprogramowanie, a następnie przelać to na język programowania. Poza tym frontend pracuje w grupie, więc umiejętność sprawnej i bezkonfliktowej komunikacji w zespole także jest bardzo istotna.

Co trzeba umieć, żeby zostać frontendowcem?

unnamed.jpg

Frontend Developer – czym się zajmuje? Ile zarabia?

Już od 2016 roku słyszy się niekiedy o procederze, w ramach którego nieuczciwi gracze wykorzystują narzędzie deweloperskie, które Valve udostępnia twórcom do testowania Warsztatu Steam. Narzędziem jest darmowa gra Spacewar, której oficjalnie nie ma nawet w sklepie platformy Valve, jednakże jest ona możliwa do instalacji innymi, legalnymi drogami.W założeniu gra ma służyć deweloperom właśnie do prowadzenia testów różnych funkcji oferowanych przez Warsztat Steam. W praktyce jednak, poza  jej oryginalnym przeznaczeniem, jest też wykorzystywana do ukrywania prawdziwej gry, którą uruchamiają piraci.

Piraci na Steamie

Piraci korzystają z numeru ID Spacewar na Steamie i podmieniają ów numer w plikach swojej nielegalnie zdobytej kopii innej gry. Wówczas, gdy zabezpieczenia Steama sprawdzają, czy dane konto ma uprawnienia do uruchomienia danej produkcji, algorytmy wykrywają ID Spacewar, które jest darmowe. W praktyce wygląda to tak, że pirat gra wówczas w dowolny tytuł, a Steam “myśli”, że uruchomił Spacewar. Stąd biorą się gigantyczne liczby aktywnych użytkowników tej darmowej gry, które już w 2017 roku sięgały 7,5 tysiąca użytkowników w ciągu jednej godziny. Dziś jest to nawet 35 tysięcy graczy na godzinę.Z analizy opublikowanej przez serwis GitHyp wynika, że liczba użytkowników Spacewar zwiększyła się z 2-3 tysięcy (graczy na godzinę) w 2015 roku do aż 35 tysięcy w 2021. Oznacza to, że w ciągu zaledwie 6 lat, liczba graczy Spacewar wzrosła ponad 10-krotnie. Podczas gdy lobby gry jak świeciło pustkami w 2015 roku, tak świeci nimi nadal.O istnieniu takiego procederu po raz pierwszy usłyszeliśmy w 2016 roku, nie ma więc możliwości, by Valve nie było świadome jego istnienia. Jednakże od administracji Steama nie doczekaliśmy się dotąd żadnych działań ani nawet komentarza na ten temat. Czy Valve nadal będzie pozwalało na pirackie nadużycia za pośrednictwem Spacewar?źródło: GitHypArtykuły polecane przez redakcję Techgame:<ul><li><a href="https://techgame.pl/ingenuity-odbyl-pierwszy-lot-na-marsie-wielki-sukces-nasa-kw-200421">Ingenuity odbył pierwszy lot na Marsie. Wielki sukces NASA</a></li><li><a href="https://techgame.pl/google-wprowadzil-nowa-funkcje-timelapse-smuci-przeraza-i-uswiadamia-gs-180421">Google wprowadził nową funkcję. Timelapse smuci, przeraża i uświadamia</a></li><li><a href="https://techgame.pl/nato-zainwestuje-w-fotowoltaike-w-planach-sa-czolgi-z-panelami-slonecznymi-gs-180421">NATO zainwestuje w fotowoltaikę. W planach są czołgi z panelami słonecznymi</a></li></ul>

Spacewar narzędziem deweloperów i piratów

4YIh7AMJauBTKkZm2wMpN6_piractwo-na-steamie-kwitnie-gracze-sprytnie-wykorzystali-narzedzie-deweloperskie-1619964327.jpg

Piractwo na Steamie kwitnie. Gracze sprytnie wykorzystali narzędzie deweloperskie

Historia Pegasusa w Polsce jest fascynująca. Jak podaje portal gry-pegasus.pl, do naszego kraju sprzęt ten został sprowadzony przez Dariusz Wojdygę oraz Marka Jutkiewicza.Po 1989 roku mężczyźni zaczęli sprowadzać do polski ubrania z Azji południowo-wschodniej. Podczas jednego z wyjazdów biznesowych do Tajwanu, Jutkiewicz natknął się na niepozorną podróbkę NES-a.Jutkiewicz potrzebował jednak inwestora, który pomoże w transporcie i aspekcie finansowym. Na ratunek miał mu przyjść stary znajomy z czasów studiów, Dariusz Wojdyga oraz firma transportowa Bob-Mark International. Według redaktorów portalu gry-pegasus.pl, to właśnie Wojdyga wymyślił nazwę Pegasus.Pierwszy sprowadzony model został opatrzony nazwą Pegasus MT-777DX. Inwestycja się opłaciła, a konsole zaczęły się sprzedawać na ogromną skalę. Szybko po tym na polskim rynku zaczęły pojawiać się ulepszone konsole, więcej gadżetów z nimi związanych oraz niesamowite ilości gier.

Historia Pegasusa w Polsce

Jednym z najpopularniejszych tytułów na Pegasusa była gra Tank 1990. Obok takich produkcji jak Contra, Super Mario Bros czy Duck Hunt była to gra, przy której gracze najchętniej się bawili w dawnych czasach.W swojej mechanice gra była bardzo prosta. Należy zniszczyć 20 czołgów wroga i jednocześnie nie dopuścić do zniszczenia orzełka, który jest symbolem naszej bazy.Tutaj jednak prostota się kończy, na planszy pojawiały się najróżniejsze “znajdźki”, które dawały czasowe tarcze, ulepszone pociski i bonusy punktowe. Mógł z nich z skorzystać zarówno gracz, jak i wrogi czołg sterowany przez niezbyt mądre, ale skuteczne AI.Kolejnym utrudnieniem były również mapy, na których nie brakowało naturalnych utrudnień, takich jak spowalniający piasek, rzeki, których nie dało się przejechać oraz gęste chaszcze, w których zarówno gracz, jak i przeciwnik mogli się schować.To co również stanowiło o ogromnej popularności “tanków”, to możliwość grania w trybie dwuosobowym oraz budowania własnych, unikatowych map. A Wy graliście w “tanki”? undefinedArtykuły polecane przez redakcję Techgame:<ul><li><a href="https://techgame.pl/ingenuity-odbyl-pierwszy-lot-na-marsie-wielki-sukces-nasa-kw-200421">Ingenuity odbył pierwszy lot na Marsie. Wielki sukces NASA</a></li><li><a href="https://techgame.pl/google-wprowadzil-nowa-funkcje-timelapse-smuci-przeraza-i-uswiadamia-gs-180421">Google wprowadził nową funkcję. Timelapse smuci, przeraża i uświadamia</a></li><li><a href="https://techgame.pl/nato-zainwestuje-w-fotowoltaike-w-planach-sa-czolgi-z-panelami-slonecznymi-gs-180421">NATO zainwestuje w fotowoltaikę. W planach są czołgi z panelami słonecznymi</a></li></ul>

“Tanki” - legendarna gra

Fragment filmu, pt. Tank 1990 (1990, NES; Battle City) - Mode I [1080p]

1tJttqz2ixtRTsKi0LLA3R_pegasus-tank-1990-1606376667.jpg

Tank 1990 - legendarna gra na Pegasusa. Pamiętacie?

Windows 98 zadebiutował aż 22 lata temu. Ciężko w to uwierzyć, prawda? Wszyscy z was, którzy korzystali z legendarnego już systemu operacyjnego Microsoftu na pewno kojarzą ogromn nowości i postęp technologiczny jak nastąpił wraz z premierą oprogramowania. To wtedy użytkownicy dostali w swoje ręce specjalistyczne narzędzia, których wiele (ale w innych wersjach) dostępnych jest do dziś w nowych systemach. Od 1998 roku mogliśmy również korzystać z wielu monitorów, wprowadzono udoskonalenia do Internet Explorera, a także zaprezentowano nam Windows Update. Choć to ostatnie niekoniecznie dobrze się wielu kojarzy, to jednak sam system przeszedł do historii jako jeden z najbardziej zaawanosowanych.

Legendarny Windows 98

Jeden z programistów stworzył emulator Windowsa 98, który można odpalić z... własnej przeglądarki internetowej. Choć na pierwszy rzut oka wydawać by się mogło, że to jedynie swoista nakładka symulująca wygląd oryginału, tak naprawdę autor zadbał o wiele poważniejsze aspekty techniczne. Nie dość, że program wygląda identcznie, to jeszcze działa tak samo, jak oryginał. Jest to możliwe za sprawą emulacji również podzespołów w tamtej epoki, w tym procesora z rodziny Pentium 1. Po wejściu na stronę emulatora zaskoczyć nas może już nieco &quot;vintage&quot; rozdzielczość -  640x480 pikseli. Tę jednak możemy zmienić wedle własnych upodobań. Z racji spełniania realizmu, jaki przyświecał twórcy, całość działa koszmarnie wolno (jak na dzisiejsze czasy). Dla wszystkich, którzy pamiętają premierę oryginału jest więc pozycją obowiązkową - sentymentalna podróż w czasie gwarantowana.

Windows 98 w przeglądarce

Sam emulator jest też świetną atrakcją dla młodszych, którzy nie mieli wcześniej doczynienia z klasycznymi już archaizmami, a dzięki 16 GB RAMu nigdy nie musieli narzekać na wolno doczytujące się okienka. Sam projekt dostępny jest <a href="https://copy.sh/v86/?profile=windows98">pod tym adresem</a>. Warto jednak pamiętać, żeby nie wpisywać w narzędzie poufnych informacji czy własnych haseł.

Sentymentalna podróż przez historię

52dp0t9yVa9OgJY4WdCrci_win-98-1593452128.jpg

Pamiętasz to logo? W pełni działający Windows 98 w przeglądarce internetowej

Moder o pseudonimie Unlosing stworzył wersję &quot;Hot Coffee&quot; dla najnowszej produkcji studia Rockstar, czyli Red Dead Redemption 2. Nie musimy nawet starać się udawać, że w pełni ubrane postacie i koślawe animacje w jakiś sposób reprezentują sobą akt seksualny. Mimo wszytko nie spodobało się to deweloperom, którzy wystosowali do twórcy moda prośbę o jego usunięcie. Zasłaniali się tym samym zasadami z regulaminu gry, który &quot;zabrania takich czynności jak dekompilacja, przygotowywanie prac opartych na kodzie lub inne modyfikowanie oprogramowania&quot;. Fragment z regulaminu usług online&#39;owych zabrania zaś &quot;tworzenia, przesyłania lub publikowania przez użytkowników treści wulgarnych, obscenicznych lub seksualnych&quot;.

Hot Dead Redemption 2

Twórca moda odpiera zarzuty firmy, tłumacząc, że mod nie zawiera w sobie żadnej nagości ani nie wyniknął z integrowania w kod gry, bo wszelkie modele i animacje postaci pochodzą z jednej z misji, która znajduje się w grze, a dźwięki są po prostu jękami postrzelonych NPCów. Po paru dniach okazało się jednak, że mod zniknął ze strony Nexus mods, jednak nie wystosowano oficjalnego komunikatu.

Rockstar się złości

Red Dead Redemption 2 jeźdźcy na koniach

3r1ijQckkAD1aqerEx6mmJ_red-dead-redemption-2-jezdzcy-na-koniach-1582879025.jpg

Mod "Hot Coffee" powrócił i zaraz zniknął. Red Dead Redemption 2 miało swoją własną gorącą kawę

Uwz1TVbZMCpBHAOF15aAV_edge-1590659179.jpg

Rywal dla dinozaura z Google Chrome – Microsoft Edge z wbudowaną grą

Konstelacja Kasjopei otrzymała swoją nazwę po mitycznej królowej Etiopii. Była ona żoną Cefeusza i matką Andromedy. Przez swoją pychę, Kasjopeja twierdziła, że jest piękniejsza nimf Nereid, sprowadziła na Etiopie potwora morskiego, którego przysłał rozwścieczony Posejdon. Od potwora mogło ich jedynie uratować poświęcenie Andromedy, jednak od pożarcia przez monstrum uratował ją Perseusz.Jednym z najpopularniejszych gwiazdozbiorów nad polskim niebem, jest gwiazdozbiór Kasjopei. Konstelacja ta należy do zbiorów nieba północnego i w Polsce widoczna jest przez cały rok. Gołym okiem jesteśmy zauważyć aż 90 gwiazd z tego zbioru, który jest 25. gwiazdozbiorem pod względem wielkości.Jak znaleźć konstelację Kasjopei? To dosyć proste. Gwiazdozbiór układa się w literę W i znajduje się na szerokościach geograficznych pomiędzy 21° S a 90° N. Literę W tworzą w nim najjaśniejsze gwiazdy: Caph, Schedar, Cih, Ruchba oraz Segin.

Gwiazdozbiór Kasjopei jest z nami zawsze

Gwiazdozbiór Byka zajmuje 17. miejsce pod względem wielkości. Konstelacja ta jest niezwykle rozległa, jednak w Polsce dobrze widoczna jest jedynie między jesienią, a wiosną. W tym okresie możemy dostrzec aż 125 gwiazd z tego zbioru gołym okiem. Jest to również jeden z najstarszych gwiazdozbiorów, pierwsze wzmianki o nim pojawiają się już w II w n.e., a pisze o nim Ptolemeusz. Grecy uważali, że ta potężna konstelacja symbolizuje samego Zeusa.Byk na niebie zajmuje ogromną przestrzeń (około 797 stopni kwadratowych, czyli ponad 200 więcej niż Kasjopeja), znajduje się na północnym niebie i znaleźć go można między gwiazdozbiorem Bliźniąt i Barana. Jego najbardziej charakterystycznym punktem jest łuk stworzony z sąsiadujących ze sobą gwiazd: Perseusza, Barana, Wieloryba i Erydana. Najjaśniejszą gwiazdą w tej konstelacji jest Aldebaran.

Gwiazdozbiór Byka to jedna z najstarszych konstelacji

W celu skutecznego obserwowania nieba musimy posiadać całkiem sporą wiedzę na temat tego, które gwiazdy i konstelacje widoczne są w danym okresie na polskim niebie. Możemy oczywiście po kolei wpisywać wszystkie nazwy w Google i tam szukać odpowiedzi jednak istnieją na to o wiele prostsze sposoby. Wystarczy wyciągnąć smartfona z kieszeni.Najpopularniejszą aplikacją na system iOS jest Starmap (istnieje również wersja przeglądarkowa). Aplikacja bierze pod uwagę miejsce, w którym się znajdujemy, datę i godzinę w celu pokazanie co aktualnie znajduje się nad naszymi głowami. Starmap daje Ci również możliwość ściągania map nocnego nieba w wersji PDF. Inną aplikacją, która jest już dostępna na Androida jest Google Sky. Aplikacja korzysta z technologii rozszerzonej rzeczywistości pozwalając swojemu użytkownikowi wycelować telefon w nocne niebo wyświetla mu kształty konstelacji, najważniejsze gwiazdy i inne informacje na temat tego co się znajduje na niebie.

Jak obserwować gwiazdy z aplikacją

7AuixQ47WiQC6N1Gy2RoWG_gwiazdozbiory-polskie-niebo-aplikacja-1604646781.jpg

Najpiękniejsze gwiazdozbiory na polskim niebie. Znajdziesz je za pomocą prostej aplikacji

Dlaczego jest to niemożliwe? Ponieważ by wiedzieć bez żadnych wątpliwości, jak w danej sytuacji zachowa się AI, musielibyśmy stworzyć symulację sztucznej inteligencji i wystawiać ją na wszelkie możliwe sytuacje. Niestety niedoskonały umysł człowieka nie potrafi pojąć istoty wszystkich problemów, przed którymi zostanie postawiona AI, więc nie jest również w stanie stworzyć takiej symulacji.Superinteligentna maszyna kontrolująca świat brzmi jak science-fiction. Ale już teraz są maszyny, które realizują ważne zadania niezależnie, podczas gdy ich programiści nie rozumieją do końca, w jaki sposób się tego nauczyły. - komentuje Manuel Cebrian, naukowiec z niemieckiego Instytutu Informatyki im. Maxa Plancka. - W związku z tym pojawia się pytanie, czy AI nie wymknie się spod kontroli i zagrozi ludzkości.

Kontrola sztucznej inteligencji

Podczas badań prowadzonych nad kwestią kontroli sztucznej inteligencji pojawił się pomysł, by ograniczyć jej dostęp do danych, które mogą sprawić, że AI obróci się przeciw ludzkości. Nauka etyki nie wchodzi w grę, gdyż nie można mieć pewności, że implementacja zasady typu „nie krzywdź człowieka” odniesie oczekiwane skutki. Już sama interpretacja słowa „krzywda” może tutaj zawieść na wielu poziomach.Stąd też pojawił się pomysł, by ograniczyć dostęp sztucznej inteligencji do części danych zawartych w Internecie. Niestety jeden z naukowców słusznie zauważył, że kłóci się do z istotą sztucznej inteligencji. Jeśli chcemy, by osiągała to, co niemożliwe dla człowieka, stworzenie jej z ograniczeniem dostępu do wielu danych zupełnie mija się z celem.Naukowcy są więc zgodni - niemal na pewno nie będziemy w stanie kontrolować sztucznej inteligencji. Jeśli prace nad AI będą postępowały, prawdopodobnie nawet nie będziemy w stanie zorientować się, kiedy sztuczna inteligencja osiągnie poziom, który będzie już poza naszą kontrolą, gdyż człowiek zwyczajnie nie będzie w stanie tego pojąć. A skoro tak, ludzkość powinna zadać sobie kilka ważnych pytań na temat kierunku, w którym obecnie zmierza. Artykuły polecane przez redakcję Techgame:<ul><li><a href="https://techgame.pl/cyberpunk-140121-gs-cd-projekt-nagranie">Założyciel CD Projekt opowiada o dniu premiery Cyberpunka 2077. Firma chce odzyskać zaufanie graczy</a></li><li><a href="https://techgame.pl/hogwarts-legacy-140121-kw-premiera-2022">Złe wieści dla fanów Harry’ego Pottera. Premiera Hogwarts Legacy została przełożona</a></li><li><a href="https://techgame.pl/bitcoin-140121-kw-niemiec">Mężczyzna zapomniał hasła do portfela z bitcoinami. Ma w nim niemal 900 milionów złotych</a></li></ul>tech

Ograniczenie sztucznej inteligencji

3pzm0iaq8s7H04htT72l8H_sztuczna-inteligencja-badania-1610643050.jpg

Ludzie mogą utracić kontrolę nad sztuczną inteligencją. Wyniki badań są jednoznaczne

Serwis Cit0day.in był jeszcze do niedawna jednym z najpopularniejszych banków baz danych dla hakerów. Na czym polegała jego działalność? Witryna ta zajmowała się gromadzeniem i przechowywaniem różnego rodzaju baz danych zawierających informacje dotyczące użytkowników danych stron, tj. e-maile, hasła czy inne prywatne informacje. Przykładowy haker mógł skorzystać ze strony za pomocą miesięcznej lub dniowej opłaty w zamian za którą zyskiwał dostęp do całego arsenału prawdziwej broni XXI wieku - danych. Hakerzy używają takich informacji do namierzania potencjalnych celów i prób łamania zabezpieczeń w bardziej istotnych serwisach takich jak banki, prywatne strony firm czy inne instytucje. Cit0day nie jest pierwszym tego rodzaju serwisem, ale wszystkie nie są dostępne dla &quot;szarego użytkownika&quot;. Poza tym poprzednie banki danych takie jak LeakedSource czy WeLeakInfo zostały zablokowane przez służby specjalne Stanów Zjednoczonych w poprzednich latach. Cit0Day powstał na zgliszczach martwego już wtedy LeakedSource, przy czym był szumnie reklamowany na hakerskich forach.

Największy wyciek baz danych?

Cit0Day powodziło się (zapewne) dobrze, gdyż szacowało się, że bazy danych oferowane przez witrynę są w istocie bardzo bogate w swoje zasoby. Strona jednak niespodziewanie zniknęła, tj. wchodząc na jej adres mogliśmy podziwiać klasyczny baner FBI głoszący, że &quot;strona została zablokowana przez służby USA&quot;. Do takiego widoku przyzwyczaił się już zapewne niejeden haker. (źródło: ZDNet)Problem w tym, że całe zdjęcie strony mogło wcale nie być prawdziwe. To znaczy faktycznie, strona przestała działać, jednak dokopano się do informacji, wedle których baner widniejący na stronie był podebrany od Deer.io, innej zdjętej wcześniej strony. Jak ustaliło ZDNet, FBI odmawia jakiegokolwiek komentarza w tej sprawie, powołując się na wewnętrzne regulacje. Jakby tego było mało, twórca strony, niejaki Xrenovi4 nie został schwytany przez służby, a przynajmniej nie pojawiły się w tej sprawie żadne oficjalne komunikaty. Sytuacja wyglądała zupełnie inaczej, gdy zdjęto wspomniane LeakedSource i WeLeakInfo, gdyż wtedy służby ochoczo chwaliły się wsadzeniem za kraty autorów tych witryn.

Tajemnicze zniknięcie serwisu

Nagle na rosyjskiej stronie dla hakerów pojawiła się ważąca 50 GB paczka baz danych pozyskanych ze strony Cit0Day. Widniała tam zaledwie parę godzin, ale mogło to wystarczyć, aby dostęp do niej stał się praktycznie publiczny. Oznacza to, że ponad 23 600 baz danych zostało upublicznionych. W nich znajdowało się 13 miliardów rekordów użytkowników. Choć ZDNet nie był w stanie pobrać paczki, użytkownicy forum potwierdzili jej autentyczność. (źródło: Sekurak)Jak donosi <a href="https://sekurak.pl/wycieklo-prawie-24-000-tysiace-zhackowanych-baz-danych-w-sumie-13-miliardow-rekordow-zrodlo-jeden-z-agregatorow-wyciekow/">Sekurak.pl</a>, w bazach danych znalazło się ponad 1000 domen z końcówką &quot;pl&quot; wskazującą na polskie serwisy. Na ten moment ciężko oszacować, ile osób z naszego kraju może być zagrożonych, jednak warto upewnić się co do ewentualnego wycieku sprawdzając własny e-mail na stronie <a href="https://bit.ly/3mwjb2I">Have I Been Pwned</a> i na wszelki wypadek zmienić swoje hasła.

No i cyk, bazy danych są publiczne

5nPraftpmYKl1m2He56as9_wyciek-danych-1604747049.jpg

Olbrzymi wyciek baz danych, ponad 13 miliardów rekordów użytkowników. Polacy też zagrożeni

Discord to platforma dla graczy, która zaczęła jako konkurent wszystkich innych komunikatorów, takich jak popularny TeamSpeak, ale szybko rozrosła o wiele nowych funkcji. Twórcy programu dodali nawet w pewnym momencie sklep z grami, w związku z czym zdawało się, że Discord zacznie walczyć nawet z takimi gigantami jak Steam. To jednak się nie udało i dystrybucja cyfrowa szybko zniknęła z platformy. Jednak twórcy i tak chcieli dodatkowo zmonetyzować platformę, przez co powstał status Nitro - płatna subskrypcja wyróżniająca użytkownika, pozwalająca na używanie nowych emotek, tagów i zwiększenie limitu przesyłanych plików. Taka subskrypcja wyceniona została na 9,99 dolarów za miesiąc lub 99,99 dolarów za rok.

Platforma dla graczy

Biorąc pod uwagę cenę pakietu Nitro, hakerzy postanowili stworzyć boty, które wysyłają do użytkowników wiadomości dotyczącego rozdawania darmowej subskrypcji. Sam bot nazywa się Twitch Bot imitując popularną platformę streamingową. Twierdzi on, że ze względu na niedawno nawiązaną współpracę między firmami, każdy może zdobyć darmowy pakiet Nitro. W tym celu prosi o zaproszenie go na swój własny serwer poprzez kliknięcie w link, który rzecz jasna jest szkodliwy i w rezultacie haker może zdobyć wasze ważne dane lub całe konta. Przestrzegamy przed scamem, który w tym wypadku akurat wygląda na całkiem realistyczną informację. Aktualnie nie ma żadnych oficjalnych konkursów czy giveawayów z pakietem Nitro.

Uważajcie na nowy scam!

1tUhVAcLCjH9X83hwhuxOy_discord-logo-1586263474.jpg

Hakerzy atakują Discord. Nie dajcie się nabrać na scam

Chiny i Rosja rzuciły wyzwanie Stanom Zjednoczonym jeżeli chodzi o wykorzystywanie najnowszych technologii w wojsku. Obie nacje chwalą się coraz to nowszymi modelami myśliwców czy helikopterów, ale Amerykanie mogą mieć asa w rękawie. Zanim jednak najnowszy wehikuł mógłby trafić na stałe do armii, trzeba przeprowadzić jego testy. Nowy model będzie reprezentował już szóstą generację bojowych myśliwców odrzutowych. Warto wiedzieć, że generacje w pojęciu myśliwców wojskowych liczy się od czasów II wojny światowej, czyli momentu, w którym na świecie pojawiły się pierwsze samoloty z napędem odrzutowym. Pierwszym tego typu wehikułem był niemiecki Messerschmitt Me 262 Schwalbe, a prawdziwy boom na tego typu maszyny przypadł w trakcie wojen koreańskich, gdy wielokrotnie dochodziło do starć między myśliwcami różnych stron konfilktu. Wszystko wygląda na to, że 6. generacja zaczyna się w prawdziwym przytupem.

Bojowe myśliwce przyszłości 

Gdy militarny koncern Lockheed Martin postanowił wyprodukować dla armii Stanów Zjednoczonych myśliwce F-35 Lightning II, wszystko się zmieniło. Samolot okazał się świetną maszyną, która zdobyła serca pilotów w armii amerykańskiej. Wszystko wskazywało na to, że jego popularność będzie utrzymywać się przez długi czas, jednak teraz już wiemy, że trwają prace nad jego następcą. A tak naprawdę &quot;następcą następcy&quot; legendarnego już F-22 Raptor, gdyż F-35 nie wszedł jeszcze do łask, a Amerykanie już pracują nad nowym pojazdem. Wszystko to odbywa się w ramach dość tajemniczego projektu wojska USA Next Generation Air Dominance (NGAD). Nie wiadomo niemal nic o szczegółach tego projektu, jednak wiemy, że pochłania bardzo duże ilości pieniędzy. Stany od kilku lat regularnie fundują badania nad myśliwcami 6. generacji kwotami, które dla wielu mogą okazać się wręcz szokujące - około miliard dolarów rocznie. Zdaniem specjalistów wojskowych technologii, nowa maszyna odbyła właśnie zakońćzone sukcesem testy. Maszyna opierać się będzie na nowoczesnych rozwiązaniach, których nigdy jeszcze nie wykorzystano w wojsku. O co dokładnie chodzi?

Następca F-35

Z gdybań, które snują specjaliści, możemy dowiedzieć się, że nowy pojazd będzie zapewne niedościgniony w kwestii prędkości, a to za sprawą wykorzystania nowoczesnego silnika strumieniowego. Na pokładzie maszyny znajdzie się zapewne całe technologiczne zaplecze pozwalające na przeprowadzenie tajnych operacji. Rzekomo użyto również zmiennokształtne kompozyty, pozwalające na zachowanie wysokiej sterowności, jak i unikania nawet najnowocześniejszych radarów. Nie wiemy, kiedy najnowszy model odrzutowca przyszłości może trafić do służby, jednak szacuje się, że ufundowanie jego produkcji może nastąpić na początku 2022 roku, choć nikogo by nie zdziwiło, gdyby Kongres USA zdecydował się na przyspieszenie prac w razie wybuchu większej wojny lub konfliktu zbrojnego. Za pracę nad nim najpewniej odpowaida niedościgniony Lockheed Martin, jednak nic nie jest w tej kwestii pewne z prostego powodu - Amerykanie opracowali, wybudowali i przetestowali najnowocześniejszy myśliwiec bojowy w tajemnicy przed wszystkimi. O całym przedsięwzięciu dowiedzieliśmy się po fakcie...

Technologia w słubie wojen

7HIYg1Q5GRj81lA8LuKUTm_mysliwiec-1601408209.jpg

Amerykanie przetestowali tajemniczy myśliwiec przyszłości. Następca F-22 Raptor bije wszystkie możliwe rekordy

Inteligentne majtki kanadyjskiej firmy Myant są naszpikowane technologią, obecnie pozwalającą na ciągły pomiar naszej aktywności, tętna, snu oraz temperatury. Wszystkie te dane są przekazywane do naszego smartfona. Póki co nie różnią się więc od smartwatchów aż tak bardzo.To jednak dopiero początek. W niedalekiej przyszłości producent planuje dodanie takich funkcjonalności jak pomiar owulacji czy poziomu stresu. Pomiary to jednak wciąż za mało, jak na ambicje firmy Myant. Inteligentna bielizna ma bowiem nie tylko monitorować stan naszego organizmu, ale też wpływać na otoczenie w taki sposób, by nasze życiowe parametry pozostawały na optymalnym poziomie.

Majtki przyszłości

Będzie to możliwe dzięki funkcji, która pozwoli majtkom łączyć się nie tylko ze smartfonem, lecz także z innymi urządzeniami, do których umożliwimy jej dostęp. Przykładowo, gdy nasz poziom stresu wzrośnie powyżej normy, majtki skomunikują się z głośnikiem i puszczą nam kojącą muzykę, a gdy będzie nam zbyt ciepło, rozkażą klimatyzatorowi obniżyć temperaturę pomieszczenia.O ile wymienione powyżej funkcje są dopiero w fazie planów, już w najbliższym czasie majtki firmy Myant otrzymają możliwość włączenia powiadomień, gdy ich użytkownik się poślizgnie lub przewróci. To wyjątkowo użyteczna funkcja zwłaszcza w przypadku opieki nad osobami starszymi lub niepełnosprawnymi.źródło: myant.caArtykuły polecane przez redakcję Techgame:<ul><li><a href="https://techgame.pl/ingenuity-odbyl-pierwszy-lot-na-marsie-wielki-sukces-nasa-kw-200421">Ingenuity odbył pierwszy lot na Marsie. Wielki sukces NASA</a></li><li><a href="https://techgame.pl/google-wprowadzil-nowa-funkcje-timelapse-smuci-przeraza-i-uswiadamia-gs-180421">Google wprowadził nową funkcję. Timelapse smuci, przeraża i uświadamia</a></li><li><a href="https://techgame.pl/nato-zainwestuje-w-fotowoltaike-w-planach-sa-czolgi-z-panelami-slonecznymi-gs-180421">NATO zainwestuje w fotowoltaikę. W planach są czołgi z panelami słonecznymi</a></li></ul>

Inteligentna bielizna

5FtSjsGblcFYYC1EUjh8tV_bielizna-monitorujaca-nasz-organizm-inteligentne-majtki-wchodza-na-rynek-1619869646.jpg

Bielizna monitorująca nasz organizm. Inteligentne majtki wchodzą na rynek

Choć sama idea gry nie odbiega od standardu gier MMO - farmienie doświadczenia na hordach potworów, organizowane ataki na potężnych bossów, w których udział brało wielu graczy, system craftingu i tak dalej. Jednakże tym, co wyróżnia Black Desert spośród innych MMO jest mocno zręcznościowy system walki.Dzięki niemu, potyczki wymagają od gracza faktycznych umiejętności i refleksu, co rzadko zdarza się w MMO, bazujących zazwyczaj jedynie na statystykach postaci i aktywowanych pojedynczymi klawiszami ruchach specjalnych. Dzięki temu rozgrywka jest znacznie bardziej angażująca i daje niesamowitą satysfakcję po wykonaniu efektownych kombosów.

Nietypowe MMO

Black Desert możemy za darmo przypisać do naszego konta Steam na stałe, nie jest to więc darmowy okres testowy gry, po którego zakończeniu będziemy musieli zapłacić, by móc dalej cieszyć się tytułem. To rzadki przypadek, kiedy Steam faktycznie daje coś za darmo. Być może niezwykle hojne rozdawnictwo Epic Games zmusiło Valve do podjęcia takich kroków?Tego zapewne się nie dowiemy. Czy będzie takich akcji więcej? To również pozostaje niewiadomą. Póki co możemy jednak cieszyć się prezentem w postaci Black Desert, które można odebrać do 10 marca bieżącego roku. Warto pamiętać, że gra jest również dostępna w usłudze Xbox Game Pass.Artykuły polecane przez redakcję Techgame: <ul><li><a href="https://techgame.pl/playstation-store-240221-kw-wyprzedaz">Wielka wyprzedaż w PlayStation Store. Ponad 900 przecenionych tytułów na PS4 i PS5</a></li><li><a href="https://techgame.pl/geralt-240221-kw-moneta-figurka">Figurka Wiedźmina Geralta za astronomiczne 17999 zł. Przygotuje ją Mennica Gdańska</a></li><li><a href="https://techgame.pl/snieg-240221-kw-podpalanie">Użytkownicy TikToka próbują podpalać śnieg by udowodnić, że jest &quot;fałszywy&quot;. Nie, to nie żart</a></li></ul>

Steam zacznie rozdawać gry?

29zZsYPUXV5eJgprtHwXVh_black-desert-mmo-za-darmo-steam-1614421821.jpg

Do zgarnięcia darmowa gra na Steam. Valve rozdaje świetne MMO

Czasy się jednak zmieniają i dostarczają dowodów, że ludzie w gruncie rzeczy się nie zmieniają. Ludzie nadal są gotowi wydać niemałą fortunę na spełnienie swojej kolekcjonerskiej zachcianki. Wraz z biegiem czasu zmieniają się jednak pożądane przedmioty kolekcjonerskie.Na stronie Heritage (specjalizującej się w prowadzeniu aukcji przedmiotów kolekcjonerskich) doszło do bezprecedensowego wydarzenia. Otóż ktoś wystawił grę Super Mario Bros wyprodukowaną w roku 1986 w perfekcyjnie nienaruszonym stanie.Kopia, którą posiadał szczęśliwiec, była jedną z najwcześniej wyprodukowanych egzemplarzy w Stanach Zjednoczonych (a warto tu wspomnieć, że gra ta doczekała się aż 11 różnych wersji pudełkowych). Jak donosi portal aukcyjny, gra miała stanowić prezent świąteczny. Nie spełniał on jednak oczekiwań „nieszczęśnika” i przeczekał blisko 35 lat w ciemnej szufladzie.

Rekordowa aukcja

Właściciel nawet nie odpakował swojego prezentu, co znacznie podbiło cenę przedmiotu, wszak kolekcjonerzy bardzo cenią sobie oryginalne, nienaruszone opakowania, które świadczą o nieskazitelności przedmiotu.Aukcja wywołała spore poruszenie u fanatyków białych kruków wśród gier i osiągnęła rekordową kwotę 660 tysięcy dolarów, co w przełożeniu na złotówki daje sumę przekraczającą 2,5 miliona złotych. Sprzedawca życzy sobie jednak, aby jego dane osobowe nie były ujawniane, więc możemy nie dowiedzieć się, na co przeznaczy tak gigantyczny zastrzyk gotówki.

Gra sprzedana za blisko 2.5 miliona złotych

Nie jest to pierwszy raz w historii, gdy sprzęt gamingowy osiąga niewiarygodną cenę aukcyjną. Zaledwie rok temu, pewien kolekcjoner zapłacił 360 tysięcy dolarów za jedyną na świecie kopię prototypową konsoli Nintendo PlayStation. Jak widać, chęć posiadania czegoś unikatowego często wygrywa ze zdrowym rozsądkiem. Z drugiej strony, kto bogatemu zabroni?Źródło: Endgadget, HeritageArtykuły polecane przez redakcję Techgame:<ul><li><a href="https://techgame.pl/skandaliczne-praktyki-polskiego-dostawcy-jedzenia-pysznepl-okrada-restauracje-gs-020421">Skandaliczne praktyki polskiego dostawcy jedzenia. Pyszne.pl szkodzi restauracjom?</a></li><li><a href="https://techgame.pl/xiaomi-zadziwia-swoim-nowym-wynalazkiem-juz-dzis-mozna-kupic-inteligentna-deske-klozetowa-gs-020421">Xiaomi zadziwia swoim nowym wynalazkiem. Już dziś można kupić inteligentną deskę klozetową</a></li><li><a href="https://techgame.pl/nagrody-bafta-2021-rozdane-polakom-nie-poszlo-najlepiej-gs-280321">Nagrody BAFTA 2021 rozdane. Polakom nie poszło najlepiej</a></li></ul>

Gdzie tu zdrowy rozsądek?

1cSqNXZOwJuu6iJKUq3SaP_mario-1617722364.jpg

Ceny starych gier osiągają zawrotne kwoty. Mario sprzedany za 2.5 miliona złotych

System działania <a href="https://www.heydoc.pl/s/heyczeker?utm_source=techgame.pl&utm_medium=artykul&utm_campaign=heyczeker">HeyCzekera</a> przypomina wywiad medyczny przeprowadzany przez lekarza. Po określeniu wieku i płci podajemy objawy, które nas niepokoją, a także występujące w naszym przypadku czynniki ryzyka chorób – takie jak nadwaga, palenie tytoniu czy nadciśnienie. Zaznaczamy też na mapce, w jakich regionach przebywaliśmy w ciągu ostatnich 12 miesięcy.Narzędzie ocenia wprowadzone przez nas informacje, a następnie zadaje pytania, które mają na celu ustalenie prawdopodobieństwa występowania określonych chorób bądź stanów. Odpowiedzi są analizowane na bieżąco, dlatego pytań może być kilka lub kilkanaście. Wywiad pozwala na zachowanie anonimowości, a udostępnione w nim dane są chronione.

Narzędzie do sprawdzania objawów – jak to działa?

Po udzieleniu odpowiedzi na wszystkie pytania na ekranie pojawiają się wyniki:1. Zalecenia co do dalszych kroków – informacje dotyczące tego, jak poważne są objawy, i rekomendacje w kwestii postępowania (np. leczenie domowe, konsultacja ze specjalistą, udanie się na SOR). W przypadku objawów alarmujących, takich jak silny ból w klatce piersiowej czy trudności z oddychaniem, narzędzie wskaże, że konieczne jest wezwanie pogotowia ratunkowego.2. Wykaz możliwych przyczyn objawów – lista schorzeń, które mogą odpowiadać za dolegliwości, wraz z oszacowanym prawdopodobieństwem ich występowania (wysokie, średnie, niskie). Klikając w nazwę choroby, zobaczymy uzasadnienie – obserwacje przemawiające za danym rozpoznaniem i przeciw niemu. Trzeba pamiętać, że wynik służy wyłącznie do celów informacyjnych; nie jest diagnozą i nie zastępuje konsultacji z lekarzem.

Dowiedz się, co może Ci dolegać

Dzięki zaangażowaniu lekarzy i wykorzystaniu innowacyjnej technologii diagnostycznej HeyCzeker jest nie tylko przyjazny użytkownikowi, lecz także wiarygodny. Narzędzie potrafi skutecznie rozpoznać około 1000 chorób, a ponieważ określa, które przyczyny dolegliwości są prawdopodobne w naszym przypadku, i daje konkretne zalecenia co do dalszego postępowania, zdejmuje z pacjenta ciężar samodzielnego poszukiwania informacji. Nie musimy zastanawiać się, do jakiego lekarza zgłosić się z objawami – HeyCzeker podpowie, który specjalista będzie w stanie nam pomóc. Po skorzystaniu z narzędzia możemy od razu umówić się na e-wizytę u lekarza z zespołu HeyDoc, by skonsultować z nim swój problem zdrowotny.Artykuł zewnętrzny

HeyCzeker – sprawdzony doradca pacjenta

4dLC8LrqTnyqPZlsvq2556_dr-google-vs-heyczeker-sprawdz-co-pomoze-ci-bardziej-gdy-twoje-zdrowie-zacznie-szwankowac.jpeg

"Dr Google" vs HeyCzeker – sprawdź, co pomoże Ci bardziej, gdy Twoje zdrowie zacznie szwankować

W naszej historii są bowiem złe do szpiku kodu produkcje, ale tym razem negatywne opinie usłyszeliśmy z innego powodu. Nawet wielu spośród krytykujących dostrzega w Cyberpunku świetną grę, lecz przykrytą masą niedoróbek.Pojawiły się też oskarżenia o celowe ukrywanie stanu gry w pogoni deweloperów za pieniądzem. Tym razem zawiedliśmy oczekiwania świata, wielkie na skalę dotąd niespotykaną w związku z polskim tytułem.CD Projekt RED jawił się jako ostatni bastion uczciwych twórców. Miał niemal nieskalany wizerunek firmy przyjaznej konsumentom, co w dobie mikropłatności i pół-produktów nie jest na porządku dziennym. Techland również cieszył się szacunkiem, który nieco zmalał po debiucie nieudanego dodatku do DL, zatytułowanego Hellraid.Komentarze oczywiście odnosiły się w szczególności do wersji Cyberpunka 2077 na starsze konsole, aczkolwiek i pecetowa edycja jest nie bez skazy. Zamieszanie wokół dzieła CDP RED było nauczką dla całej branży. Mogło przewartościować u wydawców zagadnienia szybkiej publikacji kontra dopracowanego produktu.Dying Light 2 zaliczało opóźnienia jeszcze przed ostateczną premierą futurystycznego RPG rodaków. Nie można zatem mówić, iż w tym przypadku nauczono się na błędach Redów.Techland już dawno temu obrał drogę szlifowania DL2 do granic możliwości. Mamy przynajmniej nadzieję, że chodzi o dopracowanie, a nie kompletne przeprojektowanie. Obie wspomniane polskie gry zaliczały poślizgi, a do grona czołowych towarów eksportowych z odkładaną publikacją, dorzucić można <a href="https://techgame.pl/outriders-070121-gs-people-can-fly-premiera">Outriders</a> i Medium.Na materiałach, które mieliśmy okazję już zobaczyć, a także wnioskując z wypowiedzi deweloperów, można było sądzić, że na początku 2021 roku DL2 będzie już wypuszczone lub na ostatniej prostej. Tymczasem nie uruchomiono jeszcze nawet szeroko zakrojonej kampanii reklamowej.

Historia Redów niepokojącym sygnałem i przestrogą

Co gorsza, ostatnie miesiące obfitują jedynie w wieści o odejściu kolejnych osób związanych z projektem. Pół rok temu gamedev obiegła wiadomość o niestosownym zachowaniu wobec kobiet scenarzysty Chrisa Avellone’a.Oficjalnie nie wiemy, jak daleko w swoich czynach posuwał się autor. Niezależnie od tego, czy był jedynie natrętem poszukującym łatwych ofiar swoich zalotów, czy uciekał się do środków ocierających o karalne w świetle prawa, masowo zaczęto odcinać się od jego osoby. <a href="https://twitter.com/ChrisAvellone/status/1274244818114248704">Avellone napisał wtedy na Twitterze</a> m.in.: Powinienem być lepszy, przepraszam. Niestety jednym ze studiów korzystających z jego usług był Techland.Zrodziły się pytania o to, na jakim etapie swojej pracy był Avellone, gdy Polacy zakończyli współpracę. Czy skorzystają z tej twórczości, a może skoro uznano go za winnego podłych czynów, honorowo zresetują warstwę fabularną?Scenarzysta miał być wielkim atutem Dying Light 2. Jednymi z mocniej krytykowanych elementów pierwszej części, były właśnie historia i dialogi. Zatrudnienie pisarza i projektanta kultowych erpegów miało wyeliminować ten problem w sequelu.Teraz słyszymy o jeszcze jednym ważnym ubytku z zespołu. Z Techlandem pożegnał się Paweł Selinger - dyrektor artystyczny, a zarazem scenarzysta. Na Linkedin opublikował pożegnalną notkę: Po 22 latach zdecydowałem się zakończyć współpracę z Techlandem. Chciałbym wyrazić wdzięczność firmie, która pozwoliła mi tworzyć i spełniać się przez pół życia. W dalszej części wpisu zapewnił o kibicowaniu byłemu pracodawcy w przyszłości. Pozdrowił też współpracowników.Pozostaje gorąco liczyć, że to bardziej sprawa natury osobistej, aniżeli pokłosie złej energii wewnątrz studia. Niepokoi, iż o negatywnych emocjach w Techlandzie plotkowano już w ubiegłym roku. Rezygnacja wieloletniego pracownika może być równie dobrze efektem wypalenia w środowisku i chęci wykazania gdzieś indziej, jak i ucieczką z przeciekającego okrętu.Artykuły polecane przez redakcję Techgame:<ol><li><a href="https://techgame.pl/cyberpunk-2077-060121-al-steam-liczba-graczy">Problemy z Cyberpunkiem 2077 odbijają się na liczbie graczy. Jest ich już 80 procent mniej</a></li><li><a href="https://techgame.pl/the-medium-060121-al-horror-gameplay">Nowy gameplay z polskiego The Medium. Horror zaprezentowany na 14-minutowym wideo</a></li><li><a href="https://techgame.pl/sea-of-thieves-070121-gs-steam-liczba-graczy">Sea of Thieves przeżywa renesans na Steamie. Skąd nagły wzrost zainteresowania MMO Microsoftu?</a></li></ol>

Kłopoty, kłopoty Techlandu

Płonące budynki na screenie z Dying Light 2

5jajhV33wV2GVw2mYE8rwP_dying-light-2-techland-1610101693.jpg

Czy Dying Light 2 kiedykolwiek powstanie? Dyrektor artystyczny odchodzi z Techlandu

Adobe Flash Player, czyli internetowa wtyczka w czasie swojej świetności zasilająca praktycznie większość znanego nam internetu umożliwiała korzystanie z multimediów na różnych witrynach internetowych. Chodzi tu oczywiście o różnego rodzaju gry, wideo, ale też interaktywne sekcje, jak choćby formularze. Już wcześniej pisaliśmy o tym, że wtyczka kończy swój żywot, a Adobe od dłuższego czasu zachęcało do <a href="https://techgame.pl/flash-player-220620-al-koniec-popularnej-wtyczki-adobe">jej odinstalowania</a>. W międzyczasie pojawiało się coraz więcej wątpliwości - czy <a href="https://techgame.pl/adobe-091220-kw-flash-player">ZUS da radę przestawić się na inne rozwiązanie</a> w tak krótkim terminie? Okazało się, że ostatecznie wszystko już działa i nie stwarza niebezpieczeństwa. Teraz Flash ostatecznie umarł śmiercią naturalną. Problem w tym, że wiele internetowych gier, w tym praktycznie każda, w którą zagrywaliśmy się jako dzieci na lekcjach informatyki, bazowały właśnie na tej technologii. I teraz będą już niedostępne.

Koniec Flasha to koniec wielu gier

Choć dziś różnego strony pokroju &quot;przeglądarkowe gry online&quot; nie są tak popularne jak niegdyś, wciąż cieszyły się dużym powodzeniem, szczególnie dla tych, którzy muszą sobie zrobić chwilkę przerwy w pracy. Teraz większość z nich przestaje oficjalnie działać, o ile nie skierują się w stronę innego rozwiązania. Co ciekawe, na Flashu bazuje także niegdyś aż niepokojąco popularny FarmVille, czyli jedna z najlepiej znanych gier dostępnych na Facebooku. Producent gry, firma Zynga, potwierdziła w mediach społecznościowych koniec FarmVille. Nie ma tu jednak nic zaskakującego. Już wcześniej w tym roku deweloperzy wyłączyli możliwość dokonywania zakupów w tej grze, czym jednoznacznie dali do zrozumienia, że jej koniec jest bliski. Gdy Adobe postanowiło uśmiercić wtyczkę Flash, wraz z nią w otchłań powędrowało FarmVille.

FarmVille - żegnaj

Oczywiście dla wielu może się to okazać dość bolesnym ciosem, jednak nie warto porzucać swoich rolniczych aspiracji i skierować się w stronę innych tytułów z tej serii, które bazują na znacznie nowocześniejszych rozwiązaniach, dzięki czemu wciąż funkcjonują i mają się świetnie. Mowa tu o Farmville 2: Tropic Escape i Farmville 2: Country Escape. Jednocześnie przypominamy, że trzecia część serii ma jako pierwsza pojawić się na smartfonach. Możliwości zastąpienia pierwowzoru jest więc całkiem sporo. Artykuły polecane przez redakcję Techgame:<ul><li><a href="https://techgame.pl/najlepsze-serie-gier-010121-lk-znienawidzone">Najlepsze serie gier, które zostały znienawidzone przez graczy</a></li><li><a href="https://techgame.pl/deepfake-010120-al-zyczenia-elzbieta-ii">Przedziwne życzenia od &quot;królowej Elżbiety II&quot;. Za wideo odpowiada coraz bardziej zaawansowana technologia deepfake</a></li><li><a href="https://techgame.pl/apple-010121-al-air-pods-max-wilgoc">Słuchawki AirPods Max stają się mokre. Kuriozalna wada może doprowadzić do ich zniszczenia</a></li></ul>

Nie wszystek stracone

2uuuxopM8d1iBpDLOkJxrs_farmville-1609583014.jpg

FarmVille oficjalnie kończy żywot. Popularna gra przeglądarkowa ofiarą Adobe Flash

Wersja na konsole Nintendo Switch to LEgacy Edition, czyli taka która nie wprowadza większych zmian do samej rozgrywki. Zabraknie przede wszystkim nowych trybów gry, które mają pojawić się na stacjonarnych konsolach. Posiadacze Switch otrzymają za to aktualizację składów, piłkarzy i strojów. Ponadto, zmienione ma zostać menu w grze, jednak wciąż jest to ogromny zawód dla wielu graczy.

FIFA 21 na Nintendo Switch to tylko aktualizacja

Z uwagi na obecną sytuację na całym świecie, EA Sports było zmuszone lekko przesunąć premierę swojej gry. Dotychczas FIFA trafiała do graczy na początku września, tym razem będziemy musieli poczekać aż do października. Fani piłkarskiego symulatora z niecierpliwością czekają na kolejny sezon zmagań sportowych. Mają jednak pewne obawy co do tego, czy EA Sports będzie w stanie zapewnić zmiany, które są konieczne w serii gier FIFA. O tym przekonamy się dopiero w październiku, gdy trafi w ręce miłośników piłki.

FIFA 21 z premierą w październiku

3kBTl7c4Eepc76gxLMByLB_fifa-1592817908.jpg

FIFA 21 na Nintendo Switch dalej w okrojone wersji Legacy Edition

Pięknie narysowana gra RPG typu rougelike, której akcja osadzona została w świecie mitologii greckiej. Przemierzamy tytułową krainę jako zbuntowany syn boga śmierci Hadesa, który chce przedrzeć się przez krainę umarłych i dotrzeć na Olimp. Widowiskowe, trudne walki i świetny system rozwoju postaci zapewnią godziny świetnej zabawy.

Hades - ocena 92 

Tę grę idealnie opisuje jej tytuł - symulator lotu samolotami cywilnymi, przy niezwykle dokładnie odwzorowanej Ziemi. Sztuczna inteligencja i chmura Azure są w stanie wygenerować na tyle dokładny świat, że możemy w nim odnaleźć własny rodzinny dom. Trzeba coś jeszcze dodawać?

Microsoft Flight Simulator - ocena 91 

Kolejna odsłona legendarnej strategii średniowiecznej od Paradox Interactive. Intrygi, przepychanki dyplomatyczne, bitwy o terytoria i miłosne podboje - wszystko to możemy przeżyć, prowadząc swój ród ku chwale i bogactwie.

Crusader Kings III - ocena 91 

Remake legendarnych gier o jeździe na deskorolce sygnowanych nazwiskiem Tony’ego Hawka. Zmodernizowana mechanika, grafika i gameplay z zachowaniem kultowych lokacji z pierwszych dwóch odsłon skaterskiego cyklu. I jeszcze oryginalny soundtrack, który przenosi nas do dzieciństwa. Pozycja obowiązkowa.

Tony Hawk’s Pro Skater 1+2 - ocena 88

4TSuSsOdYCQHm6HJiOF4aD_gry-najlepsze-2020-1606600280.jpg

Nie wiesz w co grać? Przedstawiamy top 10 gier na PC z 2020 roku

Zaczynamy z grubej rury – Detroit: Become Human od studia Quantic Dream jest naprawdę wyjątkową pozycją, która zachwyciła posiadaczy PS4, jednak od jakiegoś czasu dostępna jest również na PC. Ciężko mi znaleźć produkcję, która mogłaby podobnie prezentować nam ideę „gry jak film”. W Detroit nie potrzebujemy poznawania skomplikowanych mechanizmów ani nawet jakoś specjalnie dużych umiejętności gamingowych, szczególnie, jeżeli skupimy się na trybie łatwym, przystosowanym, przede wszystkim, do poznania historii.A ta jest perełką jeżeli chodzi o storytelling w grach wideo. Detroit: Become Human zabiera nas do Detroit roku 2038, gdy androidy stały się niezastąpionym elementem infrastruktury. Znaleźć je można wszędzie – na ulicach, gdy wykonują podstawowe obowiązki, w domach pomagające rodzinom czy w fabrykach, gdzie również zastępują ludzkich pracowników. Brzmi znajomo, prawda? Nie ukrywajmy, że cała historia nie jest nam aż tak odległa, a coraz bardziej zaawansowana robotyka dąży właśnie do spełnienia takiej wizji. W Detroit jednak „coś nie pykło”, bowiem androidy zaczęły nagle zabijać ludzi, choć stoi to w sprzeczności z ich podstawowymi zasadami istnienia. Wcielamy się w trójkę różnych bohaterów, gdzie każdy z nich jest właśnie androidem. Marcus musi uciekać przed ścigającymi go służbami, Connor jest z kolei nowoczesnym modelem wysłanym w celu zbadania dziwnej fali zbrodni, a Kara to typowo domowy model, który podjął jedną decyzję, doprowadzającą do całego szeregu nieprzewidzianych konsekwencji. Razem z nimi będziemy szukać odpowiedzi na pytanie „czym jest życie i wolna wola?” i kształtować całą opowieść.Produkcja ta od innych gier Quantic Dream (które też serdecznie polecamy – nadnaturalny Fahrenheit, detektywistyczny Heavy Rain i hollywoodzki Beyond: Two Souls) różni się przede wszystkim znacznie większym dopracowaniem mechanizmów rozgrywki, które w zasadzie ograniczają się do wybierania kwestii dialogowych, zwiedzania lokacji i wciskania odpowiednich przycisków w konkretnej kolejności, a cała reszta praktycznie „gra się sama” i przypomina około 10-cio godzinny film. Co ciekawe, ilość ścieżek fabularnych jest tutaj przytłaczająca, każda postać może zginąć w wielu miejscach, a pozornie nieistotne decyzje kształtują to, co zobaczymy w kolejnej scenie. Dlatego warto przejść tę grę nawet parę razy.

Detroit: Become Human (i inne gry Quantic Dream)

The Wolf Among Us to jeden z najlepszych przedstawicieli typowych gier od Telltale, czyli przypominających serial (są podzielone na różne epizody) przygodówek stworzonych w idei „filmu, w który można grać”. Oczywiście śmiało mógłbym w tym miejscu wspomnieć o innych grach tego studia, takich jak The Walking Dead, Batman czy Tales from the Borderlands, jednak The Wolf Among Us ma w sobie naprawdę wyjątkowy klimat i świetną historię, a przede wszystkim – na razie dostępny jest wyłącznie jeden sezon, więc to idealna pozycja na zaledwie parę wieczorów.„Wilk pośród nas” oparty jest na popularnym cyklu komiksów Fables wykreowanym przez  Billa Willinghama. To świat, w którym postacie ze znanych baśni i bajek zmuszone zostały zamieszkać w całkowicie współczesnym Nowym Jorku i muszą ukrywać się przed zwykłymi ludźmi stosując specjalny kamuflaż. W grze śledzimy losy Bigby’ego, czyli prywatnego detektywa, którym jest znany skądinąd Wilk z Czerwonego Kapturka. Jedna z baśniowych pań lekkich obyczajów zostaje zamordowana, a my musimy zanurzyć się w całą sprawą znacznie głębiej. Tak, to zdecydowanie nie opowieść dla dzieci, a przeznaczona dla dorosłych świetna produkcja z naprawdę wyjątkową historią i klimatem kojarzącym się z kinem noir. Tutaj również wpływamy na kształt całej fabuły, a gra nie wymaga od nas zbyt dużo – ot, chodzimy po lokacjach, toczymy rozmowy, podejmujemy decyzje, zbieramy przedmioty i okazjonalnie musimy wcisnąć odpowiedni klawisz w odpowiednim momencie.

The Wolf Among Us (i inne gry Telltale)

Trzecia w zestawieniu pozycja, której mechanika rozgrywki ponownie opisać możemy słowami „grywalny film”. Jeżeli chodzi o samo sedno to Until Dawn najbardziej przypomina właśnie Detroit: Become Human, gdyż ponownie mamy do czynienia z produkcją, która wrzuca nas w rolę pewnego rodzaju narratora wydarzeń, które dzieją się na ekranie. Co prawda wcielamy się w szereg różnych postaci, jednak to my podejmuje za nie decyzje, które uwarunkują to, jak historia się potoczy. A sama fabuła jest tutaj czymś wręcz idealnym dla miłośników klasycznych slasherów i horrorów z motywem „dom w środku lasu”. gdy to grupa przyjaciół postanawia wyjechać do chatki w górach w rocznicę tajemniczego zniknięcia ich koleżanki z klasy. Szybko okazuje się, że nie są oni sami, a oprócz skrajnego mrozu zagraża im psychopatyczny morderca i byty, jakich ten świat nie widział.Until Dawn potrafi miejscami przerazić, ale przede wszystkim nadaje się do wielokrotnego przechodzenia, gdyż tak naprawdę grę zakończyć możemy ze wszystkimi postaciami żywymi lub... martwymi. Świetna grafika dodaje tylko klimatu, a w część postaci wcielili się aktorzy znani z dużego ekranu – Rami Malek (Bohemian Rhapsody, Mr. Robot), Brett Dalton (Agenci T.A.R.C.Z.Y., Lincoln: Historia zamachu) czy Hayden Panettiere (Herosi, Kocham Cię Beth Cooper).Until Dawn ma jeden pewien problem – jest dostępne wyłącznie dla posiadaczy konsoli Sony. Autorzy tej produkcji stworzyli jednak później cykl The Dark Pictures, który w zasadzie w niczym nie odstaje od Until Dawn, a zagrać możemy na Xboxie i PC. Pierwsza część traktuje o mitycznym statku, która zaginął dawno temu i grupa poszukiwaczy wrażeń go właśnie odnalazła, drugi zaś to nowoczesne podejście do procesów czarownic w Salem. Obydwie gry okazały się naprawdę dobrze zrealizowane, choć osobiście kieruję się bardziej w stronę drugiej części. Serdecznie polecamy, szczególnie, jeżeli uwielbiacie horrory.

Until Dawn

Okej, wybór tej pozycji może być dla niektórych zaskoczeniem – w końcu Dontnod Games stworzyło jedną z najpiękniejszych opowieści w historii gier wideo, czyli Life Is Strange. Tell Me Why jest jednak nowszą produkcją i zgadujemy, że miłośnicy świetnych fabuł i gier przygodowych już zapoznali się z opowieścią o nastoletniej Max i jej nadnaturalnych mocach (a jeżeli nie – to koniecznie to zróbcie!), więc skupiamy się bardziej na nowszych dziełach mistrzów scenariusza. Tell Me Why przypomina nieco serial obyczajowy, który dotyka nierzadko bardzo trudnych tematów – problemów rodzinnych, samobójstwa, choroby psychicznej, a także seksualności, gdyż jedną z dwóch postaci, w które się wcielimy w trakcie przygody rozpisanej na trzy epizody jest Tyler – transpółciowy brat Alyson. Oboje powracają do małego miasteczka na Alasce, aby odkryć sekrety swojej rodziny w znacznym stopniu polegając na bardzo specyficznej więzi, która łączy rodzeństwo. Cały tok fabularny jest tutaj znacznie wolniejszy, niż w pozostałych grach z tego zestawienia, ale scenariusz to nadrabia i mimo miejscami przeciągających się fragmentów zachęca wręcz, aby rozegrać jeszcze jedną scenę czy doprowadzić całą tajemnicą do ostatecznego rozwiązania.Dontnod oprócz Tell Me Why i Life Is Strange stworzył inne gry silnie bazujące na historii, w tym niedawno wydany Twin Mirror (który niestety okazał się kompletną klapą). Oprócz tego są autorami RPG akcji Vampyr i Remember Me, z których zwłaszcza polecamy tę drugą, która jest pozycją znacznie mniej filmową, jednak ciężko nie odmówić jej uroku. Zwłaszcza, że przenosi nas do futurystycznego Neo Paryża. Jest więc w czym wybierać.

Tell Me Why

eNGhmk1WbrWkvuV2KW4rj_gry-filmy-1609598021.jpg

Najciekawsze gry, które przypominają filmy. Najlepsze pozycje dla kinomanów

Cayo Perico kojarzy się z bogactwem, ale przecież całego nie da się upilnować. Czasem skrzyneczka spadnie z paki ciężarówki, innym razem część ładunku ze statku zniknie pod wodą.Potwierdzone info sugeruje, że na wyspie i w jej wodnej okolicy doszło do incydentów, które poskutkowały właśnie takim zagubieniem skarbów. Nie wypada świecidełek pozostawić samym sobie, toteż gracze wspaniałomyślnie powinni ruszyć na ratunek.Należy więc mieć oczy dookoła głowy i czujnie wypatrywać znajdziek. Dodatkowo wynagrodzona zostanie z kolei konsekwencja, bowiem odkrycie pięciu zgub przed 6 stycznia zaowocuje przyznaniem okrągłej sumki. Na szczęśliwców czeka GTA$100 000.Zbieranie skarbów to pokłosie wydarzenia <a href="https://techgame.pl/rockstar-games-201220-sj-gta-vi-fabula">Cayo Perico Heist</a>. Jest to fabularyzowana misja, z którą wiążą się obowiązujące do 14 stycznia premie. Gracz staje przed wyzwaniem organizacji napadu na pilnie strzeżony skarbiec. Zadanie nie jest łatwe, ale wynagrodzenie wysiłków powinno rekompensować trudy. Kilka upominków wpadnie za samą grę w najbliższych dniach. Do święta Trzech Króli rozdawane będą elektroniczne dobra. Na graczy czeka sweter w sam raz na mroźne wieczory, a do kompletu oferowane są sportowe spodnie.Poza garderobą otrzymuje się także skórkę Sessanta Nove Monogram dla Übermacht Revoltera, Vapid Speedo Customa i HVY Menacera. Ponadto aktywne są bonusy podwojonej waluty i reputacji.

Śmiałym szczęście sprzyja

Dla gotowych rzucić się w wir noworocznych zakupów przygotowano zniżki. Rabat 40% dotyczy między innymi luksusowych apartamentów i garaży.Aby świeżo nabyte budowle nie świeciły pustkami, kolejne przeceny dotyczą samochodów. Także 40% taniej sprawić sobie można efektowne Cheval Taipana oraz opancerzoną Karin Kurumę.Dysponujący odpowiednią powierzchnią mogą pokusić się też o Jobuilt Phantom Wedge’a i BF Ramp Buggy’iego. Tak jak w przypadku pozostałych promocji i ta wynosi 40%, a potrwa do 6 stycznia.Rockstar przypomniał również o korzyściach płynących z posiadania subskrypcji Prime Gaming. Usługa Amazona zapewnia drobiazgi do licznych gier, a pośród nich są GTA Online i RDR Online.Obecnie w ramach abonamentu zainkasować można GTA$1 000 000 oraz uzyskać stację sonarową łodzi podwodnej Kosatka. Do tego dochodzą dodatkowe benefity finansowe każdego tygodnia, a także ekskluzywne zniżki w sklepie GTA Online.Artykuły polecane przez redakcję Techgame:<ul><li><a href="https://techgame.pl/gta-vi-010121-al-bully-2-rockstar">Bully 2 zostało porzucone na rzecz GTA VI. Kolejne przecieki z Rockstara</a></li><li><a href="https://techgame.pl/stalker-2-311220-kw-gameplay">Gameplay Stalkera 2 pojawił się w sieci. Jakość grafiki zachwyca</a></li><li><a href="https://techgame.pl/brutalne-gry-301220-al-badania-gracze-zachowanie">Jednoznaczne wnioski z najnowszych badań. Brutalne gry nie wpływają na agresję wśród graczy</a></li></ul>

Jest co zyskać, jest na co wydać

Logo GTA Online The Cayo Perico Heist z tropikalną wyspą w tle

1aYxxgh62Yyn8SFKKMkway_gta-online-cayo-perico-heist-1609587148.jpg

W GTA Online rozpoczęło się poszukiwanie skarbów. Gracze mogą liczyć na sporo przedmiotów

Operacja Fishbowl była częścią ogromnej operacji militarnej o nazwie Dominic. Seria testów rozpoczęła się w 1962 roku w odpowiedzi na sowiecką deklarację o zakończeniu trzyletniego moratorium. Wcześniej Amerykanie przeprowadzili jeszcze sześć misji, których celem była detonacja ładunków termojądrowych na dużej wysokości. Testy z 1958 roku nie były jednak zadowalające, ponieważ testy YUCCA, TEAK, ORANGE i ARGUS były przeprowadzone w sposób powierzchowny i nie dostarczyły żadnych sensownych informacji.

Operacja Fishbowl to kilka prób wybuchów w kosmosie

Operacja Fishbowl przebiegała z trudnościami. Pierwsza rakieta (Bluegill) straciła łączność z radarem śledzącym jej ruch, więc musiała zostać zniszczona w trakcie lotu. Pierwszy start Starfish został zaplanowany na 20 czerwca 1962 roku, musiał on być jednak anulowany z powodu awarii rakiety Thor, która miała wynieść ładunek wybuchowy na odpowiednią wysokość. Po 59 sekundach lotu silnik rakiety przestał pracował, a całe urządzenie zaczęło się rozpadać. Oficerowie zadecydowali o zniszczeniu rakiety i głowicy termojądrowej na wysokości około 10 000 metrów nad ziemią. Radioaktywne odpady i resztki rakiety spadły na atol Johnstona i otaczający je ocean.

Starfish – ogromna eksplozja termojądrowa w kosmosie

9 lipca 1962 roku doszło do kolejnej, tym razem udanej próby wyniesienia głowicy termojądrowej na odpowiednią wysokość. Rakieta Thor wyniosła głowicę Starfish Prime na wysokość 1100 km. Kiedy ładunek opadł na wysokość 400 kilometrów został zdetonowany. Siła wybuchu przerosła oczekiwania wszystkich zaangażowanych w to wydarzenie. Impuls elektromagnetyczny (EMP), który powstał w wyniku eksplozji, był tak silny, że urządzeniom zbierającym pomiary zabrakło skali. Impuls był odczuwalny na oddalonych o 1445 kilometrów Hawajach, gdzie wyrządził poważne szkody. W wyniki eksplozji zgasło około 300 lamp ulicznych, włączyły się alarmy antywłamaniowe, uszkodzeniu uległy mikrofalowe linie telefoniczne, co skutkowało w zerwaniu połączenia telefonicznego między wyspami na Hawajach. Najgorsze skutki eksplozji miały jednak miejsce wysoko nad naszymi głowami. Eksplozja wprowadziła do magnetosfery Ziemi ogromną ilość naładowanych cząstek, które w skutek działania ziemskiego pola magnetycznego zostały rozciągnięte wokół planety, tworząc jednocześnie sztuczny pas radiacyjny. Zniszczył on kilka satelitów na niskiej orbicie okołoziemskiej i zwiększył promieniowanie podczas załogowych lotów kosmicznych.

Wybuch, który przerósł oczekiwania wszystkich

Poniżej możecie obejrzeć krótki materiał podsumowujący operację Fishbowl, której najbardziej spektakularnym testem była detonacja głowicy Starfish Prime na wysokości 400 km nad ziemią.

Nagranie eksplozji głowicy Starfish

Eksplozja głowicy termojądrowej Sarfish w kosmosie.

3DcHwpn6580uvcOmq8Ntg_wybuch-1600156255.jpg

Wybuch głowicy nuklearnej w kosmosie. Niesamowite nagranie amerykańskich testów

Wszyscy miłośnicy science fiction przynajmniej raz w życiu oglądali Gwiezdne Wojny. Wokół filmów z tej serii narosło wiele legend, a technologie przedstawiane w tych produkcjach są marzeniem wszystkich osób, które zamiast na list z Hogwartu, czekają na zaproszenie do Akademii Jedi.Najbardziej kultowym gadżetem jest oczywiście miecz świetlny. Broń ta była już tworzona na wiele różnych sposobów, dotychczas pełniła ona jedynie funkcje ozdobne i wykorzystywały je osoby przebierające się za postaci z filmów. Teraz pewien mężczyzna stworzył miecz, który oprócz niezwykłego wyglądu, działa podobnie jak broń z filmu. Jej możliwości są ogromne.

Legendarny symbol Gwiezdnych Wojen

Miecz świetlny stworzony przez mężczyznę z kanału Hacksmith tylko trochę przypomina projekt broni, który kojarzymy z popularnej serii filmów o przygodach rycerzy Jedi. Plazmowy miecz świetlny zasilany jest energią z urządzeń zamontowanych w specjalnym plecaku, który za pomocą kabli połączony jest ze steampunkową rękojeścią.“Kosmiczni inżynierowie” do stworzenia miecza wykorzystali specjalną dyszę, która podgrzewa propan-butan do 2200 stopni Celsjusza. To w połączeniu ze zjawiskiem przepływu laminarnego, czyli przepływu uwarstwionego, w którym płyn przepływa w równoległych warstwach, bez zakłóceń między warstwami (przepływ taki zachodzi przy odpowiednio małej prędkości przepływu), udało się osiągnąć efekt zbliżony do działania prawdziwego miecza świetlnego.A skoro już udało się stworzyć działający miecz świetlny, to oczywiście trzeba było sprawdzić, czy taki wynalazek będzie również działał jak oryginał. Wyzwanie jest duże, bo miecze w filmie były w stanie przeciąć nawet najbardziej wytrzymałe materiały. Stworzony przez mężczyznę miecz sprawdził się całkiem nieźle, szczególnie przeciwko szturmowcowi. Efekty pracy innowatorów możecie zobaczyć na filmikach poniżej.

Mężczyzna stworzył niezwykły miecz świetlny

Fragment filmu, pt. 4000&deg; LIGHTSABER TEST (CUTS ANYTHING!)

6Cfd4CwvK0dg2bUo7YnogD_mezczyzna-miecz-gwiezdne-wojny-1605195625.jpg

Mężczyzna stworzył działający miecz świetlny. Fan Gwiezdnych Wojen popisał się niesamowitym wynalazkiem

Te słowa na pewno wryły się w pamięć wielu graczy z początku lat 2000. Co prawda, w czasach, w których najlepsi gracze w Counter-Strike&#39;a lub LoL’a zarabiają krocie na międzynarodowych zawodach, te słowa słyszy się już coraz rzadziej, niektórzy gracze postanowili wybrać inny sposób na zarabianie i jednocześnie miłe spędzanie czasu. Pewien mieszkaniec Wenezueli od lat na życie zarabia “farmiąc golda”.<h3>Chwila dla słownika</h3>Co prawda, społeczność graczy bardzo dobrze zapoznana jest z takimi pojęciami jak farmienie, czy grind, ba dla niektórych jest to największa zmora w popularnych grach MMO, niektórzy jednak jak widać czerpią z tych czynności całkiem dużą przyjemność, przynajmniej materialną. Dla tych jednak, którzy nie mają pewności o co chodzi, spieszymy z wytłumaczeniem. W najprostszym ujęciu grind/farmienie polega na powtarzaniu konkretnych czynności w grze (np. zabijanie potworów) w celu niezbyt szybkiego, ale skutecznego gromadzenia złota lub innej waluty obowiązującej w grze.<h4>Wenezuelski sposób na biznes</h4>Co prawda działanie Jk_gl dalekie jest od nazwania stuprocentowym biznesem, jednak gracz stworzył sobie pełnoprawny grafik pracy, który umożliwia mu codzienne wyrobienie normy. Wenezuelczyk gra w Tibię od poniedziałku do soboty, po wykonaniu podstawowych czynności, takich jak zabicie dostępnych bosów (na kilku postaciach), przełącza się na swoją główną postać (500 lvl+ Elite Knight) i rozpoczyna “farmienie golda”. Za zdobyte złoto kupuje 250 Tibia Coinsów, które następnie sprzedaje na czarnym rynku. Całość zajmuje mu 5-6 godzin dziennie.<h5>Zarobki</h5>W kraju, w którym z powodu głębokiego kryzysu gospodarczego, najniższe miesięczne zarobki sięgają 10-15 dolarów, nasz gracz zarabia około 200 dolarów (ok. 850 zł) co, jak podkreśla, zapewnia jego rodzinie godne i dostatnie życie. Sam gracz wypowiada się na temat swojego sposobu na zarabianie pieniędzy następująco: &quot;To bardzo proste, Tibia była pierwszą grą MMORPG, w którą grałem, gdy miałem dziesięć lat. W tamtych czasach robiłem to dla zabawy, teraz ma to podwójny cel.&quot;

Odejdź od tego komputera i weź się za naukę

5xtBPRsM8LiXuexZO5EzJj_tibia-1588692325.jpg

Jego pracą jest Tibia. Wyciąga z niej 20-krotność pensji minimalnej

Serwis niebezpiecznik donosi o kolejnym już przeprowadzanym na masową skalę oszustwie. Polacy dostają SMSy - oszuści podszywają się pod najpopularniejszy serwis aukcyjny w kraju i proponują &quot;świetny&quot; układ. Dostaniemy bon i darmową dostawę o ile zainstalujemy najnowszą wersję aplikacji. Taki sposób oszustwa pokazuje, że nawet aktualni posiadacze api mogą czuć się zagrożeni. Sama treść wiadomości wygląda następująco:

SMS od Allegro, nie daj się nabrać

Kliknięcie w podany w wiadomości link kończy się wejściem na podrobioną stronę Sklepu Play od Google. Mamy tam odnośnik do pobrania aplikacji. Jeżeli to zrobimy, zainstalujemy sobie tak naprawdę na telefonie bankowego wirusa, który potrafi wykradnąć od nas nasze dane logowaina i w ten sposób możemy stracić cąłe nasze oszczędności. Co ciekawe, na fałszywej stronie sklepu z aplikacjami funkcjonują odnośniki do innych części strony - one są już prawdziwe. Tak misterne oszustwo jest już kolejnym w naszym kraju - wcześniej ofiarą padał przede wszystkim InPost. Przypominamy raz jeszcze - Allegro ani InPost nie wysyłają żadnych SMSów z prośbą o aktualizację ani instalację aplikacji mobilnej.

Co się stanie, gdy w to kliknę?

Najlepiej nie wchodźmy w żadne witryny, które nadwyrężają naszą uwagę. Sprawdzajmy dokładnie adres, a także nie ufajmy podejrzanym e-mailom czy SMSom. Warto zawczasu włączyć w smartfonie opcję, która zabroni nam instalacji jakiegokolwiek oprogramowania z innych, niż Sklep Play, źródeł.

Jak się ustrzeć przed oszustwem?

4walHwIQDKRwRAjsqTuRrE_smartfon-i-aplikacje-1593774592.jpg

Dostałeś SMS od Allegro? Uważaj, hakerzy chcą wykraść twoje dane

4 maja tego roku na świat przyszedł syn milionera Elona Muska i wokalistki Grimes. Mimo, że wiele osób im gratulowało, wkrótce ich nowa pociecha stała się ofiarą memów w internecie, a wszystko przez nadane mu imię, czyli X Æ A-12. W rozmowie z Joe Roganem Elon Musk wyjaśnił, że prawidłowa wymowa to &quot;X Ash A Twelve&quot;, a za pierwszą część ( X Æ) odpowiedzialna jest właśnie jego dziewczyna. Z kolei A-12 to nazwa najlepszego zdaniem milionera samolotu Lockheed A-12 zbudowanym dla Centralnej Agencji Wywiadu Stanów Zjednoczonych przez Skunk Works Lockheed, który nie jest już w użytku. Okazało się jednak, że imię dziecka pary nie jest możliwe do zatwierdzenia przez prawo.

X Æ A-12 to znaczy co?

Na instagramie wokalistka oświadczyła, że nowe imię ich dziecka to X Æ A-Xii. Z racji, że użyto tutaj rzymskiej &quot;dwónastki&quot;, cała wymowa wydaje się jeszcze trudniejsza. Jednak najwidoczniej nie dla samej Grimes, która podsumowała informację krótkim &quot;szczerze, to teraz wygląda dużo lepiej&quot;. Wielu internautów zaczęło jednak zastanawiać się, czemu rodzice zdecydowali się na zmianę imienia swojego dziecka. Okazuje się, że najwidoczniej pojawiły pewne problemy prawne wynikające z prawa stanu Kalifornia, które nie dopuszcza używania w imionach cyfr, symboli i znaków specjalnych. Mimo to, wspomniane imię widoczne jest w akcie urodzenia dziecka.

Problemy prawne X Æ A-12

Magazym People przeprowadził rozmowę z adwokatem specjalizującym się w prawie rodzinnym stanu Kalifornia. Poinformował on, że stan nie dopuszcza symboli, cyfr ani cyfr rzymskich na aktach urodzenia, a jedyne dopuszczalne znaki mogą pochodzić z alfabetu angielskiego. Z tego względu wymusiło to na rodzicach zmianę X Æ A-12 na X Æ A-Xii, dzięki czemu w sprytny sposób obeszli oni rzymski zapis cyfry &quot;12&quot;, czyli &quot;XII&quot; stosując &quot;Xii&quot;. Teoretycznie imię i tak może nie zostać oficjalne zaakceptowane, gdyż zawiera w sobie znak Æ. Choć wszystko brzmi absurdalnie, bardzo możliwe, że świezo upieczeni rodzice będą musieli znów kombinować.

Kontrowersyjne imię dziecka

3oXA0qZjPrPfH06PIap61a_elon-musk-ted-talks-1590573713.jpg

Elon Musk zmienił imię dziecka. Nie nazywa się już X &AElig; A-12, ale nowy pomysł jest równie dziwny

Dark web to zanonimizowana część internetu do której dostęp można mieć wyłącznie przez specjalnie do tego przeznaczone oprogramowanie (obsługujące np. sieci TOR). Tu jednak pojawia się problem, bo zazwyczaj trzeba też znać adresy stron na które zmierzamy, dlatego, że cała nieindeksowana częśc internetu (zwana deep web) nie jest możliwa do znalezienia w konwencjoalnych wyszukiwarkach. Choć mniej więcej połowa zawartości dark web&#39;a jest prowadzona legalnie (np. fora dyskusyjne, bazy danych) to reszta stanowi atrakcję dla przestępców i zwyrodnialców - nielegalne treści pornograficzne, morderstwa na zlecenie, serwisy aukcyjne z narkotykami czy bronią, a jest tego o wiele więcej.

Dark web nie tak bezpieczny?

WIelu przestępców (mordercy, hakerzy czy pedofile) korzysta a dark webu licząc, że nikt ich nie znajdzie. Okazuje się to jednak o wiele łatwiejsze, niż mogą oni sądzić. Włoska policja informuje o zatrzymaniu dwóch 17-latków oglądających nielegalną transmisję na żywo zwaną &quot;red room&quot;. To transmisja podczas której ludzie wyrządzają krzywdę, torturują i molestują dzieci na żywo, za bitcoiny widzów. Co gorsza, za odpowiednią opłatą oni sami mogą proponować nowe metody okaleczania; policja donosi, że wymieniano m.in. odcinanie kończyn czy polewanie gorącym olejem.

Pokaz przemocy wobec dzieci online

Służby przeprowadzają akcję o kryptonimie Delirium. Zgodnie z oficjalnymi informacjami, nielegalne transmisje  nadawane są z Azji Południowo-Wschodniej. W ramach akcji do tej pory dokonano 25 zatrzymań, w tym 19 osób będących nieletnimi z 13 włoskich prowincji. Zatrzymano m.in. pedofilów i ich klientów. Być może ukróci to wieloletnie praktyki przestępców, którzy korzystają z dark webu do nielegalnych działań. Warto zaznaczyć, że z &quot;ukrytej sieci&quot; korzystało także choćby tzw. Państwo Islamskie w akcjach terrorystycznych.