W Pensylwanii roboty współistnieją z ludźmi. Będą traktowane jak piesi, kontrowersyjna decyzja
Pensylwania prawnie uczyniła roboty przechodniami
Maszyny zajmą się rozwożeniem przesyłek
Niepokój budzi groźba kolizji z ludźmi
Automaty na chodnikach osiągną prędkość rowerzysty, a ważą nawet 250 kilogramów
Uczynienie robotów pieszymi to pierwszy krok w nadaniu maszynom praw równych do ludzkich. To zdanie trzeba potraktować z przymrużeniem oka, ale miejmy też na uwadze, że jeszcze nie tak dawno spożywanie zwierzęcego mięsa nie było kwestionowane tak głośno jak obecnie.
Roboty z Pensylwanii przechodniami
Dopiero z czasem wykrystalizowały się grupy, które taką formę odżywiania uznają za barbarzyńską. Mięso zwierzęce to jedno, ludzkość jakiś czas temu ceniła także wyroby dekoracyjne z żywych istot.
Czytaj również: "Kocurek wygina śmiało ciało. Właścicielka przyłapała go w absurdalnej pozycji "
Czy zatem tak wielką abstrakcją jest wizja walki o prawa robotów? Może nie o wolności i swobody sokowirówek czy odkurzaczy, ale o humanoidalne, czujące maszyny przyszłości, które wraz z technologicznym postępem przestają być futurystyczną mrzonką.
Pensylwania zalegalizowała samoczynne roboty pocztowe i nadała im status przechodniów. Maszyny te potrafią ważyć bez ładunku do 250 kilogramów.
Czytaj również: Objawy chorób widoczne na szyi. Jej wygląd mówi wiele o naszym zdrowiu
Niemal każda informacja o postępie technologicznym ma swoich zwolenników i przeciwników. Tak musiało być i w tym przypadku.
Rodzą się obawy o bezpieczeństwo przechodniów z krwi i kości, którzy w przypadku potrącenia przez masywny i dość szybki sprzęt, mogą poważnie ucierpieć. Z innej perspektywy niepokój może budzić kontynuacja zastępowania ludzi maszynami. Z drugiej strony filmiki z kurierami beztrosko przerzucającymi paczki lub wykradającymi konsole PS5 stałyby się przeszłością.
Dozwolona przez Pensylwanię prędkość elektronicznych kurierów wynosi niecałe 20 km/h, czyli nieco ponad średnią prędkość rowerzysty. Pełne osiągi robotów pod tym względem to z kolei 50 km/h.
Robot też człowiek
Obecnie z myślą o zastosowaniu medycznym opracowywane są coraz to bardziej zaawansowane protezy, lecz prawdziwą sensację wzbudziły śmiałe plany odwzorowania ludzkiej skóry. Taki elektroniczny odpowiednik zrobiony z silikonu ma czuć bodźce zewnętrze jak naturalny wzorzec. Zajmują się tym naukowcy z Melbourne i choć przed nimi jeszcze mnóstwo testów i badań, to perspektywy wprowadzenia sztucznej skóry są jak najbardziej realne.
Dajmy więc na chwilę hulać wyobraźni bez żadnych ograniczeń i przyjmijmy, że taka skóra zostanie zaimplementowana szkieletowi robota. W jego wnętrzu znalazłby się oczywiście najsprawniejszy możliwy procesor, a zdolni programiści zaimplementowaliby odpowiednio skomplikowane kodowanie.
Obecnie sztuczną inteligencję w praktyce programuje się do przygotowywania posiłków lub sprzątania nam mieszkania. Tymczasem w grach wideo spotykamy NPC, którzy reagują na nasze czyny, złoszczą się lub zawierają przyjazne relacje.
Połączenie sztucznej inteligencji wchodzącej w interakcje z człowiekiem, z fizyczną formą, na którą technologia już niemalże pozwala, potencjalnie dałoby maszynę, która zachowuje się według przyjętych przez człowieka standardów.
Nadal brakuje czynnika ludzkiego, w który chcemy wierzyć, że nas wyróżnia i nie jest podrabialny. Kto jednak przypuszczałby w poprzednim wieku, że skórę da się w taki sztuczny sposób odtworzyć, by zachowała funkcje naturalnej, a nie tylko wygląd.
Także zataczając koło do początku wywodu, choć obecnie robot na równych prawach brzmi wciąż niedorzecznie, to świat zmienia się dynamicznie, a wraz z nim społeczne normy. Nie wydaje się jednak, aby bunt maszyn był problemem obecnego pokolenia.