Czy to koniec gier w pudełkach? Capcom 80 procent gier dystrybuuje cyfrowo
Wielu z nas wciąż uwielbia kolekcjonować pudełka z grami i (coraz rzadziej niestety) dołączane do nich dodatki. Niestety, fizyczne kopie są coraz mniej chętnie kupowane i sprzedawane.
Pudełka czy klucze?
Wielu prognozwało zmierzch pudełkowych wydań gier, gdy w pudełkach zamiast płyty zaczęto dołączać karteczki z kodami na Steam bądź do innego serwisu dystrybucji cyfrowej. Taki krok dystrybutorów był swego czasu bardzo szeroko komentowany, jednak praktyka ostatecznie okazała się nie oznaczć kompletną rezygnację z pudełek. No, nie "kompletną" znaczy się. Choć dla deweloperów i wydawców wydawanie gier cyfrowo to oszczędność i przyspieszenie całego procesu, dla konsumenta często jest również wygodne, bezpieczne i szybkie. Co dalej z pudełkami?
Capcom i ogromny sukces cyfrowej dystrybucji
Capcom na ostatnim spotkaniu z inwestorami poinformował, że na ten moment aż 80 procent wszystkich sprzedawanych gier pochodzi z dystrybucji elektronicznej. Firma jednocześnie zapewnia, że nie oznacza to, iż pudełkowe wydania przejdą do lamusa, gdyż wielu graczy wciąż preferuje takie rozwiązania (uff!). Mimo to celem wydawcy jest dojście do poziomu 90 procent sprzedawanych produkcji za pomocą "wirtuala". Dla firmy to w końcu same plusy - stabilna sprzedaż i docieranie z grami do wielu zakątków świata.
Dystrybucja fizyczna vs elektroniczna
Capcom cieszy się z osiągnięć, jednak firma jest wyraźnie tym zdziwiona. W ubiegłym roku egzemplarze cyfrowe stanowiły 53,3 procent wszystkich sprzedanych produkcji, a w tym roku liczba ta miała oscylować na poziomie 75,4 procent. Tu jednak pojawiła się pandemia COVID-19 i brak możliwości wyjścia do sklepu, w związku z czym wielu graczy przerzuciło się choćby tymczasowo na taką formę kupna. Duża rolę we wszystkim odegrał dodatek Iceborne do Monster Hunter World, który dystrybuowany był wyłącznie elektronicznie i okazał się wielkim hitem.