Gry drożeją. Cena nowego NBA 2K21 wprawia w osłupienie - czy to nowy standard?

Ceny gier muszą wzrosnąć

Stwierdzenie, że ceny gier muszą wzrosnąć, w ostatnim czasie pochodziło od szefa PlayStation. Zauważył on, że produkcja tam ambitnych dzieł jak God of War czy The Last of Us Part II stale rośnie, ale dochody dla studia się prawie nie zmieniają. Ceny gier przez ostatnie 14-15 lat oscylowały wokół standardowych 60 dolarów (w Polsce w między czasie miało miejsce parę podwyżek, gdzie teraz za premierową produkcję zapłacimy w okolicach 249,99 złotych, a czasem i więcej - w wypadku PC akurat mniej), a technologia idzie do przodu, oczekiwania graczy i wysiłki deweloperów rosną... jak to rozwiązać?

NBA 2K21 wytycza przykry standard?

2K Games poinformowało właśnie, że ich najnowsza produkcja NBA 2K21 na Xbox Series X i PlayStation 5 kosztować będzie... 70 dolarów. To pierwsza tak drastyczna podwyżka cen gier od 2005-2006 roku! Być może wynika to po prostu z pewnej oczywistości - jeśli gra będzie dobra, to się lepiej sprzeda. Z drugiej strony, niestety w to wątpię. Bardziej prawdopodobne, że taka sytuacja wytycza nowy standard dla branży. W końcu o wzroście kosztów produkcyjnych gier (nawet trzykrotnym!) mówi się od dłuższego czasu.

Jak poradzić sobie z takimi kosztami?

W praktyce zgadywać można, że skok o 10 dolarów w Polsce oznacza przejście z poziomu 249,99 do około 299.99 złotych, choć oczywiście zależne by to było od samego wydawcy i platformy. Choć ceny gier na PC doganiają te na konsole, u "pececiarzy" popularne są usługi typu Steam, Epic Games czy nawet G2A, gdzie często da się znaleźć mocno przecenione tytuły i to nie tak długo od debiutu. Gry zresztą szybciej dziś tanieją, ze względu na coraz bardziej istotną liczbę zamówień przedpremierowych i premierowych. Pojawiają się też usługi subskrypcyjne - Xbox Game Pass, PS Now czy EA Access. Mimo takiego zaplecza, nowa generacja zapowiada się na dużo bardziej kosztowną.