Valve pracuje nad interfejsem mózg-komputer dla graczy. Gabe Newell zachwyca się nową technologią
Valve od jakiegoś czasu pracuje nad interfejsem mózg-komputer dla graczy i nie tylko
Gabe Newell jest zachwycony nową technologią i twierdzi, że wyniesie ona gaming na zupełnie nowy poziom
Komputer mógłby czytać emocje gracza bezpośrednio z mózgu
Być może nowe rozwiązanie okazałoby się także skuteczne w poprawie jakości snu i podobnych rozwiązaniach
Szef Valve od dłuższego czasu przebywa w Nowej Zelandii, przede wszystkim w związku z aktualną pandemią koronawirusa. Mimo jego nieobecności w Stanach Zjednoczonych, wciąż wypowiada się na temat przyszłości swojej firmy i jej nowych pomysłów.
Valve eksperymentuje i wciąż się rozwija
Gabe Newell jest jedną z bardziej zasłużonych postaci w świecie gamingu. Po odejściu z Microsoftu w 1996 roku założył on Valve, czyli firmę, która przede wszystkim kojarzymy z najpopularniejszą platformą dystrybucji cyfrowej Steam i grami takimi jak Half-Life, DOTA 2 czy seria Portal.
Od początku pandemii koronawirusa miliarder przebywa jednak nie w Stanach, a w Nowej Zelandii, do której przyjechał wraz z rodziną i przyjaciółmi. Planował zorganizować tam koncert w ramach podziękowania za gościnę, stworzył specjalną drużynę wyścigową, która miała zbierać pieniądze dla fundacji charytatywnej, a także wysłał w kosmos gnoma Chompsy'ego.
Valve jednak wciąż działa i pracuje nad kolejnymi rozwiązaniami. Nie tak dawno temu Gaben przyznał, że firma nie porzuca tworzenia gier, ale skupia się także na nowych technologiach. I to właśnie o nich szef firmy rozmawiał w wywiadzie dla nowozelandzkiego programu 1 News (telewizji TVNZ 1).
Interfejs mózg-komputer dla graczy
Warto jednak pamiętać, że Valve stworzyło do tej pory szereg sprzętu przeznaczonego głównie dla graczy. W ubiegłym roku wydano chociażby świetnie przyjęte gogle wirtualnej rzeczywistości Valve Index. Teraz jednak Gaben przyznał, że firma pracuje nad specjalnym oprogramowaniem pozwalającym przenieść sygnał z mózgu do komputera i vice versa.
Nie jest to pierwsze takie rozwiązanie - żeby daleko nie szukać, wystarczy wspomnieć o firmie Elona Muska pracującej nad interfejsem Link. W przeciwieństwie jednak do tego rozwiązania, Valve mierzy w sprzęt dedykowany głównie graczom. Firma już od jakiegoś czasu korzysta z otwartego środowiska mózg-komputer OpenBCI. Prace przedsiębiorstwa skupiają się na wynalezieniu sposobu na sczytywanie danych z mózgu gracza.
Po co? Ano po to, aby komputer mógł zrozumieć, jak odbiorca bawi się przy danej grze. Jeżeli wskaźnik "przyjemności" byłby zadowalający, to dobrze. Jeżeli jednak nie, program miałby zrozumieć, która część rozgrywki niedomaga i dostosować ją, aby stawiała odpowiednie wyzwanie. No, albo na odwrót.
Valve dłubie nad futurystycznym sprzętem
Co ciekawe, podobne rozwiązania już istnieją, jednak nie w formie zewnętrznego narzędzia mogącego "czytać w głowie". Left 4 Dead miał algorytm "reżysera rozgrywki", który na podstawie działań gracza lub graczy dostosowywał rozgrywkę, aby ta cały czas stawiała odpowiednie wyzwanie, ale nie przytłoczyła odbiorców. Tutaj jednak mowa o znacznie bardziej zaawansowanym narzędziu.
Newell podkreśla, że nowa technologia Valve ma skupiać się nie tylko na odczytywaniu wrażeń bezpośrednio z ludzkiego mózgu. Nowe narzędzie mogłoby okazać się świetne w drugą stronę - do wysyłania człowiekowi danych. W ten sposób twórcy gier mogliby stworzyć najbardziej immersyjne doświadczenia, o jakich sobie nawet nie wyobrażamy. Zdaniem szefa Valve, gry dziś skupiają się na zaangażowaniu gracza w rozgrywkę - interfejs mózg-komputer byłby w stanie osiągnąć o wiele lepsze efekty bez potrzeby korzystania z zewnętrznych narzędzi peryferyjnych w postaci pada czy myszki. Nic więc nie ograniczałoby naszych doznań.
Prawdziwy świat wydaje się płaski, pozbawiony kolorów i rozmyty w porównaniu do doświadczeń, które moglibyśmy tworzyć w mózgach ludzi - stwierdził Gaben w wywiadzie. Podkreślił także, że Valve nie planuje rychłej komercjalizacji swojego narzędzia, gdyż technologia oparta na BCI rozwija się tak szybko, że w momencie dopuszczenia danego sprzętu do sprzedaży, mógłby na start okazać się przestarzały technologicznie.
Brzmi świetnie, ale...
Do tego wszystkiego potrzeba nowoczesnych sposobów na ochronę naszych danych i nas samych, co także wymaga zupełnie nowych rozwiązań i sporo czasu ich doskonalenie. Nie da się ukryć, że Valve od lat stara się sprawić, aby gaming zmienił kompletnie swoje oblicze. Co ciekawe, narzędzia BCI niekoniecznie okazałyby się odpowiednie tylko dla graczy.
Interfejs mógłby pozwalać na dostosowanie jakości snu, a nie tylko jej monitorowanie. Moglibyśmy, zdaniem szefa Valve, zaprogramować ile chcemy spać, jak długo trwać w fazie REM, aby być jak najbardziej wypoczętymi w dzień. Brzmi fajnie, ale ponownie pojawiają się obawy o bezpieczeństwo i zbyt nagły skok technologiczny. Sen mógłby stać się z czasem aplikacją - wyjawił dość tajemniczo Gaben.
Być może kolejny Half-Life rozgrywany byłby wyłącznie w naszych głowach, co niejako spełniłoby wizję Valve. Firma bowiem zamierza eksplorować nowoczesne sposoby na tworzenie i granie w gry komputerowe. Zanim to się jednak stanie może minąć naprawdę sporo czasu. Nikt tak naprawdę nie wie na jakim poziomie zaawansowanie są narzędzia BCI.
Artykuły polecane przez redakcję Techgame: