Ceny PlayStation 5 na polskich serwisach aukcyjnych zwalają z nóg. Nie do uwierzenia
Polskie serwisy aukcyjne to często dość "tajemnicza" strefa internetu, na której, zdawać by się mogło, panują zupełnie inne zasady niż w rzeczywistości. No bo jak inaczej wytłumaczyć tak szalone ceny preorderów na PlayStation 5?
PlayStation 5 ofiarą zmasowanego popytu
Sony nie ma w ostatnich miesiącach lekko, choć zdawać by się mogło, że to właśnie PlayStation 5 bije rekordy popularności. A przynajmniej w naszym kraju, co nie jest takie dziwne, gdyż u nas konsola od Japończków zawsze była nieco większym "klasykiem" niż konkurencyjny Xbox.
Przy okazji premiery nowej generacji, ciężko jednak mówić o wyrównanej walce. O ile Xbox Series X czy S nie mają problemów z dostępnością, zakupić je możemy praktycznie wszędzie tam, gdzie chcemy, to sytuacja wygląda zupełnie inaczej jeżeli chodzi o PS5. Tego mogą nie dostać na premierę nawet ci, którzy złożyli zamówienia przedpremierowe.
Taka sytuacja wydarzyła się właśnie w jednym z popularniejszych polskich sklepów komputerowych, czyli w X-kom. Niedawno przedstawiciele tego sklepu poinformowali swoich klientów, że ich PS5 nie nadejdzie na czas, a dopiero w... 2021 roku. W zamian za to oferują m.in. bon na PC-ta. Auć.
Konsola, którą kupisz, ale w sumie to nie wiadomo
PlayStation 5 problemy ma już od dawna, gdy jeszcze o preorderach nikt nie słyszał. Wtedy pojawiły się pierwsze pogłoski o tym, jakoby nowa konsola miała wywołać większe zainteresowanie, niż Sony przypuszczało. W obliczu trwającej pandemii koronawirusa i problemami na liniach produkcyjnych (oraz rzekomych wysokich kosztów samej produkcji) PS5 miało na premierę pojawić się w mniejszej liczbie.
I tak właśnie jest, gdyż doszliśmy do momentu, w którym nawet ci, którzy złożyli preordery, nie mogą być pewni, że sprzęt od nich dotrze na premierę i sami muszą trwać w niepewności, póki ich sklep tego nie potwierdzi definitywnie. Jest to o tyle kuriozalna sytuacja, że napędza bardzo osobliwą gałąź sprzedaży, czyli serwisy aukcyjne.
Ten, kto nigdy nie widział kuriozalnych cen sprzętu RTV czy AGD na niektórych serwisach aukcyjnych niech pierwszy rzuci padem. Teraz za sprawą choćby Allegro zaopatrzyć się możemy w PlayStation 5. No, o ile oczywiście mamy 150 tys. złotych.
Cholibka, nie mam konsoli
Wszystkich tych, którzy obawiają się nie dostać swojego zamówienia lub ci, którzy nie zdążyli go nawet złożyć, zawsze mogą zerknąć na Allegro. Ceny PS5 w preorderze? Wspomniane wyżej 150 tys. złotych to już raczej typowo "memiczna" cena, jednak nie brakuje tych nieco mniej abstrakcyjnych, jednak wciąż brzmiących jak ponury żart.
Proszę bardzo - 80 tys. złotych, 8 800 zł, 2 025 zł... zaraz, co? "U mnie płacisz tylko opłatę za oddanie PreOrder-a a za konsolę płacisz sam przy kurierze" - aha, czyli ponad dwa tysiące złotych za "odstąpienie" preordera plus jeszcze cena samego sprzętu. Super biznes, nie ma co. I większość tego wszystkie w formie licytacji, czyli może być jeszcze drożej. No i przecież i tak nie wiemy, czy sprzęt na pewno dostaniemy. Problem zacząłby się wtedy, gdyby ktoś faktycznie zainwestował w taką transakcję, sprzętu na 19-go listopada by nie było... Co wtedy?
Oczywiście wszystkie te bezsensowne aukcje istnieją (przynajmniej w większości, bo przy cenach rzędu 3 tys. zł jestem w stanie uwierzyć, że to naprawdę) wyłącznie po to, aby pozycjonować sprzedawcę, który w przyszłości wystawi kolejne konsole. Mechanizm stary jak świat, a wciąż popularny.