Broń nowej ery, czy izraelska tarcza powstrzyma nową irańską hipersoniczną ofensywę?

Czy Izrael ma czym odpowiedzieć na nową generację irańskich pocisków hipersonicznych? Po cichu, ale konsekwentnie oba państwa przygotowują się na kolejne starcie. A stawką nie jest tylko bezpieczeństwo – ale technologiczna dominacja.
Pocisk z Teheranu, który wymyka się radarom
To broń, która potrafi zmieniać tor lotu tuż przed uderzeniem, co czyni ją niemal niewidzialną dla tradycyjnych systemów obrony powietrznej. Jej prędkość sięga nawet do 18 tysięcy kilometrów na godzinę, a zasięg pozwala na rażenie celów w całym Izraelu.
Choć nie wiadomo, ile dokładnie takich pocisków znajduje się w irańskim arsenale, eksperci nie mają wątpliwości – to broń, z którą trzeba się liczyć. Szczególnie że podczas poprzednich ataków nie wszystkie zostały zneutralizowane przez izraelską „Żelazną Kopułę”.
Nowy parasol obronny: Izrael pod skrzydłami THAAD
Nie tylko Iran zbroi się po zęby. Izrael – ze wsparciem Stanów Zjednoczonych – uruchomił własny program wzmacniania obrony powietrznej. W centrum zainteresowania znalazł się amerykański system THAAD, zaprojektowany z myślą o niszczeniu rakiet balistycznych oraz broni hipersonicznej jeszcze w przestrzeni kosmicznej.
To technologia, która nie korzysta z ładunków wybuchowych – niszczy cele uderzeniem kinetycznym, co znacząco zwiększa skuteczność. Czy to wystarczy, by zrównoważyć przewagę, jaką Iran próbuje osiągnąć dzięki nowej generacji uzbrojenia?
Rozpoczyna się wojna w kosmosie
Obrona Izraela nie kończy się na lądzie. Amerykańskie okręty uzbrojone w systemy Aegis i pociski SM-3 są gotowe wesprzeć militarnie sojusznika w razie poważniejszego konfliktu.
To kolejny poziom obrony – dosłownie i w przenośni. SM-3, niczym myśliwiec kosmiczny, trafia w cel z siłą porównywaną do zderzenia z pędzącą ciężarówką. Działa podobnie jak irańskie pociski: uderza bez eksplozji, wyłącznie energią kinetyczną. Zasięg sięga 1200 kilometrów, więc współczesna wojna nie rozgrywa się już tylko na pustyni – ale również nad naszymi głowami, w przestrzeni, której zwykłe radary nie obejmują.



























