Facebook publikuje wideo o personalizowanych reklamach. Chce zachęcić użytkowników do udostępniania ich danych
Facebook publikuje spot reklamowy
Portal społecznościowy próbuje przekonać użytkowników do personalizacji reklam
Niestety nie ma w nim żadnej wzmianki na temat ceny, jaką płacimy
Reklamy w Internecie to według mnie kwestia indywidualnych preferencji. Jakieś zawsze będą, a czy uważamy, że blokowanie ich za pomocą programów i wtyczek do przeglądarek, zapewniając sobie wygodę, jednakże jednocześnie pozbawiając przeglądane portale zysków z naszej obecności na nich jest w porządku czy też nie, to sprawa osobistych przekonań w tym temacie.
Facebook przekonuje do personalizacji reklam
Personalizacja reklam polega na bardzo prostym mechanizmie. Zakładając konto na Facebooku wyrażamy zgodę na przekazywanie danych o swojej aktywności portalowi, który tych informacji używa po to, by reklamy wyświetlające się na naszych ekranach zawierały oferty zgodne z obszarem naszych zainteresowań i przyzwyczajeń.
Czy to złe? Podobnie jak w przypadku kwestii istnienia reklam w Internecie - jest to temat, który każdy postrzega inaczej. Wymiana jest tutaj dość prosta - udostępniamy pewne informacje na nasz temat, a Facebook wyświetla nam to, co może nas faktycznie zainteresować i cieszy się, jeśli trafi na tyle dobrze, że zechcemy w taką reklamę kliknąć.
My też niekiedy jesteśmy zadowoleni z tego stanu rzeczy, gdyż kupujemy sobie na przykład świetny prezent na święta. Ale to jednak za cenę naszych danych. Informacji, które w obecnych czasach warte są znacznie więcej niż pieniądze same w sobie. Nasze podejście do personalizacji reklam jest więc bezpośrednio uzależnione od stosunku do naszej prywatności w Internecie.
Wideo Facebooka
Spot reklamowy Facebooka stara się przekonać widzów, że personalizowane reklamy to samo dobro, które pozwoli nam na oglądanie ofert skrojonych pod nasze potrzeby. I z tym nie da się kłócić, bo takie właśnie są fakty. To, co Facebook w swoim wideo zupełnie pomija, to cena, jaką płacimy za tę personalizację.
A cena ta, jak już ustaliliśmy, jest bardzo indywidualną kwestią. Można wręcz rzec, że osobistą, gdyż chodzi o wrażliwe informacje o nas samych. Oczywiście nie mówimy tu o peselu czy numerze dowodu osobistego. Nie, chodzi o coś zdecydowanie bardziej intymnego - nasze pasje. Niektórzy podzielą się nimi z radością, lecz dla innych jest to wyjątkowo trudne wyjście z własnej strefy komfortu. Wielkie korporacje ewidentnie o tym zapominają. Lub pamiętać nie chcą.
Artykuły polecane przez redakcję Techgame:
Wielka wyprzedaż w PlayStation Store. Ponad 900 przecenionych tytułów na PS4 i PS5
Figurka Wiedźmina Geralta za astronomiczne 17999 zł. Przygotuje ją Mennica Gdańska
Użytkownicy TikToka próbują podpalać śnieg by udowodnić, że jest "fałszywy". Nie, to nie żart