W końcu się doczekaliśmy. Mass Effect powraca i zachwyca zwiastunem
Bioware publikuje zwiastun “Nowego Mass Effecta”
Główną bohaterką wideo jest Liara T’Soni
Trailer najprawdopodobniej zapowiada kontynuację trylogii z komandorem Shepardem
Rok 2020 jest czasem świetnych wiadomości dla fanów serii Mass Effect studia Bioware. Zaledwie miesiąc temu, w dzień N7 (November 7th), uważany za święto fandomu słynnej space opery, zostały ogłoszone prace nad nową odsłoną serii oraz zapowiedziany remake legendarnej trylogii. Dziś dostajemy wreszcie więcej informacji o nadchodzącym sequelu.
Nowy Mass Effect pokazany na zwiastunie
Po raz pierwszy mamy dziś okazję zobaczyć, co może nas czekać w nowej odsłonie kultowej serii Bioware, mimo że gra nawet jeszcze nie doczekała się nadania tytułu. Pracownicy studia nazywają ją po prostu „Następnym Mass Effectem”.
Zwiastun mocno zaskakuje. Początkowo jesteśmy oprowadzani po galaktyce, która przypomina raczej Andromedę z ostatniej odsłony serii. Jednakże może oczywiście być również Drogą Mleczną, którą zmieniła wojna ze Żniwiarzami i ewentualne dalsze wydarzenia. W teaserze widzimy między innymi niemal doszczętnie zniszczony przekaźnik masy.
Teoria Drogi Mlecznej
Za przypuszczeniami, że akcja rozegra się jednak w Drodze Mlecznej, przemawia następna scena. Po kosmicznej wycieczce lądujemy bowiem na powierzchni ośnieżonej planety. Widzimy wspinającą się pod górę smukłą postać, która walczy z szalejącą śnieżycą.
Gdy dociera do miejsca, którego szukała, podnosi z ziemi szczątki pancerza z emblematem N7. Oznacza to, że (zapewne zmarły) właściciel zbroi należał do elitarnej jednostki Przymierza Systemów. Oczywiście to od razu sugeruje komandora Sheparda - ikonicznego protagonistę trylogii.
Czeka nas kontynuacja wątku Żniwiarzy?
Co więcej, gdy postać unosi głowę, na ekranie ukazuje się bez wątpienia profil twarzy jednej z najbliższych przyjaciółek Sheparda - doktor Liary T’Soni. Gdy przedstawicielka rasy asari spogląda na stojący nieopodal statek kosmiczny, możemy dostrzec jeszcze trzy postaci.
Jednym z nich jest bez wątpienia kroganin. Trudno pomylić tak ogromną sylwetkę z którąkolwiek inną rasą. Obok niego dostrzegamy z kolei salarianina oraz (prawdopodobnie) przedstawiciela rasy drelli.
Ten układ rasowy jest znany wszystkim miłośnikom serii Mass Effect i może oznaczać tylko jedno - historię rozgrywającą się po śmierci Sheparda, w której udział weźmie przynajmniej jakiś ułamek jego dawnych towarzyszy. Trudno byłoby dać fanom cyklu lepszy prezent świąteczny.
Zwiastun rozbudził nadzieje
Opublikowany przez Bioware zwiastun z pewnością ucieszy miliony fanów Mass Effecta. Studio ewidentnie zrozumiało, że przeniesienie akcji do innej galaktyki i rezygnacja z wątków i postaci z trylogii nie było najlepszym posunięciem, na co dowodem było niezbyt entuzjastyczne przyjęcie ostatniej odsłony serii - Mass Effect Andromeda.
Teraz twórcy zapowiadają powrót do korzeni, co daje nadzieję, że tym razem dostaniemy to, na co wszyscy czekaliśmy. Godną kontynuację historii rozpoczętej przez Bioware w 2008 roku, którą pokochały miliony graczy z całego świata.