Chiński łazik Zhurong niebawem wyląduje na Marsie. Kolejna maszyna badawcza na Czerwonej Planecie
Wyścig kosmiczny trwa nieustannie, a choć do niedawna to Stany Zjednoczone wydawały się nieść palmę pierwszeństwa, inne mocarstwa postanowiły zaznaczyć, że ta walka nie jest jeszcze wygrana. Od kilku miesięcy bowiem to Państwo Środka może pochwalić się najbardziej spektakularnymi osiągnięciami.
Chiny wkroczyły do akcji
Choć regularnym startom rakiety Falcon 9 i okazjonalnym wybuchom statku Starship nie można odmówić efektowności, w zasadzie Amerykanie nie odnieśli w ostatnich miesiącach żadnych spektakularnych sukcesów, jeśli chodzi o podbój kosmosu - pomijając oczywiście łazik Perseverance oraz helikopter Ingenuity, które świetnie radzą sobie na powierzchni Marsa.
Do osiągnięć NASA i SpaceX jesteśmy już jednak przyzwyczajeni, dlatego gdy w grze znienacka pojawił się zupełnie nowy zawodnik, oczy całego świata zwrócone są właśnie na niego, mimo że on sam wcale nie zabiega o uwagę. W porównaniu do kampanii marketingowych, będących domeną amerykańskiej astronautyki.
Pierwszy raz na Marsie
Kilka miesięcy temu na scenie bowiem pojawiły się Chiny i wygląda na to, że nie zamierzają z niej schodzić. Misje Państwa Środka dotarły choćby na Księżyc, a teraz celują jeszcze dalej. Po raz pierwszy w historii kosmicznych podbojów tego kraju mamy do czynienia z udanym programem międzyplanetarnym.
Chiny już wcześniej próbowały sięgnąć Marsa. Sonda Yinghuo-1 (Świetlik-1) wystartowała z powierzchni Ziemi w 2011 roku, a jej zadaniem miało być badanie pola magnetycznego Czerwonej Planety oraz obserwacja wpływu wiatru słonecznego na jej jonosferę. Niestety, Świetlik-1 nigdy na marsjańską orbitę nie dotarł.
Chiński łazik prawie na miejscu
Zawiniła wówczas rosyjska sonda Fobos-Grunt, która miała dostarczyć Świetlika na orbitę Marsa. Wskutek awarii podczas startu, maszyny dotarły jedynie na niską orbitę okołoziemską, a kilka miesięcy później spłonęły w atmosferze. Rozpoczęta w ubiegłym roku misja Tianwen-1 jest pierwszą od tamtej pory próbą sięgnięcia sąsiedniej planety przez Chiny.
Wszystko wskazuje na to, że tym razem się powiedzie. Lądownik krążący na marsjańskiej orbicie jest już prawie gotowy do przetransportowania łazika na powierzchnię planety. Jeśli wszystko przebiegnie zgodnie z planem, maszyna wyląduje na Marsie już za kilka tygodni.
Tymczasem internauci wybrali imię dla najnowszego marsjańskiego łazika. Wybór padł na miano Zhurong - po starożytnym bogu ognia, który według chińskich podań, przyniósł ludziom ten niszczycielski (i jednocześnie życiodajny) żywioł, niczym Prometeusz znany nam z mitologii Greków. Zhurong powinien wylądować w rejonie Utopia Planitia już w maju bieżącego roku.
źródło: Komputer Świat
Artykuły polecane przez redakcję Techgame: