Kolejne fragmenty rozgrywki z Coreupt. Nowa bijatyka ma być free-to-play

Podbić tłoczną od dobra niszę

Mortal Kombat, Tekken, SoulCalibur i Street Fighter to istna śmietanka gatunku. Fani popkultury otrzymali ponadto gry bazujące na kultowych licencjach. Swoje mordobicia dostały DragonBall, Power Rangers, Marvel, DC, Pokemony. Lubiane postacie zrzesza też wydane w 2019 roku Jump Force.

Wydaje się to być jednak przyzwoity moment na poszukanie sobie miejsca wśród branżowych gigantów, na zasadzie jak nie teraz, to kiedy. MK 11 wyszedł w 2019 roku, w 2020 doczekując się wydania Ultimate, zawierającego DLC. Wiele z głośnych tytułów wyszło jeszcze dawniej.

Bijatyki to segment, w którym gracz stara się opanować mechaniki do perfekcji, a potem przenieść to na rywalizację z innymi, zatem jest to czasochłonny proces. Każdy tytuł czymś się różni, więc przepisu na sukces trzeba szukać na nowo. Niemniej fani tej formy elektronicznej rozrywki nie mieliby pewnie nic przeciwko nieco większej częstotliwości ukazywania się wartościowych nowości.

Wstrzelić się w zapotrzebowania spróbują ludzie z Rogue Games. Dlaczego w ogóle media i gracze są zainteresowani projektem na tym etapie? Jest to pierwszy przedstawiciel gatunku przygotowywany z myślą o sprzętach nowej generacji. Coreupt ma się pojawić na PC, XSX i PS5.

Kolejną ciekawostką i potencjalnie sporą zaletą jest planowany model F2P. O ile mikropłatności nie zrujnują mechaniki, to wielu przynajmniej skusi się, by wypróbować grę.

Na najnowszych materiałach wideo reżyser Coreupt Jesse Wright zademonstrował kilka ruchów bohaterów. Widzimy między innymi Winry, która ma szczególnie przypaść do gustu osobom preferującym wycofanie się i czekanie na odpowiedni moment na wyprowadzenie zabójczej kontry. Postać potrafi łączyć kombosy z będącymi ich następstwem dystansowymi atakami specjalnymi.

Pozostaje cierpliwie czekać na kolejne efekty prac. Nie ujawniono jeszcze, kiedy można spodziewać się premiery. Zakłada się, że twórcy powinni zintensyfikować wysiłki, póki na rynku panuje względny przestój. Niebawem kolejni ochotnicy nomen omen zawalczą o uwagę konsumentów i może być trudnej o utrzymanie się na rynku bijatyk.

Przyszła konkurencja dla Coreupt

Nad swoją propozycją z gatunku okładania się czym popadnie, pracują też twórcy z Riotu. Project L został zapowiedziany przy okazji dziesięciolecia League of Legends, ale w ostatnim czasie nie otrzymaliśmy aktualizacji o postępach. Wszystko, co wiemy, pochodzi właśnie z czasu, gdy ujawniono kryptonim gry.

Na stronie studia wciąż jednak widnieją aktywne ogłoszenia o pracę. Firma poszukuje w kontekście nienazwanego oficjalnie projektu: artysty technicznego, starszego artysty VFX oraz analityka biznesowego. Wody w usta nabrali też obecni pracownicy. Tom Cannon zaangażowany w przygotowanie Projektu L, przed tygodniem na swoim Twitterze ostudził zapędy ciekawskich: Tak dla waszej wiadomości. Nie odpowiadam na prośby o informacje na temat Project L. Na ten moment głowy w piasek i cisza radiowa.

Swoją grę na tym poletku robią także Polacy. W Hellish Quart zmierzymy się w realistycznych walkach na szable, a w zespole deweloperskim znajdziemy między innymi twórcę animacji z Wiedźmina 3. Przedsięwzięcie jest ambitne i ma wiernie odzwierciedlać dawne realia. Skorzystano nawet z prawdziwych oręży nowożytnej Polski oraz technologii motion capture. Poza polską husarią wybrać będzie można między innymi francuskich muszkieterów czy też tatarów.

Rodzima produkcja ma trafić do early access na Steamie już 16 lutego bieżącego roku. Aktualnie można wypróbować demo gry.

Artykuły polecane przez redakcję Techgame:

• Polskie The Medium ze wsparciem Ray Tracing oraz DLSS 2.0. Technologia trafi też do innych gier

• Sony na CES 2021. "Wyciekły" daty premier nadchodzących gier na PlayStation 5

• Twórca internetu tworzy nową sieć gwarantującą prywatność. Wszystkie nasze dane mają być bezpieczne