Ubisoft przesadził z mikropłatnościami. Assassin's Creed Valhalla w ogniu krytyki
Mikropłatności w Assassin’s Creed Valhalla zaburzają rozgrywkę
Zbyt mocne przedmioty zaburzyły balans gry
Szkoda, że Ubisoft nie zrobił lepiej tego elementu gry
Mikropłatności to kopalnia pieniędzy developerów decydujących się na implementację takiej formy pozyskiwania dodatkowej zawartości w ich grach. Trudno się więc dziwić, że coraz więcej produkcji decyduje się na jakąś ich formę. Gracze już przywykli do tego stanu rzeczy. Niestety jeśli owe dodatkowe funkcje, za które możemy dopłacić zbyt nachalnie narzucają się graczom lub sprawiają, że rozgrywka staje się wyraźnie łatwiejsza po ich zakupie, użytkownicy dają wyraz swojemu niezadowoleniu. Teraz przekonuje się o tym dobitnie francuska firma Ubisoft.
Mikropłatności w Assassin’s Creed Valhalla
Początkowo najnowsza odsłona popularnej serii Assassin’s Creed nie zawierała żadnych mikropłatności. Było to niemałe zaskoczenie, gdyż AC: Odyssey miało wewnętrzny sklep, w którym gracze mogli nabyć elementy kosmetyczne oraz przyspieszacze otrzymywania punktów doświadczenia, które pozwalały na czynienie nieco szybszych postępów w rozgrywce. Gracze spodziewali się tego samego i w Valhalli.
I tutaj Ubisoft zrobił coś wyjątkowo dziwnego - dodał mikropłatności miesiąc po premierze gry. Wtedy, gdy gracze już zdążyli obsypać Valhallę komplementami na temat ich braku. Nie mam pojęcia, cóż autor tego zagrania mógł mieć na myśli. Jednakże to rozczarowanie gracze przełknęli jeszcze bez większych problemów. Dopiero później wyszły niedoskonałości tego systemu.
Assassin’s Creed Valhalla stała się grą pay-to-win
Problemem mikropłatności w najnowszej odsłonie Assassin’s Creed pojawił się dopiero, gdy gracze przetestowali co silniejsze przedmioty, które mogli nabyć w sklepiku gry. Choć jest wśród nich wiele skórek i innych przedmiotów stricte kosmetycznych, niestety inne już wpływają na rozgrywkę. Oczywiście gracze kupują je z pełną świadomością ich działania.
Nie zmienia to jednak faktu, że to twórcy odpowiadają za balans rozgrywki, który nie powinien zostać niezdrowo zachwiany poprzez kupienie oficjalnego przedmiotu dostępnego w grze. A tak się niestety dzieje po zakupie niektórych itemów w sklepie Valhalli. Gracze zaczęli coraz częściej narzekać, że bohater jest po prostu zbyt silny.
Mikropłatności, które zniszczyły gry
Doszło do sytuacji, w której zakup jednego przedmiotu równa się kilku lub nawet kilkunastu godzinom mozolnej rozgrywki, by osiągnąć ten sam poziom wyposażenia i zdolności postaci. To naprawdę dużo. Tak dużo, że gracze zaczęli mieć poczucie, że nie ma sensu poświęcać tych godzin na grę, skoro można po prostu zapłacić za ulepszenie postaci. W efekcie wielu użytkowników zrezygnowało z dalszej gry w Assassin’s Creed Valhalla. Brawo, Ubisofcie, świetna robota!
AC Valhalla to nie pierwszy przypadek gry, która przez wprowadzenie zbyt mocno ingerujących w rozgrywkę mikropłatności zraziła do siebie graczy. Podobnie stało się w przypadku Star Wars Battlefront II, które funkcjonowało w tak daleko idącym modelu pay-to-win, że gracze stanowczo sprzeciwili się polityce twórców. Tak stanowczo, że ostatecznie Electronic Arts całkowicie wycofało mikropłatności z Battlefronta II. W przypadku Valhalli raczej do tego nie dojdzie, ale szkoda, że Ubisoft niespecjalnie się czegoś nauczył na błędzie EA sprzed lat.
Artykuły polecane przez redakcję Techgame: