Nadal wrze po zapowiedzeniu zmian w polityce prywatności WhatsAppaInne komunikatory biją rekordy popularności dzięki potknięciu konkurencjiWhatsApp próbuje ratować twarz komunikatami o swoim bezpieczeństwieTurecki rząd i obywatele gremialnie udali się do rodzimych usługGdy we wczorajszym artykule zestawialiśmy ze sobą komunikatory, WhatsApp budził największe wątpliwości. Platforma straciła na wiarygodności przy okazji zaanonsowania zmiany polityki prywatności.
Signal zanotował ostatnio olbrzymie problemy z połączeniemNajpewniej jest to wynikiem nagłego przyrostu użytkownikówRosnąca popularność Signala wynika bezpośrednio z kontrowersji wokół WhatsAppaOstatnie wydarzenia spowodowały olbrzymie przetasowania na rynku komunikatorów - WhatsApp stracił wielu swoich użytkowników, zaś Telegram i Signal mogą cieszyć się nagłym napływem wielu nowych.
WhatsApp w świetle kontrowersji związanych ze zmianą regulaminu serwisuFirma tłumaczy się, że prywatne dane użytkowników nie trafiają do FacebookaAkceptacja regulaminu została przesunięta w czasieFirma skupi się na jak najlepszym wytłumaczeniu zmianKropla goryczy się przelała, WhatsApp nagle spotkał się z potężnym wręcz oporem internautów. Mimo wszystko firma chce, aby jak najlepiej wyjaśnić aktualne niejasności, więc kontrowersyjne zmiany w regulaminie zostały odroczone w czasie.
BIK wypuszcza własną aplikację na smartfonyDostęp do naszej historii kredytowej zostanie znacznie ułatwionyWarto zwrócić uwagę na aplikację, zwłaszcza ze względu na powiadomienia o potencjalnych próbach podszycia się pod naszą tożsamość Biuro Informacji Kredytowej to instytucja, do której zwracają się wszelkie sklepy i banki, gdy sprawdzają, czy jesteśmy wystarczająco wiarygodni, by udzielić nam kredytu. To tam znajduje się cała nasza historia kredytowa, zawierająca informacje o wszystkich naszych długach (również tych spłaconych), z uwzględnieniem tego, czy raty spłacaliśmy w terminie, czy też nie. Na podstawie tych danych jesteśmy oceniani pod kątem naszej zdolności kredytowej.Aplikacja BIK pomoże w uzyskaniu kredytuBIK już od dłuższego czasu działał jako serwis internetowy, w którym mogliśmy wygodnie sprawdzić naszą zdolność kredytową. Założenie konta trwa tylko kilka minut, a potwierdzenie naszej tożsamości odbywa się poprzez przelanie symbolicznej złotówki z naszego konta bankowego. Wówczas dostajemy dostęp do serwisu i możemy wygenerować raport BIK.Ów raport zawiera właśnie całą naszą historię kredytową oraz ocenę zdolności. Serwis daje nam wówczas również możliwość dokładnego wyliczenia, na jaki kredyt możemy liczyć. Niestety wygenerowanie raportu nie jest darmowe. Jednorazowo usługa ta kosztuje 39 zł. Jeśli jednak chcielibyśmy otrzymywać takie raportu regularnie, warto zastanowić się nad jednym z planów abonamentowych, które oferuje serwis BIK.
Aplikację Wyszukiwarki Google na urządzenia mobilne czekają spore zmianyLayout interfejsu został niemal całkowicie przemodelowanyGoogle stawia na przejrzystość i łatwość obsługiZmiany powinny zostać wdrożone do końca przyszłego tygodniaAplikacje mobilne praktycznie codziennie dostają nowe wersje, aktualizacje czy drobne szlify. Google jednak stawia na dość istotne i widoczne zmiany. Już niedługo powinniśmy korzystać z nowej wersji aplikacji.
Netflix testuje nową funkcję Shuffle PlayUmożliwi ona sztucznej inteligencji dobór filmów i seriali na podstawie preferencji użytkownikaShuffle Play ma się pojawić w serwisie w najbliższych miesiącachIleż razy każdy użytkownik Netflixa wertował bezmyślnie bibliotekę, starając się znaleźć ten „jedyny” film bądź serial? Niekiedy zajmowało to dłużej niż samo oglądanie. A jeszcze innym razem po prostu zrezygnowaliśmy z seansu, bo poszukiwania spaliły na panewce. Kiedy już sekcje w stylu: Ponieważ oglądałeś „x”... nie dają rady, Netflix wychodzi z nową funkcją, dzięki której sztuczna inteligencja przeszuka bazę Netflixa za nas. Netflix wprowadzi funkcję Shuffle PlayNowa funkcja Netflixa obecnie jest w końcowej fazie testów i ma być dostępna dla wszystkich użytkowników w pierwszej połowie roku 2021. Oznacza to, że już w najbliższych miesiącach każdy subskrybent Netflixa będzie miał prywatnego, superinteligentnego doradcę do spraw seansów filmowych i serialowych.Dzięki oparciu Shuffle Play na technologii sztucznej inteligencji algorytm będzie określał nasze preferencje filmowe na podstawie tego, co oglądaliśmy wcześniej. Dzięki temu będzie w stanie w ułamki sekund przeszukać całą bibliotekę serwisu i stworzyć sekcję ze swoimi propozycjami, które powinny nam się spodobać.
Spotify dostało kolejne, kontrowersyjne patentyPlatforma może dostać narzędzie dobierające muzykę pod kątem naszego samopoczuciaNarzędzie mogłoby wykryć nawet otoczenie, w jakim się znajdujemyPomysł niekoniecznie może doczekać się rozwinięciaNowe rozwiązane proponowane przez gigantów streamingu, czyli Spotify, brzmi dość niepokojąco. Mało kto chyba chciałby być podsłuchiwany przez aplikację, aby ta przeanalizowała nasze samopoczucie i dobrała dla nas specjalnie utwory.
Aplikacja rozprowadzana przez Lenovo stanowi zagrożenie dla danych użytkownikaSHAREit pozwala złośliwemu oprogramowaniu na dostęp do prywatnych plikówLenovo nie reaguje na apele specjalistów od cyberbezpieczeństwaMowa o aplikacji SHAREit, będącej własnością singapurskiej firmy Smart Media4U Technology, która ukazała się pod banderą koncernu Lenovo w 2015 roku. Celem działania aplikacji jest umożliwienie użytkownikom łatwego i sprawnego wymieniania plików różnego rodzaju. Wielu Polaków korzysta z niej do przesyłania zdjęć, muzyki, filmów czy memów.Aplikacja Lenovo zagrożeniem dla danych użytkownikaJeszcze do niedawna aplikacja SHAREit była instalowana na wszystkich urządzeniach firmy Lenovo. Oczywiście nic nie stało na przeszkodzie, by pobrać ją samodzielnie ze sklepu Play na Androidzie. Według statystyk sklepu, SHAREit pobrało ponad 1 000 000 000 użytkowników. Wszyscy oni mogą paść ofiarą kradzieży danych osobowych.Sama aplikacja SHAREit nie stwarza bezpośredniego zagrożenia. Pod tym względem produkt firmy Lenovo jest w pełni bezpieczny. Jednakże foldery z plikami, które prześlemy lub pobierzemy za pomocą tej aplikacji… Cóż, developer nie zadbał o nie, jak należy. Bardzo delikatnie rzecz ujmując.
Dr. Web opublikował raport bezpieczeństwa Sklepu PlayOkazało się, że jest tam wciąż wiele niebezpiecznych aplikacjiNiestety przestępcy zorientowali się, że Dr. Web jest na ich tropieNiebezpieczeństwa w Internecie niestety mogą czaić się na każdej odwiedzanej przez nas stronie. Trzeba nieustannie mieć się na baczności i korzystać tylko ze sprawdzonych, legalnych źródeł plików i witryn. Jednak co, jeśli właśnie w takim bezpiecznym miejscu jak Sklep Play wciąż znajdują się pliki zagrażające naszym urządzeniom?Niebezpieczne aplikacje w Sklepie PlayTeoretycznie Google zapewnia ochronę i weryfikację pod względem bezpieczeństwa wszystkich aplikacji znajdujących się w Sklepie Play, który jest głównym źródłem wszystkich programów, które pobieramy na smartfony z oprogramowaniem Android. Jednakże w praktyce kwestia ta nie jest wcale taka prosta.Niestety oprogramowanie zabezpieczające Sklep Play nie jest idealne. Tak jak żaden algorytm stworzony przez człowieka. Hakerzy regularnie znajdują sposoby na obejście zabezpieczeń, co skutkuje pojawianiem się niebezpiecznych aplikacji, które przemycają wirusy na nasze urządzenie.
Od kilku godzin napływają zgłoszenia o niedziałających aplikacjach na urządzeniach z systemem Android. Początkowo wydawało się, że problem dotyczy tylko użytkowników Samsunga, jednakże obecnie doświadczają go również posiadacze sprzętu innych firm. Co więcej, awaria dotyczy setek różnych aplikacji, więc sytuacja wygląda naprawdę poważnie.Niedziałające aplikacje mobilneGoogle już wystosował lakoniczny komunikat, w którym powiadomił, że jest świadomy istnienia awarii oraz trwają prace mające na celu jej usunięcie. Tyle jeśli chodzi o informacje z oficjalnych źródeł. Jeśli zaś mówimy o źródłach nieoficjalnych, to społeczność użytkowników urządzeń z Androidem już znalazła winnego całej awarii. Jest nim składnik systemu o nazwie Android System WebView.Według informacji z Google Play, jest to składnik systemu, który bazuje na przeglądarce Google Chrome. Jego zadaniem jest umożliwianie aplikacjom na Androida wyświetlanie treści internetowych. Mówiąc prosto, gdy korzystamy z aplikacji, która w jakimś momencie przekierowuje nas na swoją stronę (na przykład z aplikacji bankowej), to znaczy, że korzysta ona z Android System WebView, który obecnie ma awarię.
Platforma Booksy to miejsce, w którym możemy zarezerwować wizytę w szeroko pojętych salonach urody - w ofercie znajdziemy fryzjerów, kosmetyczki, barberów, a nawet fizjoterapeutów i tatuażystów. Z serwisu możemy korzystać z poziomu przeglądarki internetowej lub aplikacji mobilnej. Chociaż chwilowo nie skorzystamy wcale, gdyż konferencja premiera spowodowała nagły napływ milionów chętnych na zabiegi kosmetyczne.Premier znów zamyka salony urodyDzisiejsza konferencja premiera Mateusza Morawieckiego przyniosła informacje o nowych obostrzeniach, które będą obowiązywały od najbliższej soboty 27 marca 2021 roku. Wśród nich pojawiło się między innymi ograniczenie liczby osób w sklepach i kościołach oraz zawieszenie działania żłobków i przedszkoli, jak również salonów urody. Placówki pozostaną zamknięte przynajmniej do 9 kwietnia bieżącego roku.W związku z tym miliony użytkowników serwisu Booksy postanowiły czym prędzej zaklepać sobie terminy na dziś i jutro u fryzjerów i kosmetyczek, zanim jeszcze wszystkie salony zostaną zamknięte. Niestety zdecydowanej większości nie udało się zarezerwować wizyty nie z powodu braku wolnych terminów, lecz awarii serwerów Booksy.
Rozwój systemów i aplikacji jest bardzo skomplikowanym procesem. Zazwyczaj nie widzimy jego kulis, gdyż z naszej perspektywy jest to zwyczajnie działający program, który od czasu do czasu jest aktualizowany i rozwijany. Przychodzą nowości, które nam się podobają lub nie, oraz błędy, których bardzo trudno jest uniknąć. Dlaczego?Microsoft Teams szuka testerówOprogramowanie to kod, który można przyrównać do sprawnie działającego zegarka. Gdy chcemy wymienić jakąś zębatkę na nową, bardziej wytrzymałą lub pod innym względem lepszą, niestety często zdarza nam się potrącić którąś z innych zębatek. Na tyle lekko, że nie ma sposobu, by zauważyć to podczas montażu nowej zębatki. O tym, że coś poszło nie tak, dowiadujemy się dopiero później, gdy zegarek przestaje działać tak, jak powinien.Dokładnie tak samo jest z aplikacjami. Gdy coś zmienimy w działającym programie, może się zdarzyć, że niechcący zepsujemy coś innego i wtedy nasza aplikacja zachowuje się nie tak jak powinna. Jednak najczęściej da się to wychwycić tylko w bardzo konkretnych sytuacjach, co sprawia, że trudno wykryć to na pierwszy rzut oka. Tutaj właśnie potrzebna jest praca, którą wykonują testerzy.
Pyszne.pl, Uber Eats czy Glovo to najbardziej popularne platformy współpracujące z placówkami gastronomicznymi w Polsce. W ich ofercie możemy znaleźć od kilkuset do nawet kilkunastu tysięcy miejsc z jedzeniem, działających w wielu polskich miastach. Niestety choć owe aplikacje są bardzo wygodne dla klienta, restauracje cierpią na ogromnych prowizjach oraz nieuczciwych praktykach, których dopuszczają się niektóre z tych serwisów.Zło konieczneAplikacje do zamawiania jedzenia to bardzo popularne w obecnych czasach usługi. Większość mieszkańców dużych miast Polski ma na swoich urządzeniach zainstalowaną przynajmniej jedną z nich, często nawet kilka. Jest to po prostu wygodne, gdyż w takiej aplikacji mamy dostęp do setek restauracji, które możemy łatwo wyszukać, przeczytać opinie oraz zamówić jedzenie w dosłownie kilka minut.Choć dla klienta jest to wyjątkowo dogodne i trudno dziwić się popularności takich aplikacji, ze strony restauracji sytuacja nie wygląda tak różowo. W reportażu o platformach do zamawiania jedzenia, opublikowanym w styczniu w serwisie spidersweb.pl czytamy o niezwykle wysokich prowizjach, konieczności zakupu lub odpłatnego wypożyczenia tabletu do obsługi danej aplikacji oraz praktykach, którymi owe platformy zapewniają sobie monopol na rynku dostaw jedzenia.Niestety w obecnych czasach, kiedy restauracje nie mogą już przyjmować klientów na miejscu, konieczne jest przerzucenie wszystkich sił w dostarczanie zamówień do klientów. Wiele restauracji nie posiada własnego zaplecza dostawczego. Wówczas korzysta z platform typu Pyszne.pl. Inne punkty gastronomiczne, nawet pomimo posiadania własnych dostawców i pojazdów, również są zmuszone do korzystania z usług serwisów, gdyż inaczej nie będą w stanie pozyskać wystarczającej do utrzymania się na rynku ilości zamówień.
Niebezpieczne wiadomości czy połączenia telefoniczne, w których oszuści podszywają się pod zaufane instytucje czy znane firmy, są już na porządku dziennym. Niestety to nie wszystkie ze stosowanych w dzisiejszych czasach metod wyłudzania danych i pieniędzy. Kolejne niebezpieczeństwa czekają na nas na platformach cyfrowej dystrybucji aplikacji na urządzenia mobilne - nawet tych autoryzowanych przez producenta systemu operacyjnego naszego urządzenia. Niestety.Fałszywa aplikacja NetflixaFirma Check Point Reaserch opublikowała ostrzeżenie przed groźną aplikacją, dostępną w Sklepie Play na urządzeniach mobilnych z systemem Android. Niebezpieczna apka występuje pod nazwą FlixOnline i podszywa się pod oryginalnego Netflixa, oferując w dodatku dwa darmowe miesiące dostępu do pełnej biblioteki filmów i seriali, tłumacząc promocję chęcią wsparcia użytkowników borykających się z trudnymi realiami pandemii koronawirusa.Jest to oczywiście klasyczne oszustwo, które w dodatku bardzo sprytnie się rozszerza i bez informowania użytkownika, skanuje jego historię konwersacji w komunikatorze WhatsApp. To jeszcze nie wszystko, gdyż po założeniu konta w fałszywej aplikacji i wprowadzenia danych karty płatniczej w celu dokonania płatności za subskrypcję, stojący za oszustwem przestępcy skwapliwie czyszczą konto ofiary.
Aplikacja mObywatel początkowo powstała w celu zapewnienia Polakom stałego dostępu do dokumentu tożsamości, który można wyświetlić w telefonie. Dzięki tej przydatnej funkcji, nie trzeba nosić przy sobie oryginału dowodu osobistego. Wystarczy telefon z aplikacją, by wylegitymować się w dowolnym urzędzie i załatwić sprawy bez konieczności wyjmowania portfela.Bilety w aplikacji mObywatelNajnowsza funkcja mObywatela skierowana jest do posiadaczy Małopolskiej Karty Aglomeracyjnej, czyli po prostu karty “miejskiej”, pozwalającej na zakup biletów komunikacyjnych. Od teraz można będzie zostawić fizyczną kartę w domu i posługiwać się jedynie aplikacją mObywatel.Aplikacja oczywiście będzie zawierała wszystkie potrzebne dane biletu, wraz z okresem jego ważności. By móc skorzystać z MKA w aplikacji rządowej, na początek musimy posiadać konto w systemie Małopolskiej Karty Aglomeracyjnej. Później, logując się Profilem Zaufanym w aplikacji mObywatel, wystarczy dodać ją jako “Nowy dokument”. Wówczas będziemy mogli cieszyć się wygodą posiadania biletów na komunikację w naszym telefonie, bez konieczności noszenia ze sobą fizycznej wersji karty MKA.
SQUID App zostaje partnerem HuaweiPrzeglądarka chińskiego producenta uzyska funkcję SQUID NewsUżytkownicy będą mogli cieszyć się wygodnym przeglądaniem treści, podzielonych na kategorie tematyczne Aplikacja SQUID pierwotnie miała być produktem skierowanym do tak zwanych “Millenialsów”. Z założenia jest to program, który agreguje treści z różnych serwisów, dzieląc je na przejrzyste kategorie, które pomagają użytkownikowi bez problemu znaleźć interesujące go tematy. SQUID News w przeglądarce HuaweiAplikacja SQUID powstała w ramach założonego w Szwecji start-upu, który rozrósł się do nieprawdopodobnych rozmiarów, obejmując wiele europejskich krajów. Co ciekawe, to właśnie w Polsce aplikacja stawiała swoje pierwsze kroki i przez długi czas to głównie w naszym kraju cieszyła się ogromnym, niesłabnącym zainteresowaniem.Dlaczego akurat Polska? Na to pytanie odpowiedział przed kilku laty Tomasz Lis, manager SQUID App Polska, który wówczas rozmawiał z serwisem komorkomania.pl.- Nasz szef Johan Othelius uznał, że Polska jest bardzo perspektywicznym rynkiem i będzie się świetnie nadawała do "testów". Miał rację - skomentował wówczas dyrektor polskiego oddziału SQUID App.
Odkąd WhatsApp wszedł pod skrzydła Facebooka miał wzloty i upadki popularności. Były one związane głównie z polityką prywatności komunikatora i jego nowego właściciela, co często bywało kością niezgody między użytkownikami a władzami aplikacji. Tym razem jednak nie chodzi o zwykłą różnicę zdań, a o poważną lukę w zabezpieczeniach.Luka w systemach bezpieczeństwa WhatsAppO najnowszej luce w zabezpieczeniach WhatsAppa poinformował magazyn Forbes. Okazuje się, że nie trzeba żadnej specjalistycznej wiedzy ani umiejętności, by przejąć konto dowolnej osoby. Wystarczy znać jedynie numer telefonu i pokusić się o odrobinę cierpliwości.Gdy zakładamy konto na WhatsAppie, musimy przypisać je do swojego numeru telefonu. Standardowa, logiczna procedura. Gdy zmieniamy telefon lub po prostu chcemy się zalogować na innym urządzeniu, logowanie wymaga weryfikacji. Wówczas na nasz numer telefonu zostaje wysłany SMS z kodem dostępu lub wykonywane jest połączenie telefoniczne.Co jeśli to ktoś inny wpisze nasz numer telefonu podczas procesu logowania? Oczywiście zostanie poproszony o podanie kodu weryfikacyjnego, którego nie będzie posiadał, gdyż przyjdzie na nasz numer. Statystyczny użytkownik, do którego nagle przychodzi SMS weryfikacyjny uzna, że ktoś się zapewne pomylił przy wpisywaniu numeru lub że agresor nie ma szans dostać się na konto i zignoruje przychodzącą wiadomość.
Przerwy techniczne w dostawach usług elektronicznych niestety są niezbędne do ich prawidłowego funkcjonowania. Regularne aktualizacje mające na celu ochronę danych przechowywanych przez aplikację i systemy są konieczne, by użytkownicy mogli bezpiecznie operować w danej przestrzeni - zwłaszcza gdy w grę wchodzą pieniądze.Przerwy techniczne w bankachW dniach 23-25 kwietnia 2021 roku będą przeprowadzane prace w kilku polskich bankach. Są to:Bank PocztowyBank BPSSantander Bank PolskaSantander Consumer BankBOŚ BankmBankKlienci wymienionych powyżej instytucji powinni uzbroić się w cierpliwość i zapas gotówki, gdyż prace w niektórych przypadkach mogą uniemożliwić dostęp do pieniędzy przechowywanych na koncie bankowym.
Dzięki współczesnej technologii coraz więcej procesów możemy w naszym życiu zautomatyzować. Prozaicznym przykładem wyręczającej nas technologii może być choćby ustawienie budzika, który będzie automatycznie dzwonił o preferowanych godzinach w poszczególne dni. To już jedna wykonywana niemal codziennie czynność mniej.Inteligentna urządzenia są wśród nasCoraz bardziej popularne są inteligentne opaski fitnessowe (smartbandy) czy smartwatche, które nieustannie monitorują naszą aktywność, przesyłając dane do aplikacji zainstalowanej na naszym telefonie. dzięki temu mamy dostęp do takich informacji jak ilość wykonanych kroków, spalonych kalorii, czas snu czy nasze tętno.Jednakże zakładane na nadgarstek urządzenia mają swoje ograniczenia. Taki sprzęt nie zmierzy nam choćby temperatury ciała. Taki pomiar byłby wszak bardzo niedokładny. Co innego, gdy urządzenie będzie dokładnie przylegało do naszego ciała, tak jak na przykład majtki.