Zatrzymał się na autostradzie i groził innemu kierowcy. Wszystko przez Pokemony
Jak widać, duch rywalizacji jest silny w graczach. Tym razem poszło o Pokemony znajdujące się na autostradzie. W dwóch różnych samochodach znaleźli się przedstawiciele przeciwnych drużyn, z których każdy chciał złapać stworki rozmieszczone na A4. Niby nie ma w tym nic złego, szkoda tylko, że stwarzali w ten sposób zagrożenie na drodze.
Kłótnia o Pokemony na autostradzie
Do zdarzenia doszło w ubiegłą niedzielę, kiedy tarnowska policja dostała osobliwe zgłoszenie. Stróże prawa zostali poproszeni o interwencję w sprawie dwóch pojazdów poruszających się po autostradzie A4 w pobliżu Tarnowa. Według zgłaszającego, jeden z kierowców łapał Pokemony, a drugi mu groził. Policja zgłoszenie przyjęła i ustawiła się przy jednym ze zjazdów z autostrady.
Po chwili na węźle pojawił się wypatrywany kierowca, który został zatrzymany przez patrol ruchu drogowego. W samochodzie było trzy osoby. Chwilę później do kontrolowanych osób podjechał samochód skoda, w którym jechał ojciec z synem. Jak się okazało w dwóch różnych samochodach jechały osoby, które grają w tę samą grę internetową, polegającą na zbieraniu pokemonów.
Jedni twierdzili, że są w drużynie czerwonych drudzy, że w drużynie niebieskich. Każda z drużyn chciała wygrać w tej rywalizacji i jadąc autostradą zbierała pojawiające się pokemony. Gracze po uspokojeniu emocji wycofali się z zarzutów wobec oponentów. - czytamy w komunikacie policji.
Niebezpieczne zabawy
Pokemon GO to gra-fenomen z kilku powodów. Przede wszystkim zadała kłam wszystkim tym, którzy twierdzili, że gracze to osoby przyklejone do gamingowych krzeseł w swoich pieczarach, z których wychodzą tylko w sytuacji największej potrzeby. Okazało się to być typowym, nieprawdziwym mitem, gdy w lipcu 2016 roku na ulice całego świata wyszli fani Pokemon ze swoimi smartfonami, łapiąc wszędzie swoje ulubione stworki.
Nie zmienia to jednak faktu, że choć zachęcenie młodych ludzi do wyjścia na świeże powietrze w ten sposób było bardzo pomysłowe, to spowodowało trochę problemów, gdy niektórzy za bardzo wciągali się w poszukiwanie Pokemonów. Do tego stopnia, że wchodzili w niedozwolone miejsca czy stwarzali zagrożenie w ruchu drogowym, czego przykładem może być historia z autostrady. Gry są jak każde inne narzędzie czy rozrywka - w nieodpowiednich rękach bywają niebezpieczne.
Artykuły polecane przez redakcję Techgame:
Mars to nie tylko fantastyczne zdjęcia. Łazik Perseverance nagrał brzmienie planety
Będziemy płacić podatek od smartfonów? Najpierw podrożał cukier, teraz czas na elektronikę
Hakerzy zostali zhakowani. Wielki atak na siedzibę cyberprzestępców