Japońska franczyza rozwijana od 1996 roku, na którą składają się produkcje, w których pojawiają się fikcyjne istoty, zwane Pokémonami.
Jeżeli myślicie, że gatunek MOBA został już wyczerpany i nie ma sensu tworzyć kolejnych gier tego typu, to zaskoczę Was. Już jutro światowa premiera tytułu, który może namieszać na rynku gamingowym, czyli Pokemon Unite.Nowa MOBA na rynkuZacznijmy od początku, dlaczego MOBA wydana w 2021 roku mogłaby w ogóle odnieść sukces? Po pierwsze dawno nie mieliśmy premier tego gatunku, także spora część graczy potraktuje Unite jako ciekawostkę, którą warto zainstalować i przetestować, ot powiew świeżości w dusznym już pomieszczeniu.Po drugie jest to gra z serii Pokemon, a jak wiadomo praktycznie zawsze odnosiły one sukces. Ta marka charakteryzuje się niesamowitą rozpoznawalnością, za sprawą starszych gameboyowych gier, hitowej kreskówki i tytułu AR Pokemon Go, który jak wiecie bądź nie, co roku bije kolejne rekordy zarobkowe. Wydawać by się mogło, że więcej argumentów nie trzeba. Twórcy mogliby wypuścić kalkę League of Legends podmienić postacie na pokemony i prawdopodobnie już mieliby receptę na sukces. Okazuje się jednak, że studio TiMi zamierza odświeżyć ten odrobinę zardzewiały już gatunek i wprowadzić udogodnia i uproszczenia, które zdecydowanie wpłyną na rozgrywkę.Recepta na sukcesTrzeba tu zaznaczyć, że League of legends czy Wild Rift, czyli mobilna wersja gry, mają bardzo wysoki próg wyjścia i raczej nie przyciągają już nowych graczy. Lol przeraża ilością postaci, przedmiotów, taktyk itp. Pokemony mają tę przewagę, że praktycznie każdy zna dużą część tych stworków i wie czego można się po nich spodziewać.Przejdźmy teraz do zasad i modelu gry. Jak już wspominałem Pokemon Unite to Moba. Zadaniem gracza sterującego Pokemonem nie będzie tu jednak zniszczenie Nexusa przeciwnika, a wrzucanie punktów do kosza.Punkty zdobywamy za pokonywanie stworków oraz Pokemonów przeciwników. Na swój sposób ten model gry przypomina znacznie bardziej Blizzardowy Heroes of The Storm aniżeli LoL-a, tam też zadania poboczne i neutralne stwory mają bardzo duży wpływ na rozgrywkę.Każda krótka partia będzie rozgrywana w systemie 5 vs 5. Tytuł ma być w pełni darmowy, aczkolwiek zawierać będzie znane graczom doskonale mikropłatności.Crossplay i CrossprogressCo najważniejsze Pokemon Unite będzie charakteryzowało się pełnym corssplayem i crossprogressem. Co oznacza, że będziemy mogli na tym samym koncie grać na Nintendo Switch, ale i smartfonie na iOS lub Androidzie.Teraz jeszcze jeden zabawny niuans. Za produkcję tytułu odpowiedzialne jest studio TiMi, które, to jest pododdziałem firmy Tencent. W skrócie oznacza to, że Tencent wytwarza konkurencje dla swojego własnego tytułu jakim jest Wild Rift, czy League of Legends. Dożyliśmy dość dziwnych czasów.Premiera tuż za rogiemPremiera Pokemon Unite na Nintendo Switch odbędzie się już jutro czyli 21 lipca 2021, natomiast na wersję pod smartfony gracze muszą poczekać do września.
Pokemon GO z kolejnymi rekordami Od premiery POKEMON GO minęło już 5 lat i jeżeli myślicie, że ta dość rewolucyjna gra jest już martwa, to bardzo się mylicie. Okazuje się, że w ciągu ostatnich 5 lat mobilna gra firmy Niantic zarobiła blisko 5 miliardów dolarów, to jednak nie wszystko, otóż pandemiczny rok 2020 był pod względem zarobków rekordowy i wszystko wskazuje na to, że rok 2021 będzie jeszcze lepszy, jako że w pierwszym kwartale na konta twórców wpłynęło blisko 641 milionów dolarów. Minęło już 5 latMożna tutaj mówić o pięknego złych początkach. Warto tutaj przytoczyć lipiec 2016 roku, gdy pojawiło się ponowne światowe boom na Pokemony. Gracze otrzymali wtedy grę mobilną opierająca się na rewolucyjnej technologii AR, czyli tzw. rozszerzonej rzeczywistości. Trzeba przyznać, że PR-owy marketing Niantic zadziałał fenomenalnie. Każdy, kto zobaczył pierwsze trailery gry, był nią co najmniej zaintrygowany. Wizja wyjścia na spacer i złapania Pikachu pod lokalnym sklepem była bardzo ciekawa. Pod względem samych podstaw produkcji, twórcy spełnili swoje obietnice. Łapanie pokemonów przy pomocy aplikacji było i jest niezwykle wciągające. Tytuł ten miał jednak sporo problemów, które przyczyniły się do odwilży wśród bazy graczy. Gry z serii Pokemon słynęły przede wszystkim z ciekawego j-rpgowego systemu walki. Niestety, twórcy nie mieli odpowiedniej licencji i nie mogli tego systemu zaimplementować do swojej produkcji. Zamiast tego otrzymaliśmy bardzo dziwny tryb pojedynku, który opierał się w głównej mierze na jak najszybszym klikaniu w swojego pokemona w celu naładowania specjalnego ataku. Nie trzeba tu chyba dodawać, dlaczego ten system walki jest znacznie gorszy i mniej wciągający od tego znanego z oryginalnych produkcji Pokemon.Pomimo swoich problemów, gra ciągle się rozwijała. Twórcy stopniowo dodawali coraz to większą liczbę pokemonów znanych z kultowego anime. Usprawniono również system Gym-ów i dodano ulepszony tryb PVP. W rezultacie otrzymaliśmy bardzo ciekawą grę, która zachęca do wychodzenia na zewnątrz, czyli ewenement w gamingowym świecie.Aspekt ruchowy wynikający z grania w Pokemony stanowi genialny wręcz chwyt PR-owy. Gra przyczynia się do promowania zdrowego trybu życia, a równocześnie uzależnia graczy. Wilk syty i owca żywa. Free to play?Pozostaje jednak jedno pytanie, czy Pokemony są rzeczywiście grą free-to-play? I tak i nie. Z jednej strony, możliwe jest w pełni darmowe granie w tę produkcję, z drugiej strony płatne ulepszenia oferowane w sklepie producenta, dają tak duże usprawnienia, że uzależnionym graczom trudno się powstrzymać od drobnych zakupów. I to właśnie na tych mikrotransakcjach twórcy zarabiają gigantyczne pieniądze.
Świat gier, filmów i marketingu coraz częściej się miesza, łączy i przenika, dzięki czemu możemy na pewne sprawy spojrzeć z zupełnie nowej perspektywy.
Wydarzenie wywołało ogromne zamieszanie w branży technologicznej. Eksperci podkreślają, że hakerzy udostępnili dane zarówno bezpośrednio związane z legendarnymi grami studia, jak i materiały o charakterze prywatnym.
Poniekąd tak, lecz nie w każdym sensie. Japoński YouTuber udowodnił, że przy odpowiednim dostosowaniu metody sterowania, nawet rybka jest w stanie przejść grę z serii Pokemon. Zajęło jej to trochę dłużej niż w przypadku ludzkich graczy, ale… Udało jej się.
Familiars.io to niewielkie MMO czerpiące pełnymi garściami z kultowych PokemonówMożna w nią zagrać z poziomu przeglądarki, ale też TwitteraBardzo możliwe, że platforma wkrótce ją usunieKultowe Pokemony doczekały się niezliczonej liczby kopii, zwyczajnych podróbek czy po prostu wiernie je naśladujących produkcji. Teraz możemy grać w jedną z nich z poziomu... embeda wideo na Twitterze. Technologiczne osiągnięcie nie jest jednak niczym aż tak nowym.
Pokemony kończą 25 latZapowiedzi remake'u Shining Pearl oraz DiamondTrailer i gameplay Pokemon Legends ArceusGdy myślimy o przełomie lat dziewięćdziesiątych i dwutysięcznych, kształtuje nam się przed oczami obraz nagłego rozwoju gospodarczego po głębokich przemianach ustrojowych w kraju. W Polsce pojawił się McDonnald’s, wolne media, zachodnia moda oraz gry komputerowe, oraz wiele innych zakazanych wcześniej owoców.Wielka "pokemania"Pojawiły się również Pokemony, które jak nic innego ukształtowały młodzież tamtego okresu. Pomimo tego, że mało kto posiadał w Polsce Gameboya, wszyscy wiedzieli, czym są te urocze stworki. Głównie za sprawą potężnego marketingu opierającego się na popularnej kreskówce i kolekcjonerskich żetonach dołączanych do paczek chipsów.W taki sposób w naszym kraju zaczęła się "pokemania", która pod względem skali porównać można chyba tylko do "małyszomanii" (która de facto, zaczęła się w zbliżonym okresie). Trzeba jednak pamiętać, że Pokemony to przede wszystkim fantastyczna seria gier, która dominuje na konsolach firmy Nintendo od 25 lat, co jest wynikiem wręcz monumentalnym.
Streamer zniszczył paczkę kart za 50 dolarów przekazanych przez widzówWewnątrz była wyjątkowo rzadka i cenna karta warta 2000 złotychNagranie pechowego streama bije rekordy popularności na TwitterzeStreamer to jeden z zawodów czasów współczesnych. Transmitowanie swoich poczynań w grach czy innych aktywnościach stało się w ostatnich latach niezwykle popularne i wielu tych, którzy poświęcili się temu zajęciu, mogą spokojnie zarabiać w ten sposób na życie. Nie zmienia to jednak faktu, że streamerów są dziś miliony i czasem trzeba zrobić coś niekoniecznie rozsądnego, by przyciągnąć widownię i skłonić ją do przesyłania dotacji.Paczki kart Pokemon TCGGra karciana Pokemon TCG (Trading Card Game) powstała w 1996 roku w Japonii. Na fali popularności serialu Pokemon, karcianka również szybko rozprzestrzeniła się po całym świecie, trafiając w 1998 roku pod skrzydła amerykańskiego wydawnictwa Wizards of the Coast, które dziś znane jest z wydawania kultowej gry Magic: The Gathering. W języku polskim była wydawana przez firmę TmToys.Mimo ponad dwóch dekad na karku, Pokemon TCG trzyma się nadal bardzo dobrze, jeśli chodzi o popularność. Dowodzi tego choćby zainteresowanie, jakie przyciągają streamy rozgrywek i otwierania paczek (tzw. boosterów), zawierających losowe karty kolekcji. Jedną z takich właśnie paczek zniszczył irlandzki streamer Daithi De Nogla.
Jak widać, duch rywalizacji jest silny w graczach. Tym razem poszło o Pokemony znajdujące się na autostradzie. W dwóch różnych samochodach znaleźli się przedstawiciele przeciwnych drużyn, z których każdy chciał złapać stworki rozmieszczone na A4. Niby nie ma w tym nic złego, szkoda tylko, że stwarzali w ten sposób zagrożenie na drodze.Kłótnia o Pokemony na autostradzieDo zdarzenia doszło w ubiegłą niedzielę, kiedy tarnowska policja dostała osobliwe zgłoszenie. Stróże prawa zostali poproszeni o interwencję w sprawie dwóch pojazdów poruszających się po autostradzie A4 w pobliżu Tarnowa. Według zgłaszającego, jeden z kierowców łapał Pokemony, a drugi mu groził. Policja zgłoszenie przyjęła i ustawiła się przy jednym ze zjazdów z autostrady.Po chwili na węźle pojawił się wypatrywany kierowca, który został zatrzymany przez patrol ruchu drogowego. W samochodzie było trzy osoby. Chwilę później do kontrolowanych osób podjechał samochód skoda, w którym jechał ojciec z synem. Jak się okazało w dwóch różnych samochodach jechały osoby, które grają w tę samą grę internetową, polegającą na zbieraniu pokemonów.Jedni twierdzili, że są w drużynie czerwonych drudzy, że w drużynie niebieskich. Każda z drużyn chciała wygrać w tej rywalizacji i jadąc autostradą zbierała pojawiające się pokemony. Gracze po uspokojeniu emocji wycofali się z zarzutów wobec oponentów. - czytamy w komunikacie policji.