Techgame.pl > Technologie > Youtube wprowadza kolosalne zmiany. Widzowie i twórcy są wściekli, chodzi o reklamy
Łukasz Kopciński
Łukasz Kopciński 19.03.2022 05:20

Youtube wprowadza kolosalne zmiany. Widzowie i twórcy są wściekli, chodzi o reklamy

Logo Youtube na czarnym tle
Pixabay

Youtube nie bawi się w przypodobanie widzom. Jego ostatnie zmiany dotyczą umieszczania reklam w filmach i są dla wielu mocno niekorzystne. 

Stanowisko Youtube jasne - płać lub płacz 

Co to oznacza dla wszystkich zainteresowanych stron – platformy, twórców i widzów? Jeżeli spośród tych trzech stron modyfikacje zadowolą tylko jedną, czyli Youtube’a, wiedz, że coś jest nie tak... 

Najgorsze, iż zmiany uderzają w twórców zbyt małych kanałów, by zostać włączonymi do programu partnerskiego. Dopiero on gwarantuje działkę z przychodów od reklamodawców. 

Tymczasem Yotube uznał, iż skromne kanały są zbyt anonimowe, aby same zarabiały, ale nic nie stoi na przeszkodzie w zarabianiu na nich. Nawet nie spełniając wymogów dostania się do ekskluzywnego klubu, kanały będą dostarczały fundusze platformie. 

  1. Studenci prześwietlili stary pergamin i natychmiast zamarli. Odkryli coś niewiarygodnego

  2. Placki ziemniaczane po rosyjsku skrywają obłędne nadzienie. Z łatwością je zrobisz, smakują jak ambrozja

  3. Sony podało oficjalną informację na temat PlayStation 5. Firma ogłosiła sukces, a gracze są wściekli

Zostanie partnerem Youtube wymaga spełnienia kilku warunków. Poza paroma formalnymi niektóre odnoszą się do popularności kanału. Opublikowane materiały muszą być oglądane przez ponad cztery tysiące godzin w ostatnich dwunastu miesiącach. Kanał musi posiadać ponad tysiąc subskrybujących. 

Jeżeli ktoś sam tworzy lub śledzi poczynania jakichś swoich ulubionych autorów, z dużą dozą prawdopodobieństwa ma już świadomość, jak problematyczny może być Youtube. Platforma ma tendencje do nierównego traktowania i podejmowania dziwnych decyzji.

Decyzja uderza też oczywiście w widzów, którzy będą się zmagać z większą ilością irytujących przerywników. Obejściem problemu może być wykupienie usługi Youtube Premium za 23,99 zł. miesięcznie. Wtedy poza brakiem reklam otrzymuje się dostęp do oglądania offline i swobodnego słuchania licencjonowanej muzyki.

Youtube ogranicza twórców 

Za przykład może posłużyć dysponujące ponad trzema milionami subskrybentów AngryJoeShow. Jego założyciel kilkukrotnie odnosił się do różnorakich niejasności. Piętnował zwłaszcza absurdalne interwencje odnośnie naruszenia praw autorskich.

W jednym z filmów AngryJoe odwołał się do swojego dawnego nagrania. W tym celu zamieścił klip z niego. W tamtej przebitce użył jednak chronionej muzyki. Czterosekundowa wstawka wystarczyła, by całe, ponad siedemnastominutowe wideo przestało zarabiać!

Dalej twórca pokazuje, że w pozostałej części filmu używa własnych rekwizytów, efektów specjalnych i dźwiękowych. Nie wystarczyło to jednak do przyznania mu praw do wpływów ze swojego dzieła. Pojawia się pytanie o respektowanie zasad fair use.

Istnieją firmy, które niczym sępy wyszukują każdej sekundy materiału objętego prawem autorskim. W takim wypadku automatycznie lub manualnie przez pracownika wystosowane jest roszczenie.

Skutkuje to częściowym lub całkowitym wstrzymywaniem monetyzacji. Jeżeli autor wideo odwołuje się od tego oskarżenia, to i tak traci pieniądze do momentu rozstrzygnięcia sprawy.  

Ponadto jest pewien cykl życia filmów na Youtube. Najwięcej zyskują zazwyczaj w momencie świeżości. Gdy właśnie wtedy toczy się postępowanie, które ze względu na rozmiary platformy, siłą rzeczy nie rozwiązuje się w okamgnieniu, to straty są zauważalne. 

Jak Wy odnosicie się do poczynań gigantów pokroju Youtube czy Twitch? Czy przekroczyły już granicę przyzwoitości w kontekście zamieszczania reklam oraz wynagradzania swoich kreatywnych użytkowników?