Czy Dying Light 2 kiedykolwiek powstanie? Dyrektor artystyczny odchodzi z Techlandu
Widzieliśmy już gameplay'e z Dying Light 2, które napawały optymizmem
Minęło jednak sporo czasu, a gra nadal nie ma nowej daty premiery
Ze studia dobiegają niepokojące informacje
Spekulowano o złej atmosferze, a na przestrzeni 6 miesięcy odeszły dwaj kluczowi pracownicy
Patriotyczni hurraoptymiści mogli stracić nieco wiary w rodzimą branżę po wizerunkowym fiasku CD Projekt RED przy okazji premiery Cyberpunka 2077. Polacy tworzyli wcześniej nieudane gry, ale tym razem poniesiono porażkę na innej płaszczyźnie.
Historia Redów niepokojącym sygnałem i przestrogą
W naszej historii są bowiem złe do szpiku kodu produkcje, ale tym razem negatywne opinie usłyszeliśmy z innego powodu. Nawet wielu spośród krytykujących dostrzega w Cyberpunku świetną grę, lecz przykrytą masą niedoróbek.
Pojawiły się też oskarżenia o celowe ukrywanie stanu gry w pogoni deweloperów za pieniądzem. Tym razem zawiedliśmy oczekiwania świata, wielkie na skalę dotąd niespotykaną w związku z polskim tytułem.
CD Projekt RED jawił się jako ostatni bastion uczciwych twórców. Miał niemal nieskalany wizerunek firmy przyjaznej konsumentom, co w dobie mikropłatności i pół-produktów nie jest na porządku dziennym. Techland również cieszył się szacunkiem, który nieco zmalał po debiucie nieudanego dodatku do DL, zatytułowanego Hellraid.
Komentarze oczywiście odnosiły się w szczególności do wersji Cyberpunka 2077 na starsze konsole, aczkolwiek i pecetowa edycja jest nie bez skazy. Zamieszanie wokół dzieła CDP RED było nauczką dla całej branży. Mogło przewartościować u wydawców zagadnienia szybkiej publikacji kontra dopracowanego produktu.
Dying Light 2 zaliczało opóźnienia jeszcze przed ostateczną premierą futurystycznego RPG rodaków. Nie można zatem mówić, iż w tym przypadku nauczono się na błędach Redów.
Techland już dawno temu obrał drogę szlifowania DL2 do granic możliwości. Mamy przynajmniej nadzieję, że chodzi o dopracowanie, a nie kompletne przeprojektowanie. Obie wspomniane polskie gry zaliczały poślizgi, a do grona czołowych towarów eksportowych z odkładaną publikacją, dorzucić można Outriders i Medium.
Na materiałach, które mieliśmy okazję już zobaczyć, a także wnioskując z wypowiedzi deweloperów, można było sądzić, że na początku 2021 roku DL2 będzie już wypuszczone lub na ostatniej prostej. Tymczasem nie uruchomiono jeszcze nawet szeroko zakrojonej kampanii reklamowej.
Kłopoty, kłopoty Techlandu
Co gorsza, ostatnie miesiące obfitują jedynie w wieści o odejściu kolejnych osób związanych z projektem. Pół rok temu gamedev obiegła wiadomość o niestosownym zachowaniu wobec kobiet scenarzysty Chrisa Avellone’a.
Oficjalnie nie wiemy, jak daleko w swoich czynach posuwał się autor. Niezależnie od tego, czy był jedynie natrętem poszukującym łatwych ofiar swoich zalotów, czy uciekał się do środków ocierających o karalne w świetle prawa, masowo zaczęto odcinać się od jego osoby. Avellone napisał wtedy na Twitterze m.in.: Powinienem być lepszy, przepraszam. Niestety jednym ze studiów korzystających z jego usług był Techland.
Zrodziły się pytania o to, na jakim etapie swojej pracy był Avellone, gdy Polacy zakończyli współpracę. Czy skorzystają z tej twórczości, a może skoro uznano go za winnego podłych czynów, honorowo zresetują warstwę fabularną?
Scenarzysta miał być wielkim atutem Dying Light 2. Jednymi z mocniej krytykowanych elementów pierwszej części, były właśnie historia i dialogi. Zatrudnienie pisarza i projektanta kultowych erpegów miało wyeliminować ten problem w sequelu.
Teraz słyszymy o jeszcze jednym ważnym ubytku z zespołu. Z Techlandem pożegnał się Paweł Selinger - dyrektor artystyczny, a zarazem scenarzysta. Na Linkedin opublikował pożegnalną notkę: Po 22 latach zdecydowałem się zakończyć współpracę z Techlandem. Chciałbym wyrazić wdzięczność firmie, która pozwoliła mi tworzyć i spełniać się przez pół życia. W dalszej części wpisu zapewnił o kibicowaniu byłemu pracodawcy w przyszłości. Pozdrowił też współpracowników.
Pozostaje gorąco liczyć, że to bardziej sprawa natury osobistej, aniżeli pokłosie złej energii wewnątrz studia. Niepokoi, iż o negatywnych emocjach w Techlandzie plotkowano już w ubiegłym roku. Rezygnacja wieloletniego pracownika może być równie dobrze efektem wypalenia w środowisku i chęci wykazania gdzieś indziej, jak i ucieczką z przeciekającego okrętu.
Artykuły polecane przez redakcję Techgame: