Firmy bojkotują giganta. Prawie 100 organizacji skrytykowało portal

Facebook kontra reszta świata

Kampania "Stop Hate for Profit" została niejako utworzona przez NAACP (Krajowe Stowarzyszenie na Rzecz Popierania Ludności Kolorowej). Ma to związek z protestami w USA po śmierci George'a Floyda. Działacze NAACP uważają, że jednymi z największych siedlisk hejtu w internecie są właśnie popularne serwisy społecznościowe, na czele z Facebookiem, Twitterem, Instagramem czy YouTube'em. I choć problem przejawia się poprzez społeczność tych portali, ich administratorzy nie robią absolutnie nic, aby temu przeciwdziałać. Cała akcja ma na celu zwrócenie uwagi na ten problem i wywołanie konkretnego działania ze strony włodarzy tych portali. 

Wielkie firmy bojkotują serwis

Pomysł na przeprowadzenie akcji społecznej poprzez wielkie firmy, które mają wycofywać z popularnych serwisów reklamy swoich produktów jest dość niezwykły, ale na pewno sensowny. W końcu chodzi tu m.in. o pieniądze i współpracę, więc coś, co dla takiego Facebooka stanowi niejako istotę działania. Do tej pory do bojkotu platformy Marka Zuckerberga włączyło się prawie 100 firm, w tym Verizon i Unilever (właściciel popularnych marek, takich jak Dove, Axe, Hellmann's, Knorr, Litpon, Rexona i wiele innych). Unilever w 2020 roku przyczynił się do 12 miliardów dolarów wpływów dla serwisu.

Coca-Cola dołącza do akcji

Choć wspomniane wyżej firmy pokazują, jak niebotyczną skalę osiągnęło całe zjawisko, do akcji co chwilę włączają się kolejne przedsiębiorstwa. Tym razem chodzi o prawdziwego kolosa rynku, czyli Coca-Colę. Ogłosili oni, że od 1 lipca z serwisu Facebook znikać będą ich reklamy. Niejako przy okazji doszło do kolejnych ciosów - podobną decyzją podjęły VF Corporation (właściciel m.in. marek odzieżowych Vans oraz The North Face), Honda America czy jeden z najpopularniejszych w USA producentów słodyczy Hershey. Jak to się przełoży na sam serwis? Inwestorzy niezwykle się niepokoją. Krok podjęty przez Unilever przyczynił się do spadku wartości akcji platformy o aż 7 procent. Teraz sytuacja zapowiada się na jeszcze bardziej problematyczą.