Nowoczesna technologia na sprzęcie sprzed 30 lat. SNES z Ray Tracingiem
-
Ben Carter postanowił umieścić technologię z nowej generacji w zdecydowanie starszym urządzeniu
-
Super Nintendo okazało się być zdolne do zaoferowania ray tracingu
-
Urządzeniu pomógł specjalny chip przygotowany przez programistę
-
Staruszek SNES pokazał zatem PS5 i XSX, że też może
Ben Carter swój wolny czas zapragnął poświęcić na umożliwienie starej konsoli Nintendo obsługi ostatniego krzyku mody. Inżynierowi projekt zajął około roku.
Urządzenie z lat 90-tych z możliwościami next-genów
Programista postawił sobie za cel opracowanie chipu, który doda do gry szczegółowe odwzorowanie światła . Podobny zabieg był zastosowany przy cartridge'u Star Fox, gdzie również wspomagał efekty graficzne.
Carter nie chciał natomiast wykorzystywać mikroprocesorów ARM w połączeniu z płytą DE10. Swój projekt oparł o współczesny chip FPGA . Część ta pozwoliła przetworzyć informacje na temat wyświetlanego obrazu i dodać współczesne osiągnięcia.
Twórca podkreśla, że nie ma tutaj żadnych półśrodków. To, co widzimy na zarejestrowanych przez niego materiałach, jest śledzeniem promieni w najczystszej postaci.
Programista nie uciekł się choćby do rasteryzacji, czyli ukazywania obiektów 3D na płaskim ekranie. Rasteryzacja również potrafiłaby odzwierciedlać relacje światła, ale nie w tak dokładny sposób, jak ray tracing .
Super Nintendo Entertainment System ukazał się w Japonii w 1990 roku . Rok później trafił do Stanów Zjednoczonych, a cztery lata po debiucie zawitał też do Polski. To konstrukcja oparta o 16 bitowy procesor.
SNES zapewniał prostą grafikę, ale na tamten czas wymagania nie były wygórowane, a podziw budził każdy kolejny piksel więcej. Dodatkowe usprawnienia przynosiły modyfikacje nośników z grami, które mogły na przykład poszerzać pamięć.
Tuning kartridża objawił się w przypadku Super Nintendo w jeszcze jeden interesujący sposób. Poza pamięcią operacyjną i układami scalonymi stosowano też specjalny chip.
Super FX potrafił zapewnić elementy 3D i efekty specjalne. Można zatem porównać go do obecnego rozwiązania, które oszukuje urządzenie, by mogło uruchomić bardziej zaawansowane tytuły. Chodzi o streaming z chmury, który bardziej niż na mocnym sprzęcie bazuje na szybkim łączu internetowym.
Ukryty potencjał leciwej technologii
Przed paroma dniami pisaliśmy o godnym podziwu dokonaniu pasjonata podkręcania procesorów. IVANQU0208 na warsztat wziął podzespoły z 2006 roku i znacznie zwiększył ich osiągi.
Chiński majsterkowicz zauważalnie ulepszył wydajność produktu Intela sprzed ponad dekady. Mowa o Celeronie D 347, który w momencie premiery oferował nieco ponad 3 GHz częstotliwości. Przy odpowiedniej wiedzy i zapale ten wynik udało się podbić do ponad 8 GHz .