The Last of Us Part II miało wyglądać zupełnie inaczej - otwarty świat i zmiany fabularne
Naughty Dog wyjaśnia diametralne zmiany dotyczące ich przebojowej produkcji na PlayStation 4. Gra miała wyglądać zupełnie inaczej.
The Last of Us Part II i otwarte Seattle
Czy gra od specjalistów od narracji, czyli studia Naughty Dog miałaby szanse przetrwać, gdy osadzona zostałaby w otwartym świecie? Bardzo możliwe, że w ciągu paru lat się tego doczekamy. Twórcy niezwykle chwalą sobie możliwości nowej generacji, czyli PlayStation 5 i wydaje się, że superszybki dysk twardy stanowi tu główne źródło całego hype'u. Być może, że w trakcie prac nad nową grą (zapewne również nowym IP) twórcy zdecydują się na otwarty świat. Skorzystaliby wtedy z pierwotnych pomysłów na The Last of Us Part II.
TLoU II miało wyglądać inaczej
Hitowa produkcja okazała się być zupełnie innym konceptem. Podczas wczesnych prac nad produkcją, Naughty Dog chciało osadzić grę na otwartych mapach z licznymi hubami, z których wyruszalibyśmy na misje. Jednym z takich hubów byłaby zapewne wioska do której trafiamy na samym początku przygody. To właśnie z niej mielibyśmy podejmować się zadań głównych i pobocznych. Efekty zamiarów deweloperów widać w samym projekcie Seattle - choć w ostatecznej wersji TLoU II jest to zamknięta przestrzeń (choć największa w całej grze), to i tak poraża ilością detali.
Fabularne zawiłości [SPOILERY]
Deweloperzy wyjaśnili również, jak początkowo miała zostać opowiedziana historia. [SPOILER] Zaczynalibyśmy przygodę jako Abby, która spotkałaby Joela i Tommy'ego. Dobrze nam znani bohaterowie pomogliby protagnistce, jednak w wyniku konfliktu Joel zostałby zabity, a dopiero wtedy wcielilibyśmy się w Ellie, która trafia do Seattle [/SPOILER].
Cała narracja gry została zmieniona, gdy do studia dołączyła główna scenarzystka Halley Gross, która rzekomo spięłą fabułę w całość. Wtedy także zrezygnowano z pomysłu otwartego świata.