Gra, która miała wygrać starcie z Overwatchem pada na kolana. Serwery Battleborne wkrótce zostaną zamknięte
Battleborn zgodnie został uznany za całkiem solidną produkcję...
...po czym błyskawicznie utracił większość graczy
Na pierwszy rzut oka to gra niesamowicie podobna do Overwatch, który poradził sobie znacznie lepiej
Pod koniec stycznia Gearbox zakończy męki swojego tytułu
W internecie można wyczytać opinie osób sfrustrowanych porównywaniem Battleborna do Overwatch. Jednakże, jakie ma znaczenie w końcowym rozrachunku to, komu nie podołał twór Gearbox Software?
Overwatch temu winny, Overwatch temu winny
To, że gra nie rywalizowała bezpośrednio z Overwatch na polu mechaniki, nie oznacza, iż nie mogła zostać przez niego nakryta czapką. Wystarczyło, że sprawiały wrażenie dość podobnych i ukazały się w tym samym miesiącu.
Ba, produkcja Gearbox miała trzytygodniowe fory, aby po growym światku rozniosła się wieść o jej niesamowitości, zanim zadebiutowała odpowiedź Blizzarda. Tak się jednak nie stało, a 2/3 graczy odpuściło sobie Battleborna do czasu premiery dzieła Zamieci. Od dwóch lat na Steamie nie odnotowano jednocześnie więcej niż kilkudziesięciu graczy.
Niektórym na hasło Battleborn może nasuwać się myśl: to on jeszcze żyje?!, a inni w ogóle nie będą wiedzieli, o czym mowa. To w końcu gra, która była w stanie przyciągnąć na Steamie nieco ponad 10 tysięcy osób w dniu premiery. Taki wynik w rankingu wszechczasów strony SteamDB plasuje Battleborna na 568 miejscu.
Znajduje się zatem w towarzystwie takich gamingowych truposzy, jak Nosgoth, Defiance czy The Culling. W klasyfikacji wszechczasów wyprzedza go choćby... wersja demonstracyjna Trine 2.
W ciągu ostatniej doby kilkakrotnie więcej osób bawiło się w tragicznie ocenianym Aliens: Colonial Marines. W kontekście opinii na temat takich Aliens należy dodać, iż Battleborn wcale nie został zmiażdżony w recenzjach.
Dobra gra, ale nie dość dobra
Trudno też o większą zgodność pomiędzy notowaniami u dziennikarzy i pozostałych graczy. W serwisie Metacritic pecetowa wersja Battleborn zebrała średnią z mediów na poziomie 69/100, a od użytkowników strony 7/10. Niemal idealne porozumienie.
Biorąc pod uwagę brak planów ratowania gry, niczym akcje naprawy Anthem, Fallouta 76 lub No Man’s Sky i tak długo zwlekano z wyłączeniem serwerów. W końcu ogłoszono zwinięcie zabawek razem z piaskownicą. Gearbox szykował się na ten moment od pewnego czasu, wycofując uprzednio produkt ze sprzedaży.
Trudno powiedzieć czy ta garstka graczy, która nadal widnieje w statystykach aktywności, jest tym faktem mocno zasmucona. Wiadomo, że tysiące innych od dawna o tytuł nie dbały. Pewne jest również to, iż upadek gry odcisnął piętno na jednym z twórców. Scenarzysta Aaron Linde na Twitterze podzielił się swoim rozczarowaniem: Serwerom Battleborna za kilka tygodni zostanie zgaszone światło. Gdy to się stanie, będzie jakby gra nigdy nie istniała. Cała ta praca oraz miłość włożone wraz z potem i krwią, przepadną razem z nią, i jestem z tego powodu zrozpaczony.
Wracając do najbardziej oddanych fanów, niestety 25 stycznia 2021 roku zostaną całkowicie pozbawieni możliwości zabawy w Battleborn. Gra od uruchomienia łączy się z internetem, więc będzie kompletnie niegrywalna.
Artykuły polecane przez redakcję Techgame: