Techgame.pl > Bezpieczeństwo > Australia wprowadza rewolucyjne zmiany w prawie. Internetowych "trolli" czekają surowe kary
Artur Łokietek
Artur Łokietek 19.03.2022 05:18

Australia wprowadza rewolucyjne zmiany w prawie. Internetowych "trolli" czekają surowe kary

Troll
pxhere
  • W Australii zawężane jest prawo przeciwdziałające szkodliwym treściom w internecie

  • Trolli i usługodawców czekają srogie kary, jeżeli nie będą stosować się do wytycznych

  • Projekt ustawy został poddany ordynacji 23 grudnia

Hejt w internecie to zjawisko skrajnie groźne, szczególnie dla najmłodszych. I choć w Australii istnieją przepisy chroniące przed mową nienawiści młodzież, zostać mają rozszerzone także na osoby dorosłe. Rząd będzie miał wtedy sporo do powiedzenia dostawcom takich treści. 

Kara dla trolli

Trollowanie jeszcze parę lat temu było przede wszystkim kojarzone ze zwykłym i zazwyczaj niegroźnym "śmieszkowaniem" w internecie. Czasy się jednak zmieniły i dziś całe zjawisko związane z mową nienawiści jest bardziej, niż kiedykolwiek dostrzegalne i dotyczy praktycznie każdego. 

Nie dziwi więc, że coraz więcej państw chce mieć więcej do powiedzenia w kwestii bezpieczeństwa w internecie. Nie tak dawno temu Niemcy wyszli z jedną z takich propozycji. Surowsze kary i większy wpływ na treści w internecie chce mieć także Australia. 

Nowa ustawa ma za zadanie zagwarantować specjalnemu komisarzowi ds. cyberbezpieczeństwa pewne uprawnienia. Dzięki nim, będzie on mógł wpływać na dostawców usług internetowych, a także firmy stojące za różnego rodzaju stronami w internecie, aby te szybko zareagowały na mowę nienawiści i skasowały szkodliwe materiały.

Choroba XXI wieku

Tylko jak wyodrębnić szkodliwe materiały? Zgodnie z nową ustawą, pod kategorię "szkodliwych" treści zaliczane będą jakiekolwiek materiały będące według "normalnie rozsądnego człowieka [...] groźne, napastliwe lub obraźliwe". Oczywiście to również treści powstałe w celu wyrządzenia u kogoś krzywdy. 

Ustawa kategoryzuje także skrajnie oburzające treści przedstawiające lub opisujące akt terroryzmu, morderstwo, gwałt, porwanie i wiele innych niebezpiecznych materiałów. Co ciekawe, komisarz ds. cyberbezpieczeństwa ma mieć zagwarantowany realny wpływ na usługodawców. 

Chodzi tu nie tylko o Facebooka czy inne serwisy społecznościowe, ale także inne internetowe platformy, fora, gry czy strony. W ciągu 24 godzin firmy będą musiały usunąć szkodliwy materiał, bo jeżeli nie... komisarz może wnieść o zablokowanie dostępu do danej witryny/aplikacji przez sklepy z aplikacjami czy wyszukiwarki internetowe.

Kary będą srogie

Jeżeli firma wykaże się opieszałością w przeciwdziałaniu szkodliwych treści i przykładowo nie wyrobi się w podanym czasie z usunięciem "twórczości" internetowych trolli, może czekać ją kara nawet do 555 tys. dolarów. Jeżeli zaś chodzi o osoby prywatne będzie to 111 tys. dolarów.

Internet przyniósł wielkie korzyści społeczne, edukacyjne i ekonomiczne. Ale tak jak niewielka część interakcji między ludźmi może być problematyczna w formie offline, takie samo ryzyko istnieje w formie online - wyjaśnił australijski minister ds. cyberbezpieczeństwa Paul Fletcher. Projekt ustawy został poddany ordynacji 23 grudnia, uwagi zgłaszać można do 14 lutego.

Co ciekawe, już teraz istnieją odpowiednie procedury dyktujące przeciwdziałanie złym treściom w internecie. Problem w tym, że są one skoncentrowane przede wszystkim wokół dzieci, a nie dorosłych, kary nie są tak dotkliwe, a szkodliwy materiał musi zostać usunięty w ciągu 48 godzin. W internecie dwa dni to kupa czasu, więc nic dziwnego, że prawo staje się coraz bardziej zawężone.

Powiązane