Mars w jakości 8K. Japończycy pokażą Czerwoną Planetę jakiej nie znamy
Jedną z agencji kosmicznych, które w ostatnim czasie mocno przyspieszyły prace nad eksploracją kosmosu jest JAXA, czyli Japońska Agencja Kosmiczna. Naukowcy z Kraju Kwitnącej Wiśni pracują nad księżycowym pojazdem (za który odpowiadają inżynierowie z Toyoty), a po cichu zaczynają przygotowywać się również do własnej misji na Marsa.
Technologiczny rozwój z kosmosu. Mars na wyciągnięcie obiektywu
Do niedawna, zdjęcia obcych planet nie zachwycały. Były nieostre, ziarniste i mało atrakcyjne. Dzięki rozwojowi technologii i coraz większej liczbie wysyłanych w przestrzeń kosmiczną sond, jesteśmy w stanie robić zdjęcia w lepszej jakości, dzięki którym otaczający nas wszechświat staje się bardziej zrozumiały i piękniejszy. Do ideału jest jednak daleko, ale naukowcy z Japońskiej Agencji Kosmicznej oraz tamtejszej telewizji NHK chcą to zmienić wysyłając w kierunku Marsa kamerę rejestrującą obraz w jakości 8K.
Mars w jakości 8K
Na 2024 rok Japończycy zaplanowali start swojej misji kosmicznej wycelowanej w Marsa. Na Czerwoną Planetę wystrzelona ma zostać sonda kosmiczna MMX (Martian Moons eXploration), na pokładzie której znajdzie się kamera 8K “Super Hi-Vision Camera”. Jej zadaniem będzie obserwacja i fotografowanie zarówno Marsa, jak i jego księżyców. Sama sonda ma wylądować również na powierzchni jednego z księżyców Marsa – Fobosie – w celu pobrania próbek z jego powierzchni. Badania te będą miały na celu ustalenie genezy powstania marsjańskich księżyców. Sonda ma wrócić na Ziemię w lipcu 2029 roku i wtedy zobaczymy całościowe fotografie w niezwykle wysokiej jakości 8K. Na efekty pracy superzaawansowanej kamery nie będziemy musieli jednak czekać aż do końca lat 20. XXI wieku.
Kto podłączy Internet w kosmosie?
Jako że w kosmosie nie stworzyliśmy jeszcze szybkiej i niezawodnej infrastruktury doprowadzającej Internet, to przesyłanie jakichkolwiek danych jest dosyć problematyczne. Zdjęcia w jakości 8K ważą bardzo dużo i dlatego nie będą one wysyłane w całości. Na Ziemię dotrą one w częściach, a na miejscu odpowiedni naukowcy “poskładają je w jedną całość”. Oryginalne ujęcia ujrzymy dopiero po powrocie sondy na Ziemię, jednak wcześniej będziemy mieć wgląd we fragmentaryczne fotografie Czerwonej Planety i jej księżyców.