Techgame.pl > Gry > 10 najgorszych gier 2020 roku okiem Metacritica. Produkcje, które należy omijać szerokim łukiem
Artur Łokietek
Artur Łokietek 19.03.2022 05:18

10 najgorszych gier 2020 roku okiem Metacritica. Produkcje, które należy omijać szerokim łukiem

Vin Diesel w Fast & Furious Crossroads
thegameawards- wideo- https://youtu.be/jXKqVf241do
  • Metacritic postanowił podzielić się najgorszymi grami 2020 roku

  • Wybrane zostały na podstawie średniej ocen recenzentów

  • Dominują zdecydowanie produkcje niskobudżetowe

Cóż to był za rok! Tylu plotek, przełomowych wydarzeń, niespodziewanych zwrotów akcji czy po prostu smutnych rozczarowań nie było od dawna. Dość powiedzieć, że dość obfity w gamingowe wydarzenia (i nie mam na myśli wyłącznie jakiś targów czy pokazów, a wszystko, co się zdarzyło w ciągu ostatnich 12 miesięcy) rok zakończony został premierą Cyberpunka 2077 - jednej z najgłośniejszych gier ostatnich lat. 

Najgorsze gry 2020 roku

Metacritic to internetowy agregat ocen w przeróżnych dziedzinach - filmu, muzyki czy właśnie gier komputerowych. Dzięki zamieszczanym na stronie fragmentom recenzji wielu serwisów i pism dowiedzieć się możemy, jak została odebrana dana produkcja i jaka jest jej średnia ocen. Z drugiej zaś strony mamy opinie użytkowników które mówią nam, jak bardzo mylimy się w kwestii danej gry, która została zhejtowana "no bo przecież zasłużyła" (ah, The Last of Us Part II - witamy!). 

Agregat postanowił podzielić się zestawieniem 10 najgorszych gier ubiegłego roku. Kolejność nie jest przypadkowa, a przy każdym tytule zamieszczany średnią ocen, jaką dana produkcja zdobyła. Zapraszamy do podróży w bezkresne czeluści ciemnej strony gamingu.

10. The Elder Scrolls Blades [42]

Nie ma co tu wyjaśniać - znana marka przeszła na smartfony, a cały ruch okazał się bardziej chęcią wydojenia z nas kasy aniżeli stworzenia ciekawej produkcji do pogrania w metrze. Grając w bezpłciowe Blades w przestrzeni publicznej narażamy się co najwyżej na ostracyzm społeczeństwa. Ale pamiętajmy, że sama gra okazała się nie tyle klapą totalną, co olbrzymim zawodem. 

9. Gleamlight [42]

Przeznaczona na Switcha kopia Hollow Knight przeszła bez echa i całe szczęście. Do tej pory dałoby się usłyszeć zawodzenie fanów platformówek, którzy myśleli, że to produkcja dla nich. Dla kogo więc jest Gleamlight? Prawdopodobnie rodziców z piekła rodem, którzy chcą skazać swoje dzieci na wieczne potępienie fundując im tę grę. 

8. Street Power Soccer [41]

Tęsknicie za FIFA Street? To tęsknijcie dalej, bo Street Power Soccer nie da rady załatać dziury w "streetowych" pozycjach dla fanów sportu kopanego. Gra o jakości produkcji za 10 złotych z supermarketu (ah, te piękne czasy) kosztuje ponad 120 i dostępna jest na PS4, PC, Switcha i Xbox'a One, na których i tak nikt w nią nie gra. No bo po co? Łatwiej powrócić do sprawdzonych rozwiązań. 

7. Tamarin [40]

Urocza małpka biega po fantazyjnej krainie, ciesząc wszystkich dookoła. Okazjonalnie poskacze, zdobędzie kolorowe przedmioty i... zacznie masakrować złe robaki swoimi karabinami maszynowymi. Czekaj, co? Ta produkcja pokazuje, że nie wszystko wyglądające na pozycję dla dzieci faktycznie się dla nich nadaje, a będąc w Brazylii należy uważać na pozornie słodkie małpki, które mogą być tak naprawdę prawdziwymi maszynami do zabijania. Lepiej unikać. 

6. Remothered: Broken Porcelain [39]

Pierwsza część Remothered była całkiem niezłym horrorem na modłę Clock Tower. Stormind Games postanowiło głębiej zwiedzić stworzone przez siebie uniwersum, jednak nieskutecznie. Można to porównać z sytuacją, jakby George Lucas w pewnym momencie prac nad swoim magnum opus stwierdził, że w sumie do Star Warsów trzeba dodać dinozaury, polskich pionierów w kosmosie i handlarza galaktycznymi mandarynkami. Po prostu "co za dużo, to niezdrowo", a najnowsze Remothered miało całkiem niezły potencjał. 

5. Arc of Alchemist [36]

Pierwsza gra, o której w ogóle wcześniej nie słyszałem. Ten specyficzny jRPG miał być zapewne kolejnym rewolucyjnym projektem. Zdaniem recenzentów okazał się przede wszystkim źle zoptymalizowaną produkcją ze słabą i krótką fabułą oraz tragikomiczną walką. 

4. Fast & Furious Crossroads [34]

Czy legendarna seria filmów "Szybcy i Wściekli" zasłużyła na świetną grę? Zapewne tak. Czy "Crossroads" daje radę? Absolutnie nie. Slightly Mad Studios przypomniało nam złote czasy, gdy gry na podstawie filmów prezentowały praktycznie ten sam, skrajnie niski poziom. Prawdziwy oldschool. 

3. Dawn of Fear [33]

Uwielbiam dobre horrory i często wracam do klasyki. Dlatego Dawn of Fear wydawało się pierwotnie tym, czego potrzebuję - powrotem do starych tytułów w stylu pierwszych Resident Evil czy nawet Silent Hilla. Finalny produkt dostarcza nam może parę dobrze zrealizowanych mechanik, ale nic innego tu nie działa - od sterowania, przez aspekty techniczne aż po aspiracje deweloperów. 

2.  XIII Remake [32]

Klasyk od Ubisoftu z 2003 roku do dzisiaj potrafi zachwycić świetnym przeniesieniem na ekran legendy belgijskiego komiksu. Problem w tym, że twórcy remaku postawili sobie za cel dość istotnie wpłynąć na gameplay czy wygląd samej gry, co rozwścieczyło fanów. Deweloperzy wystosowali oficjalne przeprosiny, ale nie zmienia to faktu, że XIII Remake nie nasyci naszego apetytu na odświeżone wersje klasyków. 

1. Tiny Racer [29]

Ehh... Jakby to podsumować... Oddajmy głos autorowi recenzji z NintendoWorldReport. Tiny Racer nie oferuje niczego, czego wcześniej nie widziałeś, ani nie robi nic specjalnego, co zachęca do grania. Wydaje się, że produkcja została stworzona w ciągu około tygodnia, bez zwracania uwagi na szczegóły lub bez postawienia sobie konkretnego celu poza „zróbmy samochody malutkimi”. Szczerze mówiąc, nawet to się nie udało.

A jakie są najgorsze gry, w które Wy graliście w tym roku?

Przypominamy też, że znajdziecie u nas również listę najlepszych 10 gier na PC z 2020 roku.

Powiązane