SpaceX przeprowadził udane lądowanie statku Starship. Kilka minut później wszystko eksplodowało
SpaceX przeprowadził kolejny test lotu statku Starship
Po raz pierwszy pojazd wylądował na ziemi bez problemu
Po kilku minutach nastąpiła jednak eksplozja, która zniszczyła Starship SN10
W takich chwilach na Elona Muska i SpaceX zwracają się oczy całego świata. Od kilku miesięcy trwają testy najnowszego statku kosmicznego, którego celem będzie wyniesienie ludzi na Księżyc oraz Marsa. Starship ma być innowacyjnym, wielorazowym pojazdem, co sprawia, że procedura lądowania jest jednym z kluczowych momentów każdego lotu.
Test Starship SN10
Starship SN10 to trzeci prototyp statku firmy SpaceX, który wzniósł się na wysokość kilkunastu kilometrów, by chwilę później zacząć opadać i podchodzić do lądowania. Zarówno SN8, jak i SN9 nie podołały temu zadaniu. Procedura jest wyjątkowo skomplikowana, gdyż w ciągu ostatnich sekund lotu statek musi wykonać obrót o ponad 90 stopni, by ustawić się w pozycji, z której startował, zanim dotknie podłoża.
W przypadku SN10 SpaceX postanowił wypróbować nowy sposób lądowania, z wykorzystaniem wszystkich trzech silników Raptor, w które wyposażony jest Starship. Wcześniej lądowano z wykorzystaniem jedynie dwóch. Eksperyment powiódł się i trwający 6 min i 20 sekund lot został zakończony delikatnym lądowaniem na platformie w teksańskim kompleksie Boca Chica.
Eksplozja po lądowaniu
Prowadzący transmisję SpaceX, inżynier John Insprucker, zachwycał się miękkim lądowaniem Starship SN10, które skwitował powiedzeniem “do trzech razy sztuka”. Wydawało się, że wszystko poszło dobrze i kilka minut później zakończono oficjalnego streama. Na szczęście inni transmitujący wydarzenie nie zdążyli jeszcze zakończyć swoich programów, gdy 8 minut po lądowaniu, statek nagle wyleciał w powietrze. Niestety, nieintencjonalnie.
Potężna eksplozja w rejonie silników rozerwała Starship na dwie części, wyrzucając w powietrze większą część kadłuba statku, który następnie roztrzaskał się z hukiem o ziemię. Na szczęście ani na statku, ani w pobliżu platformy nie było ludzi, więc nikt nie ucierpiał podczas wybuchu. Co się właściwie stało?
Tego niestety jeszcze nie wiemy. Elon Musk i SpaceX nie skomentowali jeszcze eksplozji modelu SN10. Jednakże fakt, że chwilę po lądowaniu rozpoczęto procedurę polewania wodą platformy sugeruje, że prawdopodobnie temperatura silników nie była taka, jakiej inżynierowie by sobie życzyli. Z pewnością więcej informacji zostanie podane wkrótce. Tymczasem pozostaje nam czekać na testowy lot statku Starship SN11, który z pewnością nastąpi w najbliższych miesiącach.
Artykuły polecane przez redakcję Techgame: