Techgame.pl > Technologie > Elon Musk dostał zgodę na dostarczanie internetu w Wielkiej Brytanii. Starlinki coraz bardziej popularne
Łukasz Kopciński
Łukasz Kopciński 19.03.2022 05:17

Elon Musk dostał zgodę na dostarczanie internetu w Wielkiej Brytanii. Starlinki coraz bardziej popularne

Urządzenie SpaceX na ziemskiej orbicie
spacex.com.pl
  • Elon Musk startuje z siecią Starlink na nowym terytorium

  • Rosja chce z kolei zablokować amerykańską usługę

  • W planach są dziesiątki tysięcy satelitów SpaceX na ziemskiej orbicie

  • Nie brakuje głosów sprzeciwu odnośnie zaśmiecania otoczenia planety

Pomysł wsparcia ekspansji Starlinka podobno nie przypadł do gustu rosyjskim władzom. Serwis popmech.ru powołał się na dokument, który pod koniec grudnia 2020 roku opublikowano na stronie Dumy Państwowej Federacji Rosyjskiej.

Odmienne reakcje rządów na projekt Starlink

Rosjanie nie chcą zgodzić się na oferowanie amerykańskiej usługi w sposób zupełnie omijający kontrolę. Rozwiązanie Muska miałoby unikać jurysdykcji tamtejszych operatorów, na co zgody absolutnie nie ma. Wschodni sąsiedzi twierdzą, że takie działania stanowią zagrożenie dla bezpieczeństwa narodowego.

Tymczasem internet Starlink otrzymał zielone światło na terenie Wielkiej Brytanii. Jak informuje Business Insider brytyjskie Office of Communications wydało zgodę na użytkowanie nowej sieci.

Ofcom to tamtejszy organ odpowiadający za media i komunikację. Starlink może więc aktywnie działać na tamtejszym rynku, a pierwsze osoby już miały otrzymywać pakiety startowe.

Zaletami Starlinka mają być niespotykana dotąd dostępność oraz przystępna cena... kiedyś. Póki co trudno sobie wyobrazić, aby w miejscach wcześniej pozbawionych internetu zarabiano tyle, by pokrywać koszty takiej łączności. Dopiero powszechna dostępność usługi i większa baza użytkowników miałyby wpłynąć na obniżkę ceny. Na razie to niezwykle kosztowna, luksusowa inicjatywa i minie mnóstwo czasu, zanim inwestycja zacznie się zwracać.

Satelity SpaceX, według firmy dbają o bezpieczeństwo najbliższego kosmicznego otoczenia Ziemi. Innego zdania jest na przykład Viasat, który troskę o planetę poddaje wątpliwościom.

Kontrowersje wokół usłania niskiej orbity satelitami

Według firmy komunikacyjnej projekt Elona Muska powinien zostać poddany pieczołowitej kontroli ze strony Federalnej Komisji Łączności. Już w lipcu przedsiębiorstwo alarmowało komisję na temat zatłoczenia niskiej orbity, wysokiej awaryjności satelitów Starlink, niemożności precyzyjnego sterowania nimi oraz wysokiej szkodliwości potencjalnych kolizji.

Pół roku później Viasat ponowił apel. Do listy zarzutów dodano środowiskowe ryzyko płynące ze schematu działania SpaceX. Według oskarżyciela Starlinki pozostawią olbrzymi ślad chemiczny w ziemskiej atmosferze.

Już samo rozmieszczanie sprzętu na orbicie wiąże się z licznymi startami rakiet. Konsekwencją tego jest emisja substancji mogących rujnować warstwę ozonową i powodować globalne ocieplenie.

Kolejnym zagadnieniem jest proces pozbywania się kosmicznych śmieci, gdy satelity przestaną być użyteczne. Podstawową funkcją ma być usunięcie z orbity za pomocą wbudowanego napędu. W razie awarii tego systemu przygotowane jest rozwiązanie alternatywne.

Satelity Starlink mają spalać się na wysokości około 500 kilometrów nad powierzchnią. Spalanie się urządzeń w takiej odległości od ziemi również nie brzmi według Viasatu zbyt ekologicznie. Kosmiczna firma twierdzi jednak, że taki proces zajmie od roku do pięciu lat, co jest znacznie krótszym okresem, aniżeli setki tysięcy lat, właściwe dla satelitów operujących na wyższych pułapach.

Poza argumentacją konkurencji SpaceX na temat złego wpływu na kondycję planety, nosami kręcą także astronomowie. Z ich strony często pojawiają się negatywne opinie o utrudnieniu obserwacji kosmosu przez planowaną gęstą siatkę urządzeń. Trwają jednak prace nad skutecznym ich maskowaniem.

Wizjonerzy zawsze ambitnie mierzą wysoko, ale istnieje obawa, że mogą przy tym nie dostrzegać lub nie chcieć zauważyć zagrożeń wiążących się z eksploracją nieznanego. Zbliżają się 50 urodziny Elona Muska, a chce on jak najmocniej przyczynić się do rozwoju ludzkości oraz badania kosmosu.

Choć Musk wraz ze swoimi podwładnymi od lat przekraczają granice technologicznych możliwości, to ingerencja w jedną z barier - długość życia człowieka - pozostaje poza zasięgiem filantropa. Rodzi się zatem pytanie, czy rzeczywiście może to skutkować nieuwagą i brakiem ostrożności, by tylko spełnił swoje marzenia?

Artykuły polecane przez redakcję Techgame:

Powiązane