Przełomowa misja na Marsa zagrożona. Następna szansa dopiero za 2 lata

Misja Perseverance

Łazik nazwany Perseverance (co było konkursową propozycją dziecka) miał pierwotnie wystartować już 17 lipca. Po dotarciu na Czerwoną Planetę jego celem jego jej analiza pod kątem istnienia tam życia. Nie chodzi tu o aktualne formy życia, a te, które naukowcy podejrzewają, że mogły tam istnieć miliardy lat temu. W końcu kiedyś nasz czerwony sąsiad zawierał ogromne pokłady wody. Oprócz tego łazik wyposazony jest w szereg innych narzędzi, jak choćby wiertła służące do analizy składy gruntu planety. Naukowcy chcą także ustalić, czy na Marsie pod "ziemią" nie znajdują się jakiekolwiek zbiorniki wodne. Wszystko to ma na celu przestudiowanie planety i dostosowanie nadchodzącej misji marsjańskiej, która organizowana jest we współpracy ze SpaceX.

Start łazika odroczono

NASA poinformowała, że nie może udzielić zgody na start rakiety z łazikiem na pokładzie 17 lipca,jak pierwotnie planowano, Wydarzenie jednak i tak już przesuwano - najpierw na 20 lipca, potem dwa dni później, a ostatecznie na 30 lipca. Niestety, więcej szans już za bardzo nie będzie. Niby NASA informuje, że okno startowe wydłużono do 15 sierpnia, jednak tak częste przekładanie startu zwiastuje źle na wszystkie terminy. Mars i Ziemia muszą znaleźć się w odpowiedniej konfiguracji, a w przypadku nieudanego startu w aktualnym oknie czasowym, będzie trzeba czekać nawet 26 miesięcy.

NASA wyjaśnia, czemu musimy czekać

Nic dziwnego, że ludzie się niepokoją - start misji zapowiada się coraz mniej pewnie, a całość ostatecznie może okazać się przełomowa i dlatego nie tylko naukowcy czekają, aż Perseverance znajdzie się na Marsie. NASA postanowiła wyjaśnić przyczyny przekładania startu. Z doświadczenia wiemy, że mogą być poważne. Organizacja wyjaśnia, że rakieta Atlas V stworzona przez United Launch Alliance podczas wszesnych testów wykazywała szereg błędów dotyczących ciekłego azotu. Inżynierowie muszą skupić się na zlokalizowaniu usterki i jej usunięciu.