Naukowcy uwiecznili niezwykłe zjawisko. Pole magnetyczne wiruje wokół czarnej dziury
Czarne dziury to niezwykłe obiekty, o których wciąż wiemy niezwykle mało. Te tajemnicze ciała niebieskie, pochłaniają materię i światło, przez co są niewidoczne, co znacznie utrudnia ich badanie. Dopiero dwa lata temu udało się wykonać pierwsze w historii zdjęcie czarnej dziury. Tej samej, o której mówimy dzisiaj.
Czarna dziura w galaktyce M87
Galaktyka Messier 87 (M87) zawdzięcza nazwę swojemu odkrywcy, francuskiemu astronomowi Charlesowi Messierowi, który jako pierwszy dostrzegł ją 18 marca 1781 roku. Jest to największa i najjaśniejsza galaktyka z gromady galaktyk znajdującej się w gwiazdozbiorze Panny. Szacuje się, że może liczyć nawet do 100 bilionów gwiazd.
W jej centrum zaś znajduje się supermasywna czarna dziura - jedna z największych, jakie udało nam się do tej pory odkryć. Jej obserwacje przyniosły nam pierwsze w historii zdjęcie czarnej dziury, wykonane 10 kwietnia 2019 roku za pomocą Teleskopu Horyzontu Zdarzeń.
Teleskop Horyzontu Zdarzeń
W istocie mowa tu o aż ośmiu radioteleskopach, które wspólnymi siłami mają obserwować czarne dziury w ramach programu naukowego Teleskop Horyzontu Zdarzeń. Jego głównym celem jest co prawda obserwacja czarnej dziury Sagittarius A, która znajduje się w centrum naszej galaktyki, jednakże badane są również inne obiekty tego typu.
Dzięki temu w 2019 roku mogliśmy po raz pierwszy ujrzeć wizualną reprezentację czarnej dziury. Teraz naukowcy z Teleskopu Horyzontu Zdarzeń opublikowali kolejne zdjęcie, tego samego obiektu, lecz poszerzone o ogromne ilości danych, które zebrali w ciągu niemal dwóch lat od publikacji pierwszego zdjęcia.
Pierwszy zaobserwowany dżet
Jednym z powodów zainteresowania galaktyką M87 i czarną dziurą w jej centrum jest fakt, że emituje ona niezwykle długie i widoczne dżety. Są to strumienie plazmowej materii, wyrzucane z biegunów jąder galaktyk lub gwiazd. Pierwszy dżet zaobserwowano w 1918 roku i pochodził właśnie z centrum galaktyki M87.
Dzięki badaniom Teleskopu Horyzontu Zdarzeń naukowcy ustalili, że niezwykle silne pole magnetyczne, które znajduje się na krawędziach czarnej dziury, jest w stanie zasilić emitowane przez oba bieguny obiektu dżety. Prawdopodobnie właśnie dzięki temu te kolorowe smugi na niebie potrafią ciągnąć się na odległość nawet 5000 lat świetlnych, jak ten zarejestrowany na zdjęciu powyżej.
Nowe odkrycie po raz kolejny dowiodło niezwykłej wartości naukowej programu Teleskop Horyzontu Zdarzeń. Badania będą z pewnością kontynuowane, dzięki czemu być może już niedługo będziemy w stanie zrozumieć, co tak naprawdę dzieje się w czarnych dziurach i poznać naturę tych niezwykłych obiektów.
źródło: technologyreview.com
Artykuły polecane przez redakcję Techgame:
Znamy nową premier Polski. Lidia Sobieska zadebiutuje już jutro
Hakerzy zaatakowali Acer. Żądają najwyższego okupu w historii