Ukryta wiadomość w plikach Valoranta. Riot ma poczucie humoru
Riot nieźle zaskakuje! Hakerzy łamiący zabezpieczenia Vanguarda natknęli się na zaskakującą wiadomość.
Valorant i anti-cheat nowej generacji
Riot Games jeszcze podczas pierwszych zapowiedzi swojej multiplayerowej strzelanki Valorant gwarantowało komfortową zabawę dla graczy. Obiecywano, że ich flagowy system anti-cheat o nazwie Vanguard będzie nie do złamania i skutecznie spisze się w przeciwdziałaniu nielegalnym praktykom niektórych cheaterów. Rozwiązanie spotkało się jednak z dużym hejtem zwykłych użytkowników, co nie jest wcale zaskakujące. Vanguard instaluje się na poziomie jądra systemu i działa głęboko ukryty gdzieś tam w tle... Riot oczywiście zapewnia, że program funkcjonuje wyłącznie wtedy, gdy odpalona jest gra.
Niespodzianka w plikach zabezpieczeń
Gracze jednak, choćby ze zwykłej frajdy i jako hobby, zaczęli samodzielnie grzebać w plikach zabezpieczeń. Być może część z nich chciała obnażyć cały program i skompromitować Riot. Choć może nie zdołali oni zdjąć zabezpieczeń całkowicie, dokopali się do ukrytych folderów i plików. Jednym z nich okazała się notatka zawierające tekstowe logo Riot Games i krótką wiadomość dla hakera. "Zawsze zatrudniamy utalentowanych ludzi. Jeśli znalazłeś tę wiadomość, prosimy, abyś rzucił okiem na naszą stronę z ofertami i przekonał się, czy jest tam coś, co cię zainteresuje: https://www.riotgames.com/en/work-with-us" - napisano w pliku.
Haker jako ekspert od zabezpieczeń
Choć całość może wydawać się zabawnym żartem, tak naprawdę oferta Riot jest jak najbardziej poważna. Znane firmy od dawna decydują się podobne kroki - w końcu kto inny może być ekspertem od zabezpieczeń, niż osoba, która je własnoręcznie złamała? Sam Facebook od lat prowadzi takie praktyki, powołano nawet w tym celu specjalny fundusz.