Techgame.pl > Technologie > Naukowcy badają możliwości pozbywania się kosmicznych śmieci. Zanieczyszczenia to ogromny problem ludzkości
Artur Łokietek
Artur Łokietek 19.03.2022 05:23

Naukowcy badają możliwości pozbywania się kosmicznych śmieci. Zanieczyszczenia to ogromny problem ludzkości

Virgin.com
Satelita - kosmiczne śmieci

To uczucie, gdy niedojedzony kawałek batnoika wpada w newralgiczne miejsce rakiety i powoduje poważne problemy. Brzmi niedorzecznie? Nie do końca.

Jako na Ziemi tako i w kosmosie

Zdawać by się mogło, że ludzie od dawna propagują postawę "jak się zachowujesz u siebie (tj. na Ziemi), tak samo możesz i w kosmosie", co oczywiście niesie za sobą szereg negatywnych skutków. W końcu nie jesteśmy w stanie poradzić sobie z postępującą katastrofą klimatyczną, liczba zanieczyszczeń ciągle wzrasta nawet mimo coraz bardziej słyszalnych ruchów dotyczących recyklingu czy postawienia na naturalne materiały. NIestety, sytuacja na naszej planecie ewidentnie nie jest pod kontrolą, a kolejne szumne plany dotyczące eskapad kosmicznych pozwalają sądzić, iż weźmiemy problemy ze sobą na Marsa czy Księżyc. W końcu kosmiczne śmieci to zjawisko znane już od początku wyścigu kosmicznego i jak dotąd nie powstały skuteczne metody na ograniczenie zanieczyszczeń. Na szczęście naukowcy nie próżnują i nie zamierzają pozwolić, aby wokół Ziemi latały śmieci. W końcu z jakiej strony byśmy pokazali się obcej cywilizacji?

Śmieci kosmiczne

Kosmiczne odpadki składają się m.in. z pozostałści po różnych ekspedycjach i misjach kosmicznych, czyli fragmentach statków, nieczynnych satelitach, czy całych części rakiet. W latach 80. ubiegłego wieku powstały badania, które jednoznacznie pokazały - dopiero co zaczęliśmy podbijąc kosmos, a już tam śmiecimy. NASA, ESA i inne organizacje kosmiczne postanowiły wziąć się za siebie i m.in.korzystały z ekologicznych rozwiązań w choćby budowie rakiet. Związek Radziecki miał to zasadniczo gdzieś, a przecież lata 80. to największy boom na wystrzeliwanie różnych obiektów w kosmos. Kolejne lata przynosiły kolejne ostrzeżenia naukowców. W 2006 roku Narodowa Akademia Nauk alarmowała o tym, że dwie warstwy niskiej orbity okołoziemskiej, (wysokości od 900 do 1000 km i druga powyżej 1500 km) przekroczyły już wartość krytyczną ilości śmieci. Te stanowią nie tylko niezbyt estetyczny ozdobnik, ale też dryfujące "jak dusza zapragnie"stwarzają poważne zagrożenie dla satelit czy astronautów. Zdaje się, że dopiero teraz ludzkość może wziąć się za ten problem na poważnie. 

DragRacer startuje

ESA już jakiś czas temu mówiła o swoim pomyśle na wysyłanie w kosmos robotów, które przejmą śmieci i wzorem japońskich kamikaze wpadną razem z nim do atmosfery. Teraz za ten temat wzięła się prywatna Millennium Space Systems. W ramach testowych misji DragRacer mają zostać przetestowane nowe pomysły na sprzątanie po ludzkości. Na niską orbitę okołoziemską wysłane zostaną dwa satelity, które mają badać możliwości pozbywania się śmieci. Jeden ze statków wyposażony będzie w specjalną taśmę, która przytwierdzona do satliety ma pomóc w deorbitacji. Czas tego manewru ma zostać skrócony do około półtora miesiąca, zaś w przypadku drugiej rakiety czas ten może wynosić nawet... 9 lat. Misja zaplanowana jest na tę jesień, gdyż satelity nazwane Alchemy i Augury zostały już skonstruowane.

Tagi: Ziemia Odpady
Powiązane