Phasmophobia okazała się nowym gamingowym hitem. Twórca zdradza, co szykuje w kolejnych miesiącach
Najpierw było Fall Guys: Ultimate Knockout, potem triumfy zaczął święcić Among Us, a teraz największym przebojem na Steam jest Phasmophobia. Okazuje się, że wystarczy wyjątkowy pomysł aby osiągnąć niemały sukces. A przynajmniej tego dowiadujemy się z debiutu gry stworzonej przez jedną osobę.
Phasmophobia straszniejsza, niż myślisz
Phasmophobia to nowy i ponownie niespodziewany hit na Steamie. Ostatnio "coś" się dzieje z tymi niezależnymi produkcjami, które oferują wyjątkowe sposoby na rozgrywkę i gracze coraz chętniej przyjmują nowe, odkrywcze pomysły. W końcu szał na battle royale już dawno minął i trzeba czymś wypełnić lukę.
O ile jednak Fall Guys czy Among Us były raczej produkcjami dość kolorowymi i wymierzonymi w praktycznie każdego odbiorcę, o tyle najnowszy hit na Steamie jest skierowany wyłącznie dla graczy o mocnych nerwach. Phasmophobia, bo o tym tytule mowa, to survival horror przeznaczony dla czterech graczy, którzy w kooperacji muszą poznać ducha zamieszkującego konkretną posiadłość (szpital, dom czy chatkę na wsi, choć map jest więcej).
Jak tego dokonują? Za pomocą wszelkich przyrządów, których nie powstydziliby się łowcy zjawisk paranormalnych. Oprócz soli (do usypania kręgu) czy krzyża, w naszym arsenale znalazło się miejsce dla kamer, termometru, wykrywaczy ponadnaturalnej energii czy innych przyrządów bez których prędko zginęlibyśmy zamiast porozumieć się z danym duchem.
Hit tak duży, że zmienia plany
Niedawno serwis IGN przeprowadził wywiad z twórcą gry o ksywce Dknighter tworzącym jednoosobowe studio Kinetic Games. Dokładnie, w całej historii istotny jest fakt, że Phasmophobia jest wytworem wyłącznie jednego człowieka. Patrząc na opublikowaną przez niego listę zmian na Trelo pokazuje, że ma on pełne ręce roboty.
"Początkowo planowałem, że wczesny dostęp będzie krótki ”, mówi Dknighter w wywiadzie e-mailowym. "Po prostu dodam kilka dodatkowych map, typów duchów i wyposażenia. Jednak ze względu na popularność gry oczekiwania wszystkich wzrosły, więc będę musiał ponownie przemyśleć moje plany dotyczące przyszłości gry".
Twórca, jak zdradza w wywiadzie, chciał przede wszystkim zarobić trochę pieniędzy, aby następnie stworzyć kolejne wymarzone przez siebie gry. Popularność jego pierwszej produkcji zaskoczyła chyba wszystkich, bo teraz twórca skupi się na dopracowaniu tytułu jeszcze bardziej i z pewnością powinniśmy liczyć na nowe funkcje.
Co się szykuje?
Dknighter uważał, że na samym początku, gdy sprzedaż w formie early access ruszy na Steamie, na serwerach pojawi się około 500 osób i liczba ta będzie z czasem stopniowo spadać. Nie oszukujmy się - gros multiplayerowych produkcji indie właśnie tak kończy swój żywot - jako mało znane i stopniowo umierające gry, których serwery z czasem pustoszeją (na ciebie patrzę Last Year: The Nightmare!).
Na razie twórca skupia się na naprawie błędów, które chce kompletnie wyeliminować z produkcji. Dopiero po tym czasie zajmie się on dodawaniem nowej zawartości. Przez pewien czas na wspomnianym wyżej arkuszu Trelo informowano o nowym trybie gry, gdzie w ducha wcieli się jeden gracz zamiast SI. Plany te jednak się zmieniły, gdyż twórca uważa, że mogłoby to kompletnie zaburzyć to, co chce on osiągnąć tą grą.