Facebook jak Tinder. W Polsce oficjalnie uruchomiono możliwość randkowania
Tinder to niekwestionowany lider internetowego randkowania, który teraz doczekał się poważnego konkurenta i to od Facebooka. Nowa funkcja Facebook Dating została oficjalnie uruchomiona w Polsce. Wyjaśniamy, jak to w ogóle działa i czy nie trzeba się bać, że zaproponują nam kogoś ze znajomych.
Tinder kontra reszta
Tinder to przełomowa, jakby nie patrzeć, aplikacja, która pozwala nam na znalezienie miłości bez wychodzenia z domu. No dobra, może faktycznie czasem warto przejść się na fizyczną randkę, jednak tego rodzaju programy zdecydowanie to usprawniają i ułatwiają, choć być może zależne to jest od nas samych. W każdym razie Tinder pojawił się na rynku w sierpniu 2012 roku i początkowo był dość ograniczony.
Pierwsza wersja bijącej dziś wszelkie rekordy popularności aplikacji była dość okrojona i przeznaczona była wyłącznie dla studentów Southern Methodist University w Teksasie. Dopiero w listopadzie 2016 roku apka doczekała się poważnych zmian, m.in. możliwości zadeklarowania własnej płci, opcja ta jednak była dostępna wyłącznie dla mieszkańców USA, Kanady i Wielkiej Brytanii.
Facebook właśnie uruchomił autorską konkurencję dla Tindera, choć sam Tinder również opiera się na Facebooku, gdyż za pomocą tego konta możemy się w niej logować. Dostępny też mamy szereg innych narzędzi, m.in. Instagrama do zdjęć, czy Spotify do udostępniania, jakich utworów aktualnie słuchamy. Nie zmienia to faktu, że możliwość znalezienia życiowego partnera przez jeden ruch palcem dla wielu okazało się niezwykle kuszącą możliwością. Mając na ekranie swoiste "karty" osób proponowanych suniemy w lewo lub w prawo, deklarując chęć sparowania się, co następnie wykonuje osoba po drugiej stronie. W ten sposób cała istota randkowania została ograniczona wyłącznie do kilku ruchów.
Facebook Dating
Cała idea Facebook Dating jest dość mocno podobna do wspomnianego tu już Tindera. Tutaj jednak, zamiast przesuwać palcem po ekranie, wystarczy, że stukniemy w serduszko znajdujące się obok zdjęcia profilowego potencjalnego partnera. Facebook deklaruje, że przy doborze odpowiednich osób kierować się ma nie tylko odległością, płcią czy podstawowymi informacjami, ale wykorzysta praktycznie wszystko, co wie o nas serwis Marka Zuckerberga. Pozwoli na to znacznie lepszą dokładność przy proponowaniu nam osób na randkę.
Potem wszystko działa podobnie - jeżeli osoba po drugiej stronie również stwierdzi, że w sumie to jesteśmy spoko, również będzie musiała zaznaczyć serduszko przy naszym profilu. Wtedy będziemy mogli bez problemu się kontaktować, nie tylko pisemnie, ale nawet w formie wideo!
Facebook nie chce, aby zdarzały się jakiekolwiek przypały związane z osobami, które mamy na liście znajomych, więc udostępnił opcję Secret Crush. Tak, dobrze czytacie - pozwoli ona na dodanie do listy potencjalnych kandydatów na spotkanie nawet i naszych znajomych. Jeżeli oni dodadzą nas, oboje zostaniemy o tym poinformowani. Brzmi w sumie genialnie i z pewnością pomoże wielu osobom, które nigdy nie miały odwagi zagadać do znajomego.
Jak to uruchomić?
Facebook rzuca rękawicę Tinderowi, co może mieć ciekawe efekty. Liczymy, że w niedługim czasie i dotychczasowy randkowy gigant zda sobie sprawę z potencjalnego zagrożenia i postanowi wzbogacić swoją apkę o kolejne funkcje. Co ciekawe, niedawno uruchomiono przeglądarkową wersję serwisu.
Jak jednak dostać się do Facebook Dating? To proste - serwis postanowił nie dodawać nowych aplikacji, a po prostu wzbogacił istniejącą już apkę mobilną o taką opcję. Znajdziecie ją w rozsuwanym menu i będzie oznaczona jako "Randki". Pamiętajcie jednak, aby sprawdzić, czy posiadacie zaktualizowaną wersję aplikacji.
Nie ma jednak obaw, że wszystkie profile Facebooka trafią do bazy danych nowej funkcji. Facebook Dating wymaga od nas specjalnej zgody, więc nie powinniśmy być przypadkowo zaczepiani, gdy nie jesteśmy tym zainteresowani.