OLX ma poważny problem. 28 mln zł kary od UOKiK

W świecie zakupów internetowych zaufanie jest walutą równie ważną jak złotówki. Dlatego właśnie oceny i opinie o sprzedających odgrywają kluczową rolę w decyzjach konsumenckich. Gdy jednak fundament tego zaufania okazuje się wadliwy, skutki mogą być poważne. Dziś Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów ogłosił nałożenie kary w wysokości ponad 28 milionów złotych na platformę OLX.
Opinie bez transakcji
Jednym z najpoważniejszych zarzutów wobec OLX było dopuszczenie do sytuacji, w której oceny mogli wystawiać użytkownicy niemający żadnej realnej styczności ze sprzedawcą. „Doświadczenie transakcyjne” — jak określił to serwis, obejmowało nie tylko rzeczywiste zakupy, ale nawet samo kliknięcie w numer telefonu czy zadanie pytania o produkt.
Taki system, zdaniem UOKiK, wprowadzał w błąd, sugerując, że pozytywna (lub negatywna) ocena wynika z faktycznej transakcji, a nie z luźnego kontaktu czy chwilowego zainteresowania ofertą.
Konsumenci mogli więc podejmować decyzje zakupowe na podstawie opinii zupełnie niemiarodajnych. To stawiało uczciwych sprzedających w niekorzystnej pozycji, a jednocześnie osłabiało zaufanie do samej platformy.
Zbuduje "sztuczną inteligencję potężniejszą od ludzkiego umysłu". Zuckerberg ma planOgraniczenia i manipulacje
Druga warstwa problemu dotyczyła samego mechanizmu wystawiania ocen. Opinie mogły być dodawane tylko przez użytkowników, którzy otrzymali zaproszenie od OLX – wysyłane raz w tygodniu. Jeśli kupujący w międzyczasie dokonał kilku transakcji, mógł ocenić tylko ostatnią, a pozostałe przepadały bezpowrotnie.
Sytuacja jeszcze bardziej komplikowała się w przypadku aplikacji mobilnej, gdzie zaproszenia przychodziły jako powiadomienia push. Wystarczyło jedno przypadkowe kliknięcie „zamknij”, by możliwość wystawienia opinii została utracona.
W efekcie tylko część głosów trafiała do systemu, a ich reprezentatywność była mocno zaburzona. Tym samym obraz sprzedawców był zniekształcony — konsumenci, którzy chcieli dzielić się doświadczeniem, często po prostu nie mogli tego zrobić.
ZOBACZ TAKŻE: Sztuczna inteligencja autorstwa Polaków doceniona. Rozpoczynają współpracę z NVIDIĄ
Algorytm fałszuje rzeczywistość
Trzecim i być może najbardziej rażącym elementem była konstrukcja algorytmu oceniającego sprzedających. Jak wykazało postępowanie UOKiK, OLX przypisywał wyższą wagę ocenom pozytywnym niż negatywnym, a opinie mieszczące się poniżej połowy skali kwalifikował… jako pozytywne. W praktyce oznaczało to, że nawet niezadowolony klient mógł „wzmocnić” średnią ocen sprzedawcy.
Co więcej, użytkownicy nie mieli dostępu ani do komentarzy na swój temat, ani do szczegółowych danych, które składały się na ogólną ocenę. Dla potencjalnych kupujących oznaczało to jedno — mylne poczucie bezpieczeństwa i zaufania wobec sprzedawców, których realne doświadczenia mogły wyglądać zupełnie inaczej.
To właśnie ta iluzja jakości i rzetelności była jednym z najcięższych zarzutów wobec OLX, który przez 3,5 roku funkcjonował w ten sposób, zanim zdecydował się na zmiany.




































