Techgame.pl > Technologie > Turcja przyjrzy się transferowi danych w WhatsApp. Pierwsza taka sytuacja
Łukasz Kopciński
Łukasz Kopciński 19.03.2022 05:18

Turcja przyjrzy się transferowi danych w WhatsApp. Pierwsza taka sytuacja

Logo WhatsApp na turkusowym tle
whatsapp.com
  • Nadal wrze po zapowiedzeniu zmian w polityce prywatności WhatsAppa

  • Inne komunikatory biją rekordy popularności dzięki potknięciu konkurencji

  • WhatsApp próbuje ratować twarz komunikatami o swoim bezpieczeństwie

  • Turecki rząd i obywatele gremialnie udali się do rodzimych usług

Gdy we wczorajszym artykule zestawialiśmy ze sobą komunikatory, WhatsApp budził największe wątpliwości. Platforma straciła na wiarygodności przy okazji zaanonsowania zmiany polityki prywatności.

Pozyskanie przez Facebooka źródłem problemów WhatsAppa

W 2014 roku WhatsApp został wykupiony przez Facebooka za około 19 miliardów dolarów. Takie pieniądze musiały się zwrócić, a jednym z niezbędnych kroków jest transfer danych z komunikatora do nowych właścicieli i ich partnerów.

Wiązało się to z rozesłaniem do użytkowników notki o szykowanych korektach, które wejdą w życie 8 lutego. Brak akceptacji był równoznaczny z zaprzestaniem korzystania.

Wśród konsumentów zrodziły się uzasadnione wątpliwości, co to tak naprawdę oznacza. Facebook dorobił się przecież łatki serwisu udostępniającego liczne dane swoim kontrahentom. Ludzie zaczęli gorączkowo rozglądać się za alternatywami, a najczęściej polecane były Telegram i Signal.

Problem urósł do tego stopnia, że WhatsApp w mediach społecznościowych zamieścił specjalną grafikę, wyjaśniającą jego standardy prywatności. Na rozpisce i w treści wpisu kilkukrotnie pada słowo Facebook. Twórcy obecnie muszą już zaznaczać, że nie tylko oni nie mają wglądu w dane, ale także wielki właściciel.

WhatsApp zapewnił dzisiaj, że ani on, ani gigant stworzony przez Zuckerberga, nie mogą podglądać i podsłuchiwać prywatnych wiadomości. Nie są zapisywane również informacje na temat adresatów połączeń.

Przedstawiciele aplikacji utrzymują, że nie dzieli ona listy kontaktów z Facebookiem. Nie mają oni też wraz z Facebookiem wglądu w lokalizację użytkownika i nie udostępniają jej nikomu innemu.

Potwierdzono, że bezpieczeństwo prywatnych grup nie zostało naruszone. Dodano, iż osobiste informacje można pobrać, a wiadomości posiadają funkcję znikania. Są też chronione szyfrowaniem end-to-end.

WhatsApp usilnie stara się przekonać, że aktualizacja regulaminu nie ma wpływu na rozmowy z bliskimi. Odnosi się natomiast do opcjonalnych aspektów biznesowych.

W przypadku konwersacji przedsiębiorczych można skorzystać z zabezpieczanego hostingu Facebooka. Nie zabezpiecza on jednak przed personalizowaniem przez system reklam. Konkretne dane nie są bezpośrednio przekazywane podmiotowi, ale stanowią element zautomatyzowanego procesu marketingowego.

Turcja nie ma zamiaru akceptować nowej polityki WhatsAppa

Jak informuje m.in. Aljazeera, biuro medialne tureckiego prezydenta Recepa Tayyipa Erdoğana zrezygnowało z usług WhatsAppa. Przeniesiono się od tego tygodnia na rodzimą platformę firmy Turkcell.

Tamtejsze media donoszą, że platforma BiP błyskawicznie zyskała ponad milion użytkowników, gdy zaczął się masowy protest przeciwko WhatsAppowi. Tureckie władze zachęcały zarazem do korzystania z lokalnych rozwiązań.

Odpowiedzialny za cyfryzację Ali Taha Koç apelował do rodaków poprzez swoje media społecznościowe: (...) musimy chronić nasze wirtualne dane, korzystając z własnego, narodowego oprogramowania i przygotowywać je do własnych potrzeb. Nie zapominajmy, że nasze tureckie informacje za sprawą lokalnych możliwości pozostaną w Turcji. W ten sposób skomentował, według niego zbyt częste, odmienne regulacje dla krajów Unii Europejskiej i reszty świata.

Artykuły polecane przez redakcję Techgame:

Powiązane