Maleńki żółwik inwalida znowu się porusza. Wszystko dzięki prostej technologii
Technologia ratująca życia kojarzy nam się z niesamowicie drogim sprzętem. Jednak często bywa tak, że aby poprawić komuś standard życia nie trzeba wcale aż tak wiele. Przekonał się o tym malutki żółwik stepowy, który od urodzenia jest inwalidą.
Jak technologia ingeruje w nasze życia
Obecnie bardzo dużo mówi się o negatywnym wpływie otaczającej nas technologii. Rakotwórcze promieniowanie sieci 5G, wszczepianie czipów, aby kontrolować ludzkość i tym podobne. Zaczęliśmy się bać szybkiego rozwoju technologii, co sprawiło, że część osób zaczęła ją demonizować. Spójrzmy jednak na bardziej pozytywne przykłady technologii pomagającej człowiekowi.
Nie dalej jak dwa tygodnie temu pisaliśmy o bionicznej dłoni, którą opracował indyjski startup zlokalizowany w Poznaniu. Taka ręka może daje zupełnie nowe możliwości użytkownikowi, który może dzięki niej odzyskać dłoń, która jest niemal w 100% tak samo sprawna, jak oryginalna dłoń. Jeszcze wcześniej pisaliśmy o sztucznym oku, które może okazać się wybawieniem dla osób, które straciły wzrok z powodu wypadku lub choroby. Takie oko mogłoby dawać jeszcze więcej możliwości niż oko prawdziwe, np. widzenie w ciemności.
Rozwiązanie znane i lubiane
Sposób w jaki postanowiono pomóc żółwikowi, który z powodu choroby nie ma władzy w tylnych łapkach jest prosty i dobrze znany. Do tylnej części skorupy zamontowane zostały małe, odpowiadające wielkości żółwika, kółka na osi, dzięki którym maluch może przesuwać się po płaskich powierzchniach. Takie rozwiązanie stosuje się chociażby u psów, które nie mają władzy w tylnych łapach.
Nagranie
Żółwik ze swoimi nowymi “tylnymi łapami” prezentuje się fenomenalnie. Zobaczcie poniżej.
