Techgame.pl > Technologie > Skandaliczne praktyki polskiego dostawcy jedzenia. Pyszne.pl szkodzi restauracjom?
Gabriela Sicińska
Gabriela Sicińska 19.03.2022 05:16

Skandaliczne praktyki polskiego dostawcy jedzenia. Pyszne.pl szkodzi restauracjom?

Dostawca Uber Eats
pixabay.com

Pyszne.pl, Uber Eats czy Glovo to najbardziej popularne platformy współpracujące z placówkami gastronomicznymi w Polsce. W ich ofercie możemy znaleźć od kilkuset do nawet kilkunastu tysięcy miejsc z jedzeniem, działających w wielu polskich miastach. Niestety choć owe aplikacje są bardzo wygodne dla klienta, restauracje cierpią na ogromnych prowizjach oraz nieuczciwych praktykach, których dopuszczają się niektóre z tych serwisów.

Zło konieczne

Aplikacje do zamawiania jedzenia to bardzo popularne w obecnych czasach usługi. Większość mieszkańców dużych miast Polski ma na swoich urządzeniach zainstalowaną przynajmniej jedną z nich, często nawet kilka. Jest to po prostu wygodne, gdyż w takiej aplikacji mamy dostęp do setek restauracji, które możemy łatwo wyszukać, przeczytać opinie oraz zamówić jedzenie w dosłownie kilka minut.

Choć dla klienta jest to wyjątkowo dogodne i trudno dziwić się popularności takich aplikacji, ze strony restauracji sytuacja nie wygląda tak różowo. W reportażu o platformach do zamawiania jedzenia, opublikowanym w styczniu w serwisie spidersweb.pl czytamy o niezwykle wysokich prowizjach, konieczności zakupu lub odpłatnego wypożyczenia tabletu do obsługi danej aplikacji oraz praktykach, którymi owe platformy zapewniają sobie monopol na rynku dostaw jedzenia.

Niestety w obecnych czasach, kiedy restauracje nie mogą już przyjmować klientów na miejscu, konieczne jest przerzucenie wszystkich sił w dostarczanie zamówień do klientów. Wiele restauracji nie posiada własnego zaplecza dostawczego. Wówczas korzysta z platform typu Pyszne.pl. Inne punkty gastronomiczne, nawet pomimo posiadania własnych dostawców i pojazdów, również są zmuszone do korzystania z usług serwisów, gdyż inaczej nie będą w stanie pozyskać wystarczającej do utrzymania się na rynku ilości zamówień.

Gigantyczne prowizje

- Jeśli mam własnych kierowców i samochody, to prowizja platformy wynosi ok. 15 proc. wartości zamówienia. Jeśli zaś nie mamy swojego systemu dowozu, to platforma pobiera 30-35 prowizji od restauratora oraz część kwoty od kuriera - wypowiada się właściciel kilku warszawskich restauracji, w rozmowie z portalem spidersweb.pl.

- Te prowizje są zabijające, zbyt wysokie, nieopłacalne i nieadekwatne do tego, co otrzymujesz w zamian. Chyba że jest to lokal nastawiony na wynosy, czyli ma bardzo niskie koszty stałe najmu lokalu, zatrudnienia pracowników - dodaje inny restaurator z Krakowa.

Kopiowanie stron

Jakby mało było warunków współpracy skrajnie nieopłacalnych dla restauratorów, niektóre z serwisów do zamawiania jedzenia stosują skandaliczne praktyki, mające na celu jeszcze bardziej zwiększać dochód platformy. Dzisiejszym przykładem zostanie Pyszne.pl, które niedawno zostało (nie po raz pierwszy) wywołane do tablicy przez Wypas Burger Warszawa, które posiada w stolicy dwa swoje lokale.

- Pyszne.pl skopiowało naszą stronę, bez naszej wiedzy ani zgody. Portal, który jest już monopolistą kopiuje celowo strony restauratorów, tak by przejmować nasze własne zamówienia[...] - czytamy w poście zamieszczonym na Facebooku Wypas Burger Warszawa.

To jeden z wielu przypadków, kiedy Pyszne.pl wykupuje domenę łudząco podobną do oficjalnej strony restauracji, kopiuje szatę graficzną i sprzedaje jedzenie, wykorzystując własną platformę jako pośrednika. W praktyce wygląda to tak, że gdy wpiszemy w wyszukiwarkę nazwę restauracji, wyskakują nam dwie strony o bardzo podobnych nazwach. Trudno ocenić, która z nich jest tą oficjalną. Na obu zaś można zamówić jedzenie z tego punktu. Problem polega na tym, że za jedną z nich odpowiada Pyszne.pl, które prawdopodobnie bez zgody właściciela restauracji uruchomiło swoją domenę, a wszystkie złożone na niej zamówienia przekierowuje na swoją platformę.

W trosce o restauratorów

Serwis tłumaczy swoje postępowanie chęcią pomocy restauracjom. Dzięki kolejnej stronie internetowej zwiększa się wszak ilość zamówień, zwłaszcza że część restauracji takiej strony w ogóle nie posiada, komunikując się z klientami za pośrednictwem na przykład Facebooka i telefonu. Problem polega na tym, że na stronach stworzonych przez Pyszne.pl nie ma podanego numeru telefonu do restauracji. Można wówczas jedynie złożyć zamówienie online, które w dodatku zostanie przekierowane na platformę pośrednika, znów narażając sam punkt gastronomiczny na zapłatę ogromnej prowizji.

Warto pamiętać, że odkąd lokale restauracyjne zostały zamknięte, popularność serwisów takich jak Pyszne.pl, Glovo czy Uber Eats znacznie wzrosła. Wszystko przez konieczność zamawiania jedzenia z dostawą do domu. W dodatku regularnie serwisy te są tak obłożone zleceniami, że niekiedy trzeba poczekać na swoje zamówienie 2-3 godziny. Nie mogą więc narzekać na zyski, skoro regularnie miewają problemy z przepustowością. Niestety zazwyczaj nie można powiedzieć tego samego o restauracjach.

Trudno powiedzieć, na ile legalne są praktyki Pyszne.pl, jeśli chodzi o kopiowanie domen swoich punktów partnerskich. Wszystko zapewne zależy od konstrukcji umowy pomiędzy platformą, a restauracjami. Nie zmienia to jednak faktu, że takie działania można potraktować jako monopolizację rynku, co zdecydowanie powinno jak najszybciej zainteresować Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów. Miejmy nadzieję, że polskie restauracje niebawem nagłośnią sprawę, gdyż w obecnych czasach te skandaliczne praktyki zdają się być gwoździem do trumny i tak już zmęczonych lockdownem polskich przedsiębiorców.

źródło: spidersweb.pl

Artykuły polecane przez redakcję Techgame: