iPhone 12 zadebiutuje w najbliższy wtorek? Wszystko już jasne
W tym roku Apple szaleje! Do sprzedaży w ciągu zaledwie jednego roku trafi łącznie aż 5 różnych iPhoneów i to z różnych półek cenowych. Choć do tej pory ukazał się tańszy iPhone SE 2020, to kolejny flagowiec giganta z Cupertino zdaje się również być dość różnorodny cenowo.
iPhone 12 tuż za rogiem
We wtorek odbędzie konferencja Apple na której rzekomo dojść ma do oficjalnej premiery najnowszych flagowców tej serii, czyli różnych wersji iPhone'a 12. Nowe urządzenia mają być przy tym dość rozbieżne cenowo, ale każdy powinien znaleźć coś dla siebie. Klasyczna "dwunastka" będzie oferować 6,1-calowy ekran, wersja iPhone 12 Mini oferować ma jednak 5,4-calowy wyświetlacz, mimo tego, że całe urządzenie ma być, co zaskakujące, mniejsze od 4,7-calowego modelu SE z tego roku. Pojawić się mają też, jak zresztą praktycznie zawsze, wersje PRO, czyli 6,1-calowy iPhone 12 Pro i 6,7-calowy iPhone 12 Pro Max. Jak więc widać - dla każdego coś miłego. Apple przy tym zamierza przekonać do zainwestowania w nowe urządzenie kolejnych klientów, którzy wcześniej nie za bardzo przychylali się do pomysłu używania ekranu LCD, które w końcu zostały już niejako wyparte przez OLED. Tak, każdy model iPhone 12 ma być wyposażony w ekran OLED, który zapewni nie tylko lepszą jakość obrazu i odwzorowanie barw, ale też i większy komfort z samego użytkowania przenośnego urządzenia.
Jego sercem jednak będzie prawdziwy siłacz
Jak na rewolucję przystało, Apple z myślą o najnowszych modelach swoich flagowców stworzyło specjalnie procesor wykonany w 5 nm strukturze Apple A14. Przecieki jakie do tej pory poznaliśmy sugerują, że faktycznie nowe serce iPhone'a będzie nie tylko godnym następcą poprzednika, ale i zupełnie rewelacyjnym procesorem również pod kątem osiągów, a samo urządzenie świetnie ma radzić sobie zarówno w procesach wielowątkowych, jak i na pojedynczych rdzeniach. Co do zresztą samego designu - od lat dyskutuje się na temat tego, że Apple zamierza usunąć charakterystycznego notcha, czyli wycięcie w ekranie. Zamiast niego Apple zamierza rzekomo skierować się ku nowej technologii, która jednak nie przesądzi o losach Face ID, które wciąż ma być dostępne. I choć plotki na temat zrezygnowania z notcha szaleją już od premiery poprzednich generacji, to wszystko wskazuje na to, że zostanie on z nami również i teraz. Tu jednak to nieco bardziej kwestia gustu, niż jakaś specjalna wada, ot, co kto lubi. Ja osobiście nie mam nic przeciw, szczególnie, że sam design urządzenia ma zostać również nieco odświeżony (zaokrąglone boki już nie do końca będą aż tak "okrągłe").
Szykują się kolejne kontrowersje
Według plotek najnowszy iPhone 12 wyposażony będzie w dwa tylne aparaty - główny i szerokokątny. Wersja Pro ma dostać też teleobiektyw. Choć nie szykuje się na rewolucję, sama ich jakość ma być lepsza, w porównaniu z "jedenastkami", ale wciąż mają obsługiwać skaner LiDAR, który znacznie pomaga w pracowaniu ze środowiskiem rozszerzonej rzeczywistości. Wszystko to brzmi naprawdę fajnie, jednak znów zabrzmią gromkie echa śmiechu przeciwników Apple. Firma w końcu od lat znana jest z tego, że odchudza opakowania i pozbywa się peryferii, zostawiając nam wyłącznie sam telefon. No, prawie, ale jesteśmy coraz tego bliżej. Tym razem gigant z Cupertino pozbędzie się rzekomo i ładowarki i popularnych EarPodsów. Na nic zda się troska o lepszy kabel do ładowania, niestety. Mimo wszystko, znamy teoretyczne ceny nowych modeli, oto one:
iPhone 12 Mini 64 GB - 649 dolarów (3500 zł) iPhone 12 64 GB - 749 dolarów (3800 zł) iPhone 12 Pro 128 GB - 999 dolarów (5200 zł) iPhone 12 Pro Max 128 GB - 1099 dolarów (5700 zł)
Powyższe ceny są jednak orientacyjne i trzeba czekać na start preorderów, które (zależnie od modelu) mają ruszyć już w tym miesiącu, zapewne w ciągu paru dni.