Urządzenie wie jaki gest chcemy wykonać, zanim poruszymy ręką. Pomoże w protezach
Naukowcy pracują nad opaską, która przekazuje komputerowi nasz zamysł ruchowy
Sztuczna inteligencja rozpoznaje zamierzony gest i tłumaczy na swój język
Do tej pory opracowano 21 ruchów, na przykład zaciśnięcie pięści czy kciuk w górę
Eksperyment już funkcjonuje, ale ma być jeszcze dopracowany, zanim oficjalnie zadebiutuje na rynku
Badacze z University of California opublikowali wyniki swoich działań nad czujnikami przekładającymi planowany ruch dłonią na elektronikę. Biosensory mogą zrewolucjonizować podejście do budowania protez.
Wielki potencjał wynalazku z Kalifornii
Do odczytania zamysłu użytkownika i przełożenia go na dane wykorzystywana jest opaska na przedramię i procesor. Opaska powstała za pomocą wydruku płata srebrnego przewodzącego atramentu, na którym umieszczono 64 elektrody. Następnie nałożono na nie przewodzący hydrożel.
Na ten moment naukowcy mogą się pochwalić nauczeniem algorytmu 21 ruchów dłoni. To nie koniec programistycznych sukcesów, gdyż sztuczna inteligencja ma predyspozycje do samodzielnej nauki.
Informacje przechowywane są lokalnie na procesorze, więc dodatkowym atutem jest bezpieczeństwo przed cyberatakami. Zauważono, że konkurencja tego typu procesy oblicza przy użyciu chmury.
Twórcy zastrzegają, iż aktualnie czeka ich jeszcze trochę pracy, zanim można będzie mówić o komercyjnym zastosowaniu technologii. Po udoskonaleniu autorzy nie powinni narzekać na brak ofert.
Od razu na myśl przychodzi szereg potencjalnych zastosowań tej naukowej rewelacji. Jednym z najważniejszych wydaje się być przywrócenie ludziom, którzy z jakiegoś powodu mają z tym problem, kontroli nad dłonią.
Medycyna to nie jedyne pole, na którym wynalazkowi kalifornijskich badaczy można znaleźć praktyczne zastosowanie. Przemysł również może czerpać korzyści ze zdalnej władzy nad maszynami.
Obecnie poszło się w kierunku zautomatyzowania maszyn na taśmach produkcyjnych i można je zaprogramować na wiele sposobów. Jeżeli jednak uda się przenieść opracowane możliwości na sterowanie robotami, zapewne znaleźliby się zainteresowani przedsiębiorcy. Wtedy połączono by ludzką świadomość z fizycznymi zaletami większej wytrzymałości i udźwigu, właściwymi dla maszyn.
Byłby to również kamień milowy w świecie gier wideo. Choć gry mobilne święcą triumfy i stosunkowo niskim kosztem generują ogromne przychody, to stale trwają starania o wymyślenie nowej formy gamingu.
Branża próbowała już wykorzystania chwilowej popularności trójwymiaru przy okazji premiery filmu Avatar 3D. Część gier zapewniała taki tryb wyświetlania, a Nintendo zrobiło krok dalej, wypuszczając konsolę dedykowaną rozgrywce 3D. Nintendo 3DS posiadał suwak do włączenia trójwymiaru, a efekt nie wymagał specjalnych okularów.
Większe powodzenie odniosły gogle wirtualnej rzeczywistości, choć poza PlayStation VR jest to dość droga zabawka, na którą nie każdy chce lub może sobie pozwolić. Obecnie używane kontrolery zapewniają coraz większą precyzję, lecz dopiero zastąpienie ich zwykłą opaską, byłoby prawdziwym przełomem.
Science już bez fiction
Spełnia się zatem wizja, którą w ostatnich latach zaserwowali nam między innymi twórcy filmowi. W obrazie Giganci ze stali Hugh Jackman za pomocą technologii zdalnie sterował robotami-bokserami, które na ringu zastąpiły ludzi.
Na większą skalę zamysł ten realizowano w produkcjach z serii Pacific Rim, gdzie odpierano ataki gigantycznych potworów kaiju. Piloci ogromnych maszyn znajdowali się wewnątrz konstrukcji, a polecenia wydawali za pomocą ruchu i fal mózgowych.
Oczywiście takich przykładów znalazłoby się wiele więcej, bowiem sprawowanie władzy nad elektroniką za sprawą myśli, nie jest odkrywcze jako motyw sci-fi. Jednakże przeniesienie tego w końcu na świat rzeczywisty stanowi imponujący wyczyn.