NASA nie zwalnia tempa i zamierza już teraz zająć się technologią, która w przyszłości może okazać się nieoceniona w kwestii eksploracji kosmosu. Podpisano historyczne umowy z aż 17 firmami. Co ciekawe, w żaden sposób nie chodzi o pieniądze.
Szef Amazona buduje własną rakietęNASA podpisuje kontrakt na przeprowadzenie z jej pomocą misji badawczychPotężna rakieta uniesie dziesiątki ton ładunkuPierwszy start planowany jest na 2021 rokSzef Amazonu pochwalił się swoimi najnowszymi kosmicznymi „zabawkami” i trzeba przyznać, że ich możliwości zapowiadają się imponująco. Blue Origin wyprodukuje niesamowity zestaw, w skład którego wejdzie nowoczesna rakieta New Glenn oraz lądownik księżycowy Blue Moon.
Wyścig kosmiczny rozgrywa się obecnie na więcej niż jednej płaszczyźnie. Toczą się walki o pierwszeństwo na Księżycu, na Marsie oraz, w dzisiejszym przypadku, o to, kto pierwszy będzie w stanie zorganizować komercyjne loty na orbitę ziemi, które cenowo będą dostępne dla nieco szerszego grona niż kilku najbogatszych ludzi na świecie.Blue Origin kontra Virgin GalacticPretendentów do zostania pierwszym kosmicznym biurem podróży mamy obecnie dwóch - Blue Origin Jeffa Bezosa (szefa Amazona) oraz Virgin Galactic Richarda Bransona (założyciela gigantycznej grupy Virgin). Obaj panowie postawili sobie za cel zoptymalizowanie lotów na orbitę ziemi w taki sposób, by mogli z nich skorzystać turyści.Nie ma co się jednak łudzić. Komercyjne loty w kosmos nie oznaczają, że będzie stać na nie przeciętnego Kowalskiego. Początkowo taka przyjemność ma kosztować u Bezosa około 150 tysięcy dolarów. W ciągu kilku kolejnych lat cena ma zmaleć do kilkudziesięciu tysięcy. To ogromna różnica względem dzisiejszego standardu, który krąży daleko za milionem dolarów. Niemniej wciąż wycieczka w kosmos pozostanie bardzo odległa od kieszeni większości populacji naszej planety.