1JyvPogRofAVHDQ08X86WC_Logonfx.png

Netflix wchodzi w świat gamingu? Wiele na to wskazuje

Phishing to jeden z najpopularniejszych sposobów na pozyskiwanie naszych danych osobowych. Hakerzy podszywają się pod dobrze znane strony internetowe, usługodawców, producentów i proszą nas o udostępnienie swoich danych logowania, najczęściej w celach prac serwisowych. Dzięki temu hakerzy zyskują dostęp, np. do naszych szczegółów płatności, czy innych danych osobowych. Fałszywe firmy kontaktują się z nami najczęściej przez maila lub wiadomość SMS. Warto pamiętać, że żadna firma, która posiada nasze dane osobowe nigdy nie będzie prosiła o nasze dane logowania podczas rozwiązywania problemu. <h3>Apple i Netflix najczęściej wykorzystywane</h3>Check Point Software Technologies informuje w swojej analizie, że Apple jest najczęściej wykorzystywaną firmą podczas prób wymuszenia danych osobowych za pomocą phishingu. 10% wszystkich ataków hakerskich związanych z phishingiem było wykonywanych za pomocą podszywania się pod firmę stworzoną przez Steva Jobsa i Steva Wozniaka. Zaraz za nimi uplasował się streamingowy gigant Netflix, któremu przypada 9% wszystkich ataków związanych z podszywaniem się pod znaną markę. Jak informują eksperci ma to związek ze zwiększoną aktywnością użytkowników, ze względu na kwarantannę, spowodowaną szerzeniem się koronawirusa. Na trzecim miejscu w tym niezbyt pozytywnym rankingu znajduje się Yahoo! z 6% wszystkich ataków - tutaj ataki przeprowadzane są głównie drogą mailową.<h4>Coraz więcej ataków mobilnych</h4>W roku 2020 najpopularniejszą metodą pozostaje phishing webowy, na drugie miejsce wskoczył phishing mobilny - jak twierdzą eksperci, ten typ oszustw, ze względu na wciąż silny rozwój technologii mobilnej, będzie zyskiwał na sile w najbliższym czasie. Czołowe marki wykorzystywane w phishingu w pierwszym kwartale 2020 roku:1. Apple (10% wszystkich prób wyłudzeń na świecie)2. Netflix (9%)3. Yahoo (6%)4. WhatsApp (6%)5. PayPal (5%)6. Chase (5%)7. Facebook (3%)8. Microsoft (3%)9. eBay (3%)10. Amazon (1%)

Na czym polega phishing? 

2hR342FicOCOenJUCi6wxL_laptop-2575689-1280-1586961104.jpg

Apple to główna marka wykorzystywana w popularnym oszustwie internetowym

Nie ukrywajmy, że równouprawnienie czy poprawność polityczna to tematy, które w naszym kraju dopiero kiełkują i to nie we wszystkich sektorach. W Stanach Zjednoczonych jest to jednak jeden z głównych tematów poruszanych przez wszelkich aktywistów, a coraz częściej również i przez znanych ludzi czy polityków. Wielokrotnie mogliśmy obserwować długie debaty na takie tematy. Serwis streamingowy Netflix i jego oryginalne produkcje już od jakiegoś czasu padają obiektem żartów czy drwin - wiele osób zarzuca im, że stosują się politycznej poprawności w praktycznie każdym wyprodukowanym przez siebie filmie czy serialu. Czy słusznie? To zostawiam wam. Teraz jednak chodzi wyłącznie o nowo wprowadzone zasady, do których zobowiązani są od niedawna stosować się pracownicy.

Netflix Originals

&quot;Starszy personel odbył już spotkanie, na którym poinformowano ich, jakie zachowania na planie są odpowiednie&quot; - stwierdził cytowany przez The Sun pracownik firmy. Twierdzi on, że nowy sposób zachowania dyktuje szereg zasad, w tym reguła zabraniająca patrzeć się na swoich współpracowników dłużej, niż przez pięć sekund. Nie można także pytać kolegów czy koleżanki z pracy o numery telefonów (chyba, że wyrazili zgodę na jego dystrybucję). Zasady dotyczą również podawania sobie dłoni na przywitanie. Netflix zachęca do jednogłośnego wyrażania swojej opinii, przy czym (jak donosi The Sun) sugerują własne hasła w stylu: &quot;Nie flirtuj&quot;, &quot;Nie ściskaj, ani nie dotykaj nikogo przez dłuższy czas&quot; czy &quot;Przestań, nie rób tego ponownie&quot;. Wszystko to jako narzędzia polityki zapobiegającej molestowaniu w pracy. Pracownicy zareagowali rzekomo na nowe zasady z duża dozą poczucia humoru. &quot;To wywołało żarty, ludzie patrzyli na siebie, licząc do pięciu, a potem odwracali wzrok&quot; - stwierdza anonimowy pracownik. Sama firma nie zaprzecza żadnym doniesieniom, a wręcz tłumaczy takie decyzje. &quot;Jesteśmy dumni ze szkolenia przeciwdziałającego molestowaniu, które oferujemy naszym pracownikom. Chcemy, aby każda produkcja Netflix była bezpiecznym i pełnym szacunku środowiskiem pracy. Uważamy, że zasoby, które oferujemy, umożliwiają ludziom na naszych planach otwartość&quot; - napisano w oświadczeniu.

"Nie flitruj"

3GfqS8v0KP3ZB9sYHQUnZZ_metoo-1588927162.jpg

Streamingowy gigant zabrania swoim pracownikom patrzeć na siebie dłużej, niż przez 5 sekund

3PyuBKKGrV9nQKPZoyYgkS_canal-1589965004.jpg

CANAL+ wprowadza usługę VOD. Czy jest w stanie zagrozić Netflixowi?

Dlaczego należałoby się obawiać popularyzacji adaptacji gier? Pierwsza sprawa to ogólna <a href="https://techgame.pl/ekranizacje-gier-281220-gs-uwe-boll-warcraft-sony">dotychczasowa kondycja takowych</a>. Nawet na świeżym przykładzie Monster Huntera, którego widziała już część krytyków i widzów na świecie, pokazuje, iż nadal filmowcy nie do końca rozumieją oczekiwania graczy i pozostałych zainteresowanych.Tylko jedna produkcja przerodziła się w serię i niekoniecznie ku uciesze graczy. Resident Evil doczekał się aż sześciu aktorskich ekranizacji oraz kilku animacji. Hollywoodzkie RE nie były hołdem dla materiału źródłowego, lecz sprzedawały się dostatecznie dobrze, by wypuszczać kolejne.Wiemy, że <a href="https://techgame.pl/borderlands-090121-al-film-kevin-hart">nakręcona zostanie adaptacja Borderlands</a> i to z całkiem solidnymi nazwiskami w obsadzie. Plotkuje się o <a href="https://techgame.pl/the-elder-scrolls-010120-al-netflix-serial">serialowej wersji The Elder Scrolls</a>. Niesamowicie wyglądają plany Sony. Poza potwierdzonymi Uncharted (film) i The Last of Us (serial) ponoć <a href="https://techgame.pl/playstation-231120-sj-sony-kino-ekranizacja">szykowane są ekranizacje kolejnych hitów z PlayStation</a>.W ostatnich kilku latach na ekranach kin mogliśmy zobaczyć parę znanych z komputerów i konsol marek. W 2016 roku były aż trzy: Ratchet &amp; Clank, Warcraft oraz Assassin’s Creed. Wszystkie filmy zostały zmiażdżone przez krytyków.Jeśli spojrzeć na oceny pozostałej widowni, to na tym polu nie było tak źle. Ratchet spotkał się z mieszanymi opiniami, a w przypadku ekranizacji uniwersum Blizzarda można nawet mówić o przeważających pozytywnych głosach.Assassin’s Creed także miał swoich wielbicieli. W przeciwieństwie do Warcrafta postawiono na naprawdę znane nazwiska w obsadzie. Zaangażowano Michaela Fassbendera, Marion Cotillard i Jeremy’ego Ironsa. Znamienne jest koniec końców to, że 5 lat później ani widu, ani słychu o kontynuacji któregokolwiek z nich, czyli debiuty nie okazały się kasowymi sukcesami.Po okresie ciszy, w serwisach o kinematografii mogliśmy co prawda znowu ujrzeć nazwę Assassin’s Creed, aczkolwiek nie chodziło o sequel filmu. Saga o zabójcach ma trafić na Netflix w formie serialowej. Póki co nie ujawniono wielu szczegółów, a jedynie fakt, iż coś takiego powstaje.Inną kultową grę zręcznościową również będzie nam dane zobaczyć dzięki subskrypcji popularnego serwisu. Właśnie <a href="https://twitter.com/NXOnNetflix/status/1354461071067627520">zapowiedziano</a> Tomb Raider jako serial. Za animację odpowiada studio Legendary, a fabuła ukaże przygody Lary Croft po wydarzeniach z najnowszej trylogii gier.

Długa lista wtop growych ekranizacji

Lista zawierająca tytuły oparte na grach, nad którymi pracuje najpopularniejsza platforma streamingowa jest znacznie dłuższa niż Tomb Raider i Assassin’s Creed. Netflix posiada również prawa do m.in. Dragon’s Lair, Magic: The Gathering, Splinter Cell, Angry Birds, Sonica, Cuphead oraz Diablo. Jak widać, spis jest imponujący, a jeśli choćby co drugiemu tytułowi oddano odpowiedni szacunek, to naprawdę będzie co oglądać między growymi sesjami.W produkcji są też najlepiej kojarzone Polakom: drugi sezon Wiedźmina, jego prequel z podtytułem Blood Origin, a także anime Zmora Wilka. W ubiegłym roku CD Projekt RED zaanonsował ponadto anime w świecie Cyberpunka.Najlepiej widoczna na horyzoncie jest z kolei streamingowa wersja Resident Evil. W przeciwieństwie do wielu innych wspomnianych projektów animowany horror doczekał się już oficjalnego zwiastuna. Pewna jest jego premiera w 2021 roku, ale dokładnej daty brak.Nie każdy projekt Netfliksa kończy się sukcesem. Niektórzy subskrybenci otwarcie narzekają na postawienie na ilość kosztem jakości. W pewnym momencie zrodziło się przekonanie, że czego platforma się nie dotknie, to zamienia w złoto. Przerzucano się tytułami, które widziano by w rękach kolosa. Realia są nieco inne i na jeden udany tytuł przypadają dziesiątki zapomnianych. Trzeba zatem troszkę ostudzić nastroje, bo ogłoszenie prac to połowa sukcesu. Oczywiście gorąco przy tym liczymy na udane produkcje oparte o elektroniczną rozrywkę.Zanim otrzymamy cokolwiek z zapowiadanego repertuaru, już teraz w bibliotece Netflix obejrzymy kilkadziesiąt adaptacji gier. Pośród nich są filmy Dragon Quest: Your Story, Mortal Kombat, Ni No Kuni, Doom, Silent Hill: Apokalipsa, Lara Croft – Tomb Raider 1 i 2, Bloodrayne: Krwawa Rzesza, Detektyw Pikachu, Angry Birds, Pokemon: Wybieram Cię!, czy wzmiankowany wcześniej Ratchet &amp; Clank. Ofertę uzupełniają seriale animowane takie jak: SonicX, Sonic Boom, Pokemon: Indigo League, Pokemon: Słońce i Księżyc, Yo-Kai Watch, Castlevania, Dragon’s Dogma, Fate/Zero.Artykuły polecane przez redakcję Techgame:<ul><li><a href="https://techgame.pl/cd-projekt-red-270121-kw-akcje-gielda">CD Projekt Red zaskakuje. Akcje firmy znów rosną</a></li><li><a href="https://techgame.pl/smartfon-280121-al-ladowanie-unia-europejska">Unia Europejska chce ujednolicić standard ładowania smartfonów. Jedno złącze dla wszystkich urządzeń</a></li><li><a href="https://techgame.pl/horizon-forbidden-west-260121-kw-premiera">Nowe szczegóły na temat Horizon Forbidden West. Graczy czeka wyjątkowa podróż</a></li></ul>

Imponująca baza licencji gier wideo u streamingowego giganta

Lara Croft w dżungli naprzeciw drapieżnego kota