Epic Games przynosi straty. Serwis przedstawił finanse w pozwie przeciwko Apple
Rozgrywająca się od kilku miesięcy wojna pomiędzy Epic Games Store a gigantami branży zbiera swoje żniwo. Wszystkie strony konfliktu mają swoje silne stanowiska i nic nie wskazuje na to, że ktokolwiek zamierza odpuścić. Nawet Epic Games, który nie dość, że jest na z góry straconej pozycji, to jeszcze w dodatku ledwie jest w stanie na siebie zarobić.
Epic Games generuje straty
Oczywiście kiepski bilans finansów platformy został przytoczony jako jeden z argumentów, które mają przekonać sąd o nieuczciwości modelu biznesowego Apple. CEO Epic Games, Tim Sweeney, zamierza bowiem udowodnić, że prowizje pobierane przez wielkie firmy dystrybuujące aplikacjami na swoich urządzeniach mobilnych, są niezgodną z prawem próbą monopolizacji rynku.
Niestety póki co, Tim Sweeney co chwila traci najważniejsze argumenty potwierdzające jego tezę. Apple i Google umiejętnie obchodzą zarzucane im zbrodnie, co sprawia, że Tim Sweeney wychodzi na coraz większego skąpca i nonkonformistę, który nie chce podporządkować się obowiązującym opłatom, mimo iż są dokładnie takie same dla wszystkich dużych przedsiębiorców.
Po co ta wojna?
W dodatku z raportu finansowego, zawartego w pozwie złożonym przez Epic Games Store, jasno wynika, że platforma do tej pory wygenerowała jedynie straty. Opłata pobierana od wydawców gier dystrybuowanych przez Epica to jedynie 12%. Ta niewielka kwota wystarcza akurat do pokrycia kosztów operacyjnych serwisu.
Tymczasem straty Epic Games sięgają niemal pół miliarda dolarów. Według danych zamieszczonych w pozwie, w ciągu ostatnich dwóch lat platforma Tima Sweeneya zanotowała straty w wysokości 456 milionów dolarów. Jak to możliwe?
Rozdawnictwo zbiera żniwo
Pieniądze Epica rozchodzą się na dwa sposoby. Po pierwsze, co tydzień w Epic Games Store udostępniana jest darmowa gra, którą każdy może przypisać do swojego konta bez żadnych opłat. Kto więc za to płaci? Epic.
Świąteczna Wyprzedaż, w ramach której rozdano 15 gier (po jednej każdego dnia w okresie świątecznym i sylwestrowym). Kto za nie zapłacił? Epic. Ekskluzywne tytuły, które przez jakiś czas po premierze są dostępne jedynie w Epic Games Store, jak na przykład Control czy Hitman 3. Kto płaci? Znacie już odpowiedź.
Co Tim Sweeney zyskuje na takim rozrzutnictwie? Oczywiście użytkowników. Już w tej chwili Epic może pochwalić się ponad 160 milionami zarejestrowanych kont, z czego około 56 milionów miesięcznie jest faktycznie aktywnych. A ta liczba stale rośnie.
Według prognoz, Epic Games Store stanie się rentowny w 2023 roku. Opłacalnym biznesem zaś będzie prawdopodobnie cztery lata później. Tim Sweeney zdaje się być zadowolony z rozwoju sytuacji i ewidentnie nie zamierza składać broni, wyzywając na pojedynek największe potęgi branży.
źródło: scribd.com
Artykuły polecane przez redakcję Techgame: