System elektroniczny miał rozwiązać problem korków na A1. Stoi się ponad godzinę
Płatny odcinek autostrady A1 rozciąga się od Torunia do Gdańska. W okresie wakacyjnym przeżywa ona prawdziwe oblężenie, co szczególnie uciążliwe jest na skrajnych bramkach zjazdowych z autostrady.
Elektroniczny system miał sprawić, że przez bramki przejedziemy bez zatrzymywania
Na papierze system elektroniczny, dzięki któremu bez zatrzymywania się na bramkach będziemy mogli wjechać i zjechać z autostrady wygląda idealnie. System zadebiutował w zeszłym roku i miał na celu poprawienie sytuacji związanej z dużym obłożeniem autostrady, szczególnie w okresie wakacyjnym. Setki samochodów zatrzymujących się przed bramkami w celu opłaceniu przejazdu skutecznie paraliżowały ruch. Dzięki systemowi elektronicznemu przejazdy miały stać się bardziej płynne i mniej problemowe. Spółka Blue Media, która odpowiada za opracowanie i wprowadzenie systemu podkreślała, że dzięki elektronicznemu rozwiązaniu w ciągu godziny przez bramki mogłoby przejechać 600, zamiast 200 samochodów.
System jest prostu. Wystarczy zainstalować aplikację mobilną AmberGO, która dostępna jest zarówno na urządzenia z Androidem, jak i IOS-em, w aplikacji dodać dane pojazdu, karty płatniczej i to wszystko. W momencie przejazdu przez bramki, kamery rozpoznają numery rejestracyjne pojazdu, a system automatycznie pobiera opłatę z przypisanej karty. Do działania aplikacji nie ma potrzeby mieć przy sobie telefonu. Coś jednak poszło nie tak.
Relacje kierowców są zatrważające
Jak wygląda rzeczywistość? Dużo gorzej niż życzyłaby sobie tego firma odpowiadająca za system elektroniczny. Kierowcy informują, że w momencie zmian turnusów lub po prostu w okresie wakacyjnym bramki są zakorkowane praktycznie cały czas. Aby uniknąć stania w korkach należałoby chyba wyjeżdżać w środku nocy. Czy ta sytuacja jest winą systemu? Raczej nie, ten działa względnie bez zarzutów. Problem leży gdzie indziej.
Problemem jest zbyt mała liczba czynnych bramek. Kierowcy informują, że pomimo kilkukilometrowych korków, na zjeździe z autostrady może być czynnych mniej niż połowa dostępnych bramek. W takiej sytuacji nawet najlepiej zaprojektowany system elektroniczny nie pomoże. Problemem jest również to, że większość odcików polskich autostrad jest dwupasmowych. Oznacza to, że nawet jeżeli ktoś korzysta z systemu przejazdu przez szybkie bramki, to najpierw musi odstać swoje w korku, który prowadzi do zjazdu.